Dowalić Kaczyńskiemu

Gruziński incydent potwierdził tezę, że dla większości mediów nie ma znaczenia, czy prezydent Kaczyński ma rację czy jej nie ma – i tak większość występuje przeciwko niemu – twierdzi socjolog

Aktualizacja: 02.12.2008 21:50 Publikacja: 02.12.2008 20:50

Prof. Paweł Śpiewak

Prof. Paweł Śpiewak

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/12/02/pawel-spiewak-dowalic-kaczynskiemu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Polityka zagraniczna prezydenta Lecha Kaczyńskiego ukierunkowana na wspieranie naszych wschodnich sąsiadów i opierająca się na założeniu, że postawa Polski wobec Rosji musi być twarda, jest według mnie mało elastyczna. Bliższa mi jest polityka rządu Donalda Tuska, która zakłada wyważenie racji i nieblokowanie rozmówi między Unią a Rosją. Czasem wydaje mi się, że prezydent jeżdżący tylko za nasze wschodnie granice jest zakładnikiem pisowskiej polityki zagranicznej i jej antyrosyjskiej retoryki.

[srodtytul]Zagrożenie medialne [/srodtytul]

Jeśli jednak chodzi o osławiony incydent w Gruzji z udziałem polskiego prezydenta, to nie był to wynik przypływu ułańskiej fantazji – jak sugerują niektórzy – lecz konsekwentne działanie prezydentów Micheila Saakaszwilego i Lecha Kaczyńskiego. Obaj chcieli pokazać, że Rosja nie dotrzymuje umowy z Zachodem odnośnie do jej obecności militarnej na terytorium Gruzji. W dużej mierze im się to udało. Dowiedli też, że postawa Unii Europejskiej powinna być twardsza, jeśli ma przynieść korzystne dla Gruzji skutki.

W mojej ocenie wyprawa do obozu uchodźców nie stanowiła dla prezydenta żadnego zagrożenia. To raczej media tak to wydarzenie wykreowały. Napotkani żołnierze rosyjscy czy też raczej – jak się okazało – osetyjscy milicjanci strzelali, bo po prostu wystraszyli się nadjeżdżającej kolumny samochodów.

Bez względu na ostateczną ocenę tych wydarzeń jedno pozostaje bezsporne, obaj prezydenci osiągnęli cel. Mimo wszystko świadczy to o skuteczności, dlatego też nie zgodzę się z opinią marszałka Bronisława Komorowskiego wyrażoną słowami: "jaka wizyta, taki zamach". Tymczasem zachowanie polskich mediów i polityków potwierdziło tezę, na rzecz której argumentów dostarczyła już wcześniej awantura o samoloty. Jak się okazuje, nie ma znaczenia, czy prezydent Kaczyński ma rację, czy jej nie ma – i tak większość występuje przeciwko niemu.

Nie będę tu oceniał czy to dobrze, czy źle. Jest to jedynie stwierdzenie pewnego faktu. Media w większości są zdominowane przez dziennikarzy prezentujących postawę antyprezydencką. Czasami sam łapię się za głowę, widząc, z jaką łatwościom dziennikarzom i politykom przychodzi atakowanie głowy państwa bez żadnych podstaw merytorycznych.

Prezydent jest politykiem o bardzo wyrazistych poglądach, zresztą jednym z niewielu posiadających jakiekolwiek poglądy. Można się z jego przekonaniami nie zgadzać, można ich nie cenić, ale należy je szanować. Natomiast postawa większości mediów i znaczącej części polityków jest w tej kwestii absolutnie nie do przyjęcia. Chciałbym jednak podkreślić wyraźnie, że nieprzyjazna prezydentowi postawa mediów nie wynika z miłości do rządu. To sam prezydent stworzył sobie wrogów.

[srodtytul]"Lobby rosyjskie" nie przysparza przyjaciół [/srodtytul]

Powinien to być poważny sygnał dla otoczenia głowy państwa i samego prezydenta jasno wskazujący, że jeśli poważnie myśli o reelekcji, to takie nastawienie należy jak najszybciej zmienić i zacząć szukać przyjaciół. Prezydent Kaczyński powinien spróbować pozyskać sojuszników, którzy są w stanie poprzeć go w konkretnych sprawach.

Tymczasem widzimy działania sprzeczne z interesem Lecha Kaczyńskiego. Bo jak inaczej nazwać rzucanie oskarżeń wobec osób niezgadzających się z jego twardą postawą wobec Rosji i uznawanie ich za emanację jakiegoś lobby rosyjskiego. Warto pamiętać, że oskarżenie o uczestnictwo w jakimś lobby rosyjskim od XVIII wieku w Polsce ma najcięższy wymiar porównywalny z oskarżeniami o zdradę. To jest straszliwie niebezpieczna i destrukcyjna retoryka.

[srodtytul]Nic niewarte słowa [/srodtytul]

Oczywiście stawianie twardej tezy o gruzińskiej inscenizacji też jest dla mnie niezrozumiałe. Nie pojmuję, dlaczego ktoś stawia taką tezę, a jednocześnie z góry odrzuca świadectwo prezydenta, który był na miejscu. Dlaczego od razu uznaje się, że słowa głowy państwa są nic niewarte. Mimo to daleki byłbym od używania określeń typu "lobby". Bo prawda jest taka, że we wszystkich antyprezydenckich wypowiedziach nie chodzi o żadne wspieranie interesów Rosji, a po prostu o dowalenie Lechowi Kaczyńskiemu.

[i]not. mar [/i]

[ramka][b]Paweł Śpiewak[/b] jest socjologiem i historykiem idei, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. W poprzedniej kadencji był posłem wybranym z list Platformy Obywatelskiej[/ramka]

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/12/02/pawel-spiewak-dowalic-kaczynskiemu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Polityka zagraniczna prezydenta Lecha Kaczyńskiego ukierunkowana na wspieranie naszych wschodnich sąsiadów i opierająca się na założeniu, że postawa Polski wobec Rosji musi być twarda, jest według mnie mało elastyczna. Bliższa mi jest polityka rządu Donalda Tuska, która zakłada wyważenie racji i nieblokowanie rozmówi między Unią a Rosją. Czasem wydaje mi się, że prezydent jeżdżący tylko za nasze wschodnie granice jest zakładnikiem pisowskiej polityki zagranicznej i jej antyrosyjskiej retoryki.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Joe Biden wymierzył liberalnej demokracji solidny cios
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: Religię w szkolę zastąpmy nowym przedmiotem – roboczo go nazwijmy „transcendentalnym”
Opinie polityczno - społeczne
Skrzywdzeni w Kościele: Potrzeba transparentności i realnych zmian prawnych
Opinie polityczno - społeczne
Edukacja zdrowotna, to nadzieja na lepszą ochronę dzieci i młodzieży. List otwarty
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Prawdziwy test dla Polski zacznie się dopiero po zakończeniu wojny w Ukrainie
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska