Czas na nowoczesne uprzemysłowienie

Jeśli Polska stanie się fabryką Europy, może się wzmocnić gospodarczo na skalę nie notowaną w historii - twierdzą eksperci

Publikacja: 29.08.2012 20:00

Ryszard Petru

Ryszard Petru

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Kiedy w wieczór wyborczy ogłoszono wyniki wyborów we Francji, Francois Hollande w swoim przemówieniu zaczął od ... koniecznej reindustrializacji Francji. Przypomniał że siłą Francji jest produkcja przemysłowa i jej wzmocnienie uczynił pierwszym w kolejności priorytetem. Obecna siła gospodarki niemieckiej bierze się z olbrzymiej nadwyżki eksportowej generowanej przez przemysł – w większości średnie firmy rodzinne. W USA mamy do czynienia z narastającą kampanią przenoszenia lokalizacji produkcji z Chin z powrotem do poszczególnych stanów. Podobnie obecna polityka brytyjska zmierza w kierunku reindustrializacji a jak wielkie znaczenie rząd brytyjski przypisuje tej kwestii jest fakt, że jednym z najważniejszych zadań obecnej dyplomacji brytyjskiej jest przyciąganie inwestorów. Brytyjczycy są tak zdeterminowani w przywróceniu siły swojego przemysłu, że inwestorów szukają nawet w Polsce.

Światowa rozgrywka ekonomiczna toczy się obecnie o dwa główne źródła bogactwa narodów: zasoby (surowcowe i ludzkie) i lokalizację produkcji. Konkurencja o to, gdzie będą zlokalizowane centra produkcyjne – zarówno te regionalne jak i te globalne obejmuje wszystkie państwa. W tym celu w świecie działa ponad 400 stref ekonomicznych o międzynarodowym charakterze a polityka przyciągania inwestorów jest często jednym z najważniejszych elementów polityki gospodarczej państwa. Kryzys ekonomiczny wyraźnie podzielił państwa na dwie kategorie; te, które dużo produkują i dużo eksportują i te, które mają kłopoty.

Jak popatrzymy dziś na Europę to właśnie Polska ma wręcz idealne warunki do tego aby stać się fabryką pokryzysowej Europy. Przez ostatnie osiem lat staliśmy się nie tylko pełnoprawnym członkiem UE ale coraz lepiej poruszamy się w jej strukturach. Ale okres budowania wzrostu w oparciu o środki unijne powoli będzie  przechodził do historii. Poziom wsparcia akcesyjnego będzie malał, aż do zupełnego zaniku. Na szczęście, po dwudziestu latach transformacji pojawił się w końcu polski kapitał, na tyle duży i znaczący, aby mógł wspierać działania publiczne w zakresie poprawy warunków życia mieszkańców naszego kraju. Oba te trendy, w sposób odpowiedni skojarzone, powinny być fundamentem nowoczesnej strategii rozwoju kraju. W ostatnim dwudziestoleciu dużą wagę przykładaliśmy do zachęcania inwestorów zagranicznych. I dobrze, gdyż na początku transformacji nie było w Polsce ani kapitału ani know-how w zakresie zarządzania poważniejszym biznesem.  Ale dzisiaj jest już inaczej, ściąganie inwestorów zagranicznych za wszelką cenę nie jest ani w interesie państwa ani społeczeństwa. Obecnie rolą władz publicznych powinno być tworzenie warunków sprzyjających alokacji kapitału prywatnego zgodnie z przyjętą strategią rozwoju. Szansą Polski jest dzisiaj stworzenie warunków dla budowy zaplecza przemysłowego Europy.

Spójrzmy na najlepsze przykłady ze świata. Obszar przemysłowy wzdłuż autostrady Wenecja – Mediolan jest jednym z najlepiej uprzemysłowionych regionów globu. W odległości do 50 km po obu stronach autostrady zlokalizowano tysiące małych, średnich i dużych firm przemysłowych. Wszystkie te firmy korzystają z faktu, że zlokalizowanie swojej produkcji / biur w tym obszarze obniża im koszty operacyjne ze względu na bardzo dobra komunikację – głównie transportową, dostęp do wielu kooperantów i kulturę przemysłową regionu. Po pewnym czasie zaczyna występować efekt kuli śnieżnej. Oprócz firm stricte przemysłowych, pojawiają się wszelkiego rodzaju firmy świadczące usługi dla przemysłu i będące jego zapleczem: firmy logistyczne, księgowe, konsultingowe poddostawcy etc. Na końcu efektem takiego procesu jest gigantyczny klaster przemysłowy oddziałujący swoim potencjałem na wiele branż w całej Europie.

Chiny stały się fabryką świata w znacznej mierze dzięki temu, że ich władze z odpowiednio wielkim wyprzedzeniem stworzyły olbrzymią sieć infrastrukturalną obejmującą początkowo głównie prowincje wschodnie a obecnie w coraz większym stopniu obejmującą prowincje centralne i zachodnie. Nie bez znaczenia były oczywiście tania siła robocza i olbrzymi potencjał kraju oraz stabilność i przewidywalność polityki gospodarczej. Ale przykład innego wielkiego kraju – Indii, pokazuje że nie są to czynniki wystarczające. W Indiach bowiem biznes napotyka znaczne bariery wewnętrzne w wykorzystaniu potencjału gospodarki. Podstawową barierą jest właśnie brak sprawności państwa w zakresie zbudowania odpowiedniej infrastruktury i stabilności gospodarczej. Indyjskie drogi i koleje (a raczej ich brak) stanowią obecnie podstawową barierę wzrostu. Rezultat jest taki, ze Indie mające szybciej rosnącą populację rozwijają się znacznie wolniej.

Polska to małe Chiny Europy. Na terenie naszego kraju znajduje się kilka regionów które doskonale wpasowują się w ten model rozwoju. Jednym z nich jest region Dolnego Śląska, który ma wszelkie dane do tego aby stać się gigantycznym klastrem przemysłowo – usługowym podobnym do tego we Włoszech. Przez Dolny Śląsk przechodzi autostrada A4. Jej znaczenie logistyczne i komunikacyjne jest wciąż mało wykorzystane przez gospodarkę lokalną. Należy doprowadzić do tego aby w pasie po 50 km na północ i na południe od autostrady postawić na industrializację, jako główny czynnik wzrostu potencjału ekonomicznego regionu. Jej podstawowym elementem powinno być przyciągnięcie inwestorów do większości miast i miasteczek, jakie się w tym pasie znajdują. Należy zachęcić ich, poprzez przygotowanie prawne i techniczne terenów do zlokalizowania średnich i małych firm produkcyjnych blisko każdego z tych miast. W ten sposób nastąpi wzmocnienie gospodarcze większości miast regionu bez względu na to w jakiej sytuacji ekonomicznej znajdują się w chwili obecnej. Do pełnego wykorzystania potencjału miast Dolnego Śląska potrzebne jest jeszcze zbudowanie drogi szybkiego ruchu kierującej się na południu w stronę Pragi a na północ w stronę Poznania. Dzięki takiej inwestycji znaczna część regionu znalazłaby się w strefach odległości do 30-50 km od dróg szybkiego ruchu, co znacznie wzmocniłoby zarówno mobilność mieszkańców poszczególnych miast jak i dostępność miejsc pracy dla każdego z nich.

Taki klaster jest w stanie wygenerować ponadprzeciętne zapotrzebowanie na absolwentów nie tylko wyższych uczelni ale także na absolwentów szkół technicznych i zawodowych. Koncentracja tylu firm to także zapotrzebowanie na mieszkania, szkoły, przedszkola, instytucje kultury, szpitale. W ten właśnie sposób, wychodząc od przemysłu jesteśmy w stanie doprowadzić do tego, aby taki region stanie się jednym z najbardziej prężnych regionów gospodarczych Europy.

Tu nie chodzi o industrializację dla samej siebie. To jest pomysł na to jak odbudować potencjał miast i miasteczek bez konieczności emigracji. To też odpowiedź na olbrzymie zróżnicowanie w poziomie bezrobocia pomiędzy aglomeracjami a małymi miejscowościami. Zamiast pompować pieniądze publiczne w aktywizację rynku pracy na tych terenach, znacznie lepiej jest stworzyć warunki aby praca się w niedalekiej okolicy pojawiła. To też sposób na rewitalizację miast i miasteczek. Jest to też odpowiedź na pytanie skąd pieniądze na olbrzymie inwestycje w tkankę miejską aby nasze miasta  wyglądały tak jak u naszego zachodniego sąsiada. Jak ktoś zada pytanie o to jakie pieniądze są na to potrzebne padną kwoty które już nie tyle marszałka ale i ministra finansów przyprawiłyby o ból głowy. Tyle że te pieniądze nie powinny pochodzić z środków publicznych! Pieniądze publiczne należałoby przeznaczyć na takie wydatki, które zachęcą inwestorów prywatnych do zaangażowania poważnego kapitału w takie właśnie przedsięwzięcia. Już słyszymy głosy populistów, że to skandal, bo ten prywatny kapitał będzie chciał na tym pieniądze zarobić. Tyle, że brutalna prawda jest taka, że jak nie będzie miał perspektywy zarobienia, to nie zainwestuje ...  Mamy więc fundamentalny wybór. Albo będziemy w stanie wykorzystać potencjał jaki drzemie w przedsiębiorstwach i właściwie go skumulować albo będziemy czekać na mannę z nieba.

Nie tylko Dolny Śląsk czy szerzej Polska zachodnia mogą wytworzyć efektywne strategie rozwoju gospodarczego. Obecne wejście Rosji do WTO stanowi olbrzymią szansę rozwoju przemysłowego dla Polski wschodniej. Zarówno w Polsce jak i w całej Europie jest wiele firm, dla których rynek rosyjski a szerzej na rynki b. ZSRR stanowią istotny kierunek ich sprzedaży. Te firmy, które produkują w Europie zachodniej napotykają znaczną barierę kosztów logistycznych w eksporcie do Rosji i innych krajów Europy wschodniej. Część z nich od kilkunastu lat próbowała zlokalizować produkcję w samej Rosji lub Ukrainie, jednakże dla większości z nich bariery założenia zakładu produkcyjnego w tych krajach a także wszelkie związane z tym uwarunkowania, dodatkowe koszty i kłopoty powodowały że jedynie nieznaczny odsetek podjął decyzje o inwestycjach. Część z nich po kilku latach prób wycofała się z produkcji w Rosji lub na Ukrainie. W ciągu ostatnich 10 lat czyli jeszcze na długo przed wejściem Rosji do WTO część z tych firm wyliczyła, że taniej jest wytwarzać produkty w zakładach położonych w Polsce lub np. w Estonii, eksportować je do Rosji i płacić w Rosji cło importowe, niż produkować w samej Rosji. Obecnie, po wstąpieniu Rosji do WTO rachunek ekonomiczny preferujący lokalizację produkcji np. w Polsce jeszcze się polepszy. Wie już o tym tysiące firm niemieckich, które już zawczasu przygotowały się do znacznego wzrostu ich aktywności w Rosji. Tymczasem poprawiająca się infrastruktura drogowa i kolejowa w Polsce, relatywnie niższe niż w krajach Europy zachodniej koszty siły roboczej powiązane z dobrą organizacją i jakością pracy a także łatwość i dostępność lokalizowania produkcji w Polsce stanowią zestaw czynników, który powoduje, że w wielu branżach jest to najlepsze miejsce dla produkcji skierowanej na rynki wschodnie.  Niebagatelną rolę odgrywa w tym obecność Polski w strukturach UE. Zachodni przedsiębiorca inwestując w Polsce porusza się w ramach tych samych regulacji co w reszcie krajów UE. Ma prawo zatem czuć się jak u siebie w domu a jego zakłady produkcyjne nastawione na znaczne i ciągle chłonne rynki Europy Wschodniej mogą być dla niego atrakcyjnym sposobem na trudne czasy spowolnienia gospodarczego w Europie Zachodniej. Perspektywa ta powinna być jednak w pierwszej kolejności rozpatrywana przez przedsiębiorców Polskich. W większości branż możliwość ulokowania naszych produktów na rynkach wschodnich jest wciąż znaczna, mamy też niebagatelny zasób – tysiące polskich menedżerów pracuje na wyższych i średnich pozycjach menedżerskich w Rosji i krajach Europy wschodniej. Coraz więcej polskich firm wygrywa konkurencję na rynkach wschodnich dzięki połączeniu dobrej jakości, niższej ceny, bliskości logistycznej i znacznie lepszych umiejętności poruszania się w kulturze gospodarczej krajów Europy wschodniej. To jest szansa dla wszystkich regionów w tym zwłaszcza dla regionów Polski wschodniej, która nie miała dotychczas szczęścia do masowych inwestycji. Wykorzystanie tej szansy jest możliwe jednak tylko pod warunkiem przyjęcia przez same zainteresowane regiony strategii przyciągnięcia firm produkcyjnych. Wielkie znaczenie będą tu miały inwestycje infrastrukturalne realizowane z poziomu centralnego i wsparcie regionalne z odpowiednim przygotowaniem infrastruktury pod inwestycje. Rząd polski stoi przed wielką szansą wzmocnienia gospodarczego Polski wschodniej, jednakże szansa ta powinna uzyskać znacznie większy priorytet niż ma to miejsce obecnie.

W naszym przekonaniu szansą Polski w Europie jest jej nowoczesne uprzemysłowienie. Suma uwarunkowań makroekonomicznych dotyczących Europy Zachodniej, Polski i Europy wschodniej tworzą w chwili obecnej unikalny zestaw szans, który powoduje że wizja Polski jako nowej fabryki Europy staje się wizją bardzo realną. Już zaczęło  się kolejne 20 lecie, w którym nasze pokolenie może dokonać wzmocnienia gospodarczego Polski do rozmiarów dotychczas nie notowanych w naszej historii.

Krzysztof Domarecki jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Selena FM SA

Ryszard Petru  jest przewodniczącym  Towarzystwa Ekonomistów Polskich.  Partner w PWC

Kiedy w wieczór wyborczy ogłoszono wyniki wyborów we Francji, Francois Hollande w swoim przemówieniu zaczął od ... koniecznej reindustrializacji Francji. Przypomniał że siłą Francji jest produkcja przemysłowa i jej wzmocnienie uczynił pierwszym w kolejności priorytetem. Obecna siła gospodarki niemieckiej bierze się z olbrzymiej nadwyżki eksportowej generowanej przez przemysł – w większości średnie firmy rodzinne. W USA mamy do czynienia z narastającą kampanią przenoszenia lokalizacji produkcji z Chin z powrotem do poszczególnych stanów. Podobnie obecna polityka brytyjska zmierza w kierunku reindustrializacji a jak wielkie znaczenie rząd brytyjski przypisuje tej kwestii jest fakt, że jednym z najważniejszych zadań obecnej dyplomacji brytyjskiej jest przyciąganie inwestorów. Brytyjczycy są tak zdeterminowani w przywróceniu siły swojego przemysłu, że inwestorów szukają nawet w Polsce.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?