Brzydkie słowo „podmiotowość”

Znacznie łatwiej wykreować Jarosława Marka Rymkiewicza i środowisko „Teologii Politycznej” na dziwaków i masochistów, niż podjąć z ich poglądami dyskusję – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 12.08.2009 01:24 Publikacja: 12.08.2009 01:22

Brzydkie słowo „podmiotowość”

Foto: Fotorzepa

Czy w ostatnim dwudziestoleciu zbudowaliśmy polską podmiotowość w Europie i jak polska tożsamość sprzężona jest z polskim katolicyzmem? – na to pytanie usiłowali w ostatnim numerze swojego pisma odpowiedzieć redaktorzy „Teologii Politycznej”. Nad ich wysiłkami z kolei pochylił się w „Gazecie Wyborczej” Adam Leszczyński.

Dziennikarz „GW” trójkę czołowych autorów „Teologii” (Marka Cichockiego, Dariusza Gawina i Dariusza Karłowicza) albo wyszydza, albo po prostu stwierdza, że nie mają oni racji. Pomija przy tym kluczową kwestię poruszoną w roczniku, jak gdyby słowo „podmiotowość” było brzydkim wyrazem, którego nie wypada wymiawiać.

Dziennikarz „Wyborczej” poglądy przedstawione w „Teologii Politycznej” skarykaturyzował, by łatwiej było mu z nimi polemizować. Dla Leszczyńskiego opinie Jarosława Marka Rymkiewicza to bełkotanie o Sybirze, Mickiewiczu i teczkach, a publicyści „Teologii” „przedstawiają polskie dzieje tak, jakby alternatywą dla romantycznego męczeństwa była targowica”.

W rzeczywistości Dariusz Gawin pisał w roczniku: „Polacy muszą stworzyć silne państwo, żeby Polska już nigdy nie była Chrystusem narodów”. „Nam cierpienia się znudziły i nie potrzebujemy ich już więcej. Piłsudskiego projekt Polski rodził się z buntu (...) przeciw skandalowi, jakim jest polska słabość”. Adam Leszczyński najwyraźniej tego się doczytać nie chciał. Łatwiej bowiem wykreować Rymkiewicza i środowisko „Teologii Politycznej” na dziwaków i masochistów, którzy z chorobliwym uporem przekonują dzisiejszych zadowolonych z życia Polaków do masakr i cierpień.

Po takim rozprawieniu się z problemem narodowej podmiotowości Leszczyński zabrał się za wyśmiewanie pomysłu, by polska tożsamość szanowała swoje katolickie korzenie. Tezy, które jeszcze dekadę temu słyszeliśmy w homiliach Jana Pawła II, dla dziennikarza „Wyborczej” są śmiesznym anachronizmem. Leszczyński sypie sondażami mającymi wskazywać, że wiara Polaków należy do przeszłości. A to przypomina, że młodzi dużo rzadziej od starszych zaliczają religię do rzeczy „ważnych i bardzo ważnych”, a to podkreśla, że wyraźnie spadła liczba powołań...

Od razu przypomniała mi się moja dyrektorka szkoły, zażarcie laicka członkini PZPR, która w latach 70. opowiadała nam o schyłku Kościoła. Wskazywała na puste świątynie, zmniejszanie się liczby ślubów kościelnych, spadek prestiżu Watykanu. Nie minęły od jej tyrad dwa lata, gdy papieżem został Jan Paweł II i katolicyzm odnalazł na nowo źródła swojej duchowej siły. Tomasz Wołek słusznie kiedyś zauważył, że „Jan Paweł II uświadomił nam, że to nie my jesteśmy anachroniczni, tylko ci wszyscy, którzy z taką dozą pewności ogłaszali nieunikniony uwiąd Kościoła”.

Niestety, dziennikarz „GW” takie argumenty zakrzykuje hasłem: nowoczesność to indywidualizm, a indywidualizmu nie da się pogodzić z religijnością.

Na portalu „Krytyki Politycznej”, pisma chyba bliskiego ideowo Adamowi Leszczyńskiemu, pojawiła się niedawno znamienna wypowiedź. Iwan Czerepanin, naukowiec z Kijowa, komentował odebranie wiz uczestnikom rajdu rowerowego im. Stepana Bandery: „Jestem marksistą, politycznie z Banderą jest mi całkowicie nie po drodze. Nie mogę jednak powiedzieć, że popieram decyzję polskiego MSZ. Zarazem nie mogę powiedzieć, że jestem za rajdem Bandery. Najlepiej by było, gdyby ten rajd nigdy się nie odbył”.

Leszczyński podobnie odpowiada na pytania o polską podmiotowość. Najlepiej, gdyby ten problem nie istniał i można było skupić się na laicyzacji i rewolucji obyczajowej.

Czy w ostatnim dwudziestoleciu zbudowaliśmy polską podmiotowość w Europie i jak polska tożsamość sprzężona jest z polskim katolicyzmem? – na to pytanie usiłowali w ostatnim numerze swojego pisma odpowiedzieć redaktorzy „Teologii Politycznej”. Nad ich wysiłkami z kolei pochylił się w „Gazecie Wyborczej” Adam Leszczyński.

Dziennikarz „GW” trójkę czołowych autorów „Teologii” (Marka Cichockiego, Dariusza Gawina i Dariusza Karłowicza) albo wyszydza, albo po prostu stwierdza, że nie mają oni racji. Pomija przy tym kluczową kwestię poruszoną w roczniku, jak gdyby słowo „podmiotowość” było brzydkim wyrazem, którego nie wypada wymiawiać.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Andrzej Szahaj: Nie tylko Elon Musk, czyli Dolina Krzemowa idzie po władzę
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Donald Trump zdobywa Biały Dom, a KO i PiS źle interpretują jego sukces
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Dlaczego obudziłam się na MAGA kacu i to zwykli Amerykanie mieli rację, nie ja
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: 7 listopada – czarna data w dziejach świata
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Czy Donald Trump jest geniuszem, skoro pokonał tak wyśmienitą kandydatkę?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni