Czy Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej, jest bardziej ideologiem niż przywódcą politycznym? Taki wniosek można wysnuć z tekstu Piotra Zaremby opublikowanego w 32. numerze tygodnika "Uważam Rze" ("Krzyżowiec w roli polityka"). Mnie osąd taki wydaje się płytki. Po pierwsze, inni przywódcy i partie także ulegają ideologiom, choćby niejawnie. Po drugie, konserwatyści sporo mówią o konkretach. Po trzecie, właśnie zasady są trwałą podstawą życia społecznego.
Ideologia rządzących
Platforma Obywatelska zachowuje się pragmatycznie, gdy trzeba uniknąć odpowiedzialności (afera hazardowa i inne lokalne, katastrofa smoleńska). Ale jak działa w gospodarce? Katastrofalne zwiększenie zadłużenia państwa, podwyżka podatków oraz wzrost zatrudnienia w administracji w tempie 25 tysięcy rocznie wystarczą za odpowiedź.
Charakter ideologiczny natomiast ma gorliwe włączenie się do UE. U początków Unii stały motywy praktyczne: chęć uniknięcia wojny oraz wyższość wolnego rynku. Dzisiejsza biurokratyczna unifikacja, sprzeczna z różnorodnością Europy, ma natomiast charakter ideologiczny. Wynika z myślenia totalitarnego. Projektem ideologicznym stało się też euro narzucone krajom różniącym się gospodarczo. Brak konkurujących walut krajowych to eliminacja ważnego czynnika wolnego rynku, potrzebnego zwłaszcza krajom słabszym.
Drugi kierunek to kwestionowanie rodziny. Najpierw PO z sojusznikami narzuciła ustawę, która pod szyldem walki z przemocą pozwala urzędnikom wtrącać się do wychowania w rodzinie, gdyż jako przemoc definiuje właściwie każde karcenie. W Szwecji, wziętej za wzór, przynosi to co roku odbieranie 20 tysięcy dzieci rodzicom. Kraje rządzone bardziej pragmatycznie, takie jak Francja, nie znają czegoś takiego.
Sześciolatki wysłane do szkoły to też decyzja ideologiczna i małpowanie nieudanych wzorów (a są i udane: w Niemczech w wieku sześciu i pół roku dzieci idą do klasy wstępnej typu zerówki; najlepsza w Europie edukacja fińska zaczyna się w wieku lat siedmiu). Po prostu część sześciolatków nadaje się do szkoły, a część nie. Ta "reforma" nie ma zaplecza materialnego, od pieniędzy po sanitariaty. A jaki bałagan zobaczymy w przyszłym roku, gdy dwa roczniki pójdą do szkoły!