Marek Jurek - ideolog czy polityk?

System polityczny Polski, z wodzowskimi partiami politycznymi złożonymi w znacznej części z posłusznych karierowiczów, utrudnia wyłonienie liderów zarazem ideowych i praktycznych – uważa publicysta

Publikacja: 15.09.2011 21:33

Michał Wojciechowski

Michał Wojciechowski

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

Red

Czy Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej, jest bardziej ideologiem niż przywódcą politycznym? Taki wniosek można wysnuć z tekstu Piotra Zaremby opublikowanego w 32. numerze tygodnika "Uważam Rze" ("Krzyżowiec w roli polityka"). Mnie osąd taki wydaje się płytki. Po pierwsze, inni przywódcy i partie także ulegają ideologiom, choćby niejawnie. Po drugie, konserwatyści sporo mówią o konkretach. Po trzecie, właśnie zasady są trwałą podstawą życia społecznego.

Ideologia rządzących

Platforma Obywatelska zachowuje się pragmatycznie, gdy trzeba uniknąć odpowiedzialności (afera hazardowa i inne lokalne, katastrofa smoleńska). Ale jak działa w gospodarce? Katastrofalne zwiększenie zadłużenia państwa, podwyżka podatków oraz wzrost zatrudnienia w administracji w tempie 25 tysięcy rocznie wystarczą za odpowiedź.

Charakter ideologiczny natomiast ma gorliwe włączenie się do UE. U początków Unii stały motywy praktyczne: chęć uniknięcia wojny oraz wyższość wolnego rynku. Dzisiejsza biurokratyczna unifikacja, sprzeczna z różnorodnością Europy, ma natomiast charakter ideologiczny. Wynika z myślenia totalitarnego. Projektem ideologicznym stało się też euro narzucone krajom różniącym się gospodarczo. Brak konkurujących walut krajowych to eliminacja ważnego czynnika wolnego rynku, potrzebnego zwłaszcza krajom słabszym.

Drugi kierunek to kwestionowanie rodziny. Najpierw PO z sojusznikami narzuciła ustawę, która pod szyldem walki z przemocą pozwala urzędnikom wtrącać się do wychowania w rodzinie, gdyż jako przemoc definiuje właściwie każde karcenie. W Szwecji, wziętej za wzór, przynosi to co roku odbieranie 20 tysięcy dzieci rodzicom. Kraje rządzone bardziej pragmatycznie, takie jak Francja, nie znają czegoś takiego.

Sześciolatki wysłane do szkoły to też decyzja ideologiczna i małpowanie nieudanych wzorów (a są i udane: w Niemczech w wieku sześciu i pół roku dzieci idą do klasy wstępnej typu zerówki; najlepsza w Europie edukacja fińska zaczyna się w wieku lat siedmiu). Po prostu część sześciolatków nadaje się do szkoły, a część nie. Ta "reforma" nie ma zaplecza materialnego, od pieniędzy po sanitariaty. A jaki bałagan zobaczymy w przyszłym roku, gdy dwa roczniki pójdą do szkoły!

Ideologiczna była reakcja na społeczny projekt ograniczenia aborcji. PO narzuciła swoim posłom głosowanie za wyjątkami w ustawie aborcyjnej, czyli w szczególności za "kompromisem" pozwalającym zabijać dzieci niepełnosprawne.

I jeszcze pomniejsze, ale jaskrawe przypadki. Umizgi do lobby homoseksualnego. Jeden skandalista po wsadzeniu flag narodowych w psie kupy został nagrodzony prowadzeniem oficjalnego koncertu, drugi po profanacji Biblii uhonorowany funkcją w telewizji. Chyba nawet zwolennicy takich decyzji nie wątpią w ich ideologiczność.

Świadomość  kształtuje byt

Karol Marks wierzył, że byt kształtuje świadomość, ale lewica u władzy działa całkiem odwrotnie. Przez propagandę i przymus stara się kształtować poglądy, pchając społeczeństwa do zachowań szkodliwych dla ich bytu.

W skrajnych przypadkach wyniszcza kraje przez ludobójstwo. Osłabia je moralnie i demograficznie przez ułatwianie zabijania nienarodzonych. Psuje państwo przez rozwój biurokracji i nadzór nad wszystkim; psuje też gospodarkę przez zabór mienia i ograniczenie wolności; demoralizuje obywateli przez rozdawnictwo socjalne. I osiąga sukcesy, bo społeczeństwa zachodnie poszły w tym kierunku. Na tym tle rządy konserwatystów, takich jak Ronald Reagan i Margaret Thatcher, uderzają uczciwością i praktycznym realizmem.

A skoro drogą do sukcesu jest manipulowanie świadomością, lewica opiera się na mediach. SLD, a na jej wzór PO, dążą od dawna do pełnej władzy nad mediami publicznymi, a na ile się da i nad pozostałymi. Lewacy chcą zawłaszczyć kulturę.

Tematy  konserwatystów

Centroprawica również ma swój profil ideowy. PiS brakuje precyzji w przedwyborczych zapowiedziach co do budżetu i struktury państwa. Natomiast partia ta odwołuje się do idei narodowych i państwowych – i słusznie – ale są to właśnie idee kształtujące umysły i postawy. W tej sferze leżały notabene rzeczywiste dokonania prezydenta Lecha Kaczyńskiego: polityka historyczna i inicjatywa w obronie Gruzji. Niemniej jednak, jako partia bardziej na prawo od SLD i PO, PiS mniej skutecznie przebija się do mediów. Podczas swoich krótkich rządów politycy Prawa i Sprawiedliwości działali raczej pragmatycznie, szukając sojuszników, trochę obniżając podatki, zwalczając korupcję i samowolę służb specjalnych.

Rzut oka na to, co piszą konserwatyści, w tym Marek Jurek, dowodzi, że przy wyraźnych założeniach ideowych zajmują się problemami praktycznymi. Na przykład demografia – jeśli na młodą Polkę przypada średnio półtora dziecka, a aktywniejsi z Polski emigrują, już za 20 lat czeka nas fala imigrantów ze wszystkimi konsekwencjami i głodowe emerytury. To znaczy, że polityka prorodzinna, jakkolwiek ją rozumieć, jest w tej chwili problemem kluczowym.

Inne konkretne problemy, na które zwracają uwagę konserwatyści, tylko wyliczę. O moralnej i społecznej cenie aborcji była już mowa. Bezpieczeństwo – erozja wojska za tej kadencji. Niesprawny wymiar sprawiedliwości. Zagrożenie suwerenności wpływami silniejszych sąsiadów. Ryzyko, jakim jest plan przyjęcia euro. Biurokracja i wolny rynek. Coraz większy dług publiczny. Rujnujące opodatkowanie. Pomysł wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Czy ludzie, przypominający o tym wszystkim, są krzyżowcami i ideologami czy też raczej stoją twardo na ziemi?

Konserwatyści, podkreślając zasady, działają długofalowo. Na ich konsekwencji opiera się trwały sukces narodów. Nie ma bowiem praw ludzkich bez prawa do życia od poczęcia, nie ma normalnej gospodarki bez przykazania "Nie kradnij", a tym samym bez jasnego, sensownego prawa i sprawnego egzekwowania go. Nie ma szczęśliwych i trwałych społeczeństw bez rodziny, znienawidzonej przez marksoengelsizm jako "ostoja konserwatyzmu". Rodzina należy do natury ludzkiej, a biurokratyczne państwo nie. I to jest właśnie polityczny realizm.

Dodam jeszcze, że Kościół katolicki istnieje od blisko dwóch tysięcy lat i wierzy w przyszłość, a tym samym cechuje się spojrzeniem długofalowym. Inspiracja katolicka pozwala dostrzec problemy istotne, a nie tylko najbliższe wybory i najbliższy budżet. Nie przypadkiem chyba najlepsze streszczenie obecnego kryzysu państwa polskiego usłyszałem z ust duchownego (średniego szczebla): "Państwo nie służy narodowi, ale rządzącym".

Problem przywództwa

Natomiast niewątpliwym problemem konserwatystów, czyli rzeczywistej prawicy, jest w Polsce brak przywódców. O kimś takim jak Ronald Reagan, Margaret Thatcher, Viktor Orban czy Vaclav Klaus mogą tylko pomarzyć. Konserwatyzm jest silny intelektualnie, postępowcy nie podejmują z nim poważnej dyskusji, bo nie potrafią, natomiast nie dopuszczają go do mediów i lżą. Oznacza to jednak, że zamiast liderów ma ekspertów i publicystów...

Dlaczego brak konserwatystom lidera? Może to być kwestia przypadku, ale system polityczny Polski, z wodzowskimi partiami politycznymi złożonymi w znacznej części z posłusznych karierowiczów, utrudnia wyłonienie liderów zarazem ideowych i praktycznych. Dodatkowo paraliżują ten system wpływy agenturalne. Marek Jurek miał dobre zadatki na takiego lidera, choć rezygnując z poszerzania swoich wpływów w PiS i prestiżu marszałka Senatu, stracił wiele, dając się czasowo zepchnąć do roli publicysty. Co dalej będzie, zobaczymy.

Autor jest teologiem świeckim, biblistą, profesorem UWM w Olsztynie. Opublikował m.in. książki "W ustroju biurokratycznym", "Moralna wyższość wolnej gospodarki", "Biblia o państwie" i "Biblijny pogląd na świat"

Czy Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej, jest bardziej ideologiem niż przywódcą politycznym? Taki wniosek można wysnuć z tekstu Piotra Zaremby opublikowanego w 32. numerze tygodnika "Uważam Rze" ("Krzyżowiec w roli polityka"). Mnie osąd taki wydaje się płytki. Po pierwsze, inni przywódcy i partie także ulegają ideologiom, choćby niejawnie. Po drugie, konserwatyści sporo mówią o konkretach. Po trzecie, właśnie zasady są trwałą podstawą życia społecznego.

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?