Pomysły na obietnice wyczerpały się widocznie rządowym specjalistom, a więc wracamy do poczynionych już wcześniej i, oczywiście, niezrealizowanych, ale kto by to pamiętał. Możemy więc oczekiwać kolejnej kastracji pedofilów, a może i podatku liniowego. Nie tym jednak chciałbym się zająć.
Komputer, a więc modernizacja. Słucham, jak w TOK FM specjaliści zachwycają się, że ciężkie książki w plecaku siedmiolatka zastąpi lekki, gustowny laptop. Postęp czy fetyszyzacja? Zachwyt barbarzyńcy nad technicznymi nowinkami? Czy w dobie realnego zagrożenia kultury pisma komputer nauczył kogoś czytać czy wręcz przeciwnie?
Komputer to poręczne, ale i niebezpieczne narzędzie. Może ułatwiać, pomagać, ale nie zastąpi tradycyjnych nośników kultury.