Obdarowywanie nieśmiertelnością

Tylko człowiek może zapewnić zachowanie równowagi w świecie przyrody – przekonuje dziennikarz „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 31.05.2010 19:00 Publikacja: 31.05.2010 18:54

Barosz Marzec

Barosz Marzec

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

W listopadzie 1963 r. w nadleśnictwie Krutyń na Mazurach odbyło się polowanie, w którym wziął udział goszczący wtedy w Polsce John Steinbeck. Autor „Na wschód od Edenu” zastrzegł, że nie będzie strzelał do jeleni, ale do dzików – z przyjemnością. I oto na łąkę przed Steinbeckiem wyjechała z lasu dzicza wataha. Pisarz momentalnie podrzucił broń, ale po chwili opuścił ją, nie nacisnąwszy spustu. – Nie byłem pewien, czy trafię czysto – wyjaśnił kolegom.

[srodtytul] U zarania życia i rzeczy [/srodtytul]

Ta historia mówi sporo o istocie łowiectwa. Prawdziwy myśliwy nie zaryzykuje zranienia zwierzyny. Więcej: sytuacja, w której powstrzyma się od strzału, będzie dla niego powodem do dumy. W gwarze łowieckiej człowiek polujący jedynie po to, by pozyskać jak najwięcej sztuk saren czy kaczek, nazywany jest pogardliwie mięsiarzem. Najlepsi myśliwi wyznają zasadę: „zwierz spotkany, polowanie udane”.

Łowiectwo powszechnie uważa się za rodzaj hobby. Błąd. Właściwie rozumiane powinno być sposobem życia, jedną z największych namiętności. „Może niczego tak w życiu nie kochałem, jak owych świtów, poranków przed polowaniem” – mówi w noweli „Żar” węgierski prozaik Sandor Marai. Opisuje las, który budzi się do życia, i mrok, który powoli się cofa, wydobywając kontury drzew, odsłaniając dukty. „Wszystko ma taką czystą woń, jakbyś wrócił do innej ojczyzny – twierdzi Marai – tej, która była ojczyzną u zarania życia i rzeczy”.

Poluje się dla takich chwil. Myśliwi chcą się sprawdzić, tropiąc zwierzynę, rozpoznając miejsca, gdzie zaszywa się ona za dnia, i ścieżki, którymi przemieszcza się w poszukiwaniu żeru. Wyzwaniem jest podejście płochliwego jelenia czy obdarzonego fantastycznym węchem dzika.

[srodtytul] Żal po pokonanym [/srodtytul]

Najwięcej kontrowersji budzi zwykle ostatni akt. Legendarni myśliwi zawodowi XX wieku – Harry Selby i Robert Ruark – twierdzili, że do zwierza strzela się po to, by obdarzyć go nieśmiertelnością. Jeśli zabija się pewnie i na jego własnym terenie, jeśli zapamiętuje się każdy szczegół takiej sytuacji: barwę światła, porę dnia i miejsce, jest właściwie tak, jakby śmierć nie została zadana. Z kolei cytowany już Marai, zastanawiając się nad osobliwą więzią łączącą myśliwego ze zwierzyną, zauważył, że w języku węgierskim współbrzmią i wynikają z siebie dwa słowa: oles – zabijanie, i oleles – obejmowanie.

Tłumaczy to wszystko szacunek, z jakim łowca odnosi się do zdobyczy – każdej sztuki ustrzelonej grubej zwierzyny. Mistrz ceremonii ułamuje gałązkę drzewa rosnącego w pobliżu miejsca, w którym zwierz padł. Z gałązki odrywa kawałek i wkłada zwierzęciu do pyska jako tzw. ostatni kęs umożliwiający podróż w zaświaty. Drugi kawałek gałązki kładzie na ranie wlotowej. To pieczęć – symbol żalu z powodu zadanego bólu. Ostatnią część – złom – myśliwy otrzymuje jako wyraz uznania za talent. Zatyka złom za paskiem kapelusza i poluje tak do końca łowów.

[srodtytul] Potrzebna selekcja[/srodtytul]

Dziś tylko człowiek może zapewnić zachowanie równowagi w świecie przyrody. Niewielka liczba wilków oraz rysiów – oba te gatunki od dawna znajdują się pod ochroną – powoduje, że zwierzyna płowa (łosie, jelenie, daniele, sarny) i czarna (dziki, muflony) nie ma naturalnych wrogów. Ktoś musi dokonywać redukcji i selekcji.

Myśliwi zwalczają kłusownictwo, likwidują wnyki. Przeciwdziałają skutkom mechanizacji i chemizacji rolnictwa. W efekcie tych zjawisk z pól zniknęły niemal zające, bażanty i kuropatwy. Wiele kół łowieckich prowadzi więc introdukcję ginących gatunków. Zwiększono też odstrzał takich drapieżników jak lisy. Kiedyś wścieklizna powodowała, że ginęło 90 proc. ich populacji. Teraz, gdy z samolotów zrzucane są specjalne szczepionki, 90 proc. lisów przeżywa. A każdy z nich w ciągu roku może upolować do 40 szaraków. Rudzielce są również śmiertelnym zagrożeniem dla nielicznych u nas głuszców i cietrzewi.

Wreszcie to myśliwi odpowiadają finansowo za szkody poczynione przez zwierzynę łowną w uprawach i zbiorach. Tworzą poletka żerowe i budują paśniki. Podczas tak ostrej zimy jak ostatnia ma to kluczowe znaczenie.

[srodtytul] Chwyt za kolanko [/srodtytul]

Ponad 100-tysięczna grupa członków Polskiego Związku Łowieckiego jest różnorodna i w pełni demokratyczna. Stowarzyszenie zrzesza ludzi wszelkich profesji: biznesmenów polujących z bronią, za której wartość można by kupić przyzwoity samochód terenowy, i niezamożnych rolników, którzy, dysponując wiekową dubeltówką radzieckiej produkcji, mogą się poszczycić o wiele wspanialszymi rozkładami.

Społeczność ta jest dość przesądna. Dość powszechnie uznaje się na przykład, że sukces na polowaniu zależy od tego, czy przed wyruszeniem w bór myśliwy popieści damskie kolanko. Obowiązuje przy tym zasada: „Im grubszy zwierz, tym wyżej bierz”.

Niestety, mimo długich poszukiwań w fachowej literaturze nie udało mi się ustalić, jak wysoko trzeba było kiedyś chwycić, by upolować – dajmy na to – żubra.

[i] Autor jest dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, myśliwym z trzyletnim stażem[/i]

W listopadzie 1963 r. w nadleśnictwie Krutyń na Mazurach odbyło się polowanie, w którym wziął udział goszczący wtedy w Polsce John Steinbeck. Autor „Na wschód od Edenu” zastrzegł, że nie będzie strzelał do jeleni, ale do dzików – z przyjemnością. I oto na łąkę przed Steinbeckiem wyjechała z lasu dzicza wataha. Pisarz momentalnie podrzucił broń, ale po chwili opuścił ją, nie nacisnąwszy spustu. – Nie byłem pewien, czy trafię czysto – wyjaśnił kolegom.

Pozostało 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?