Kiedy w wieczór wyborczy ogłoszono wyniki wyborów we Francji, Francois Hollande w swoim przemówieniu zaczął od ... koniecznej reindustrializacji Francji. Przypomniał że siłą Francji jest produkcja przemysłowa i jej wzmocnienie uczynił pierwszym w kolejności priorytetem. Obecna siła gospodarki niemieckiej bierze się z olbrzymiej nadwyżki eksportowej generowanej przez przemysł – w większości średnie firmy rodzinne. W USA mamy do czynienia z narastającą kampanią przenoszenia lokalizacji produkcji z Chin z powrotem do poszczególnych stanów. Podobnie obecna polityka brytyjska zmierza w kierunku reindustrializacji a jak wielkie znaczenie rząd brytyjski przypisuje tej kwestii jest fakt, że jednym z najważniejszych zadań obecnej dyplomacji brytyjskiej jest przyciąganie inwestorów. Brytyjczycy są tak zdeterminowani w przywróceniu siły swojego przemysłu, że inwestorów szukają nawet w Polsce.
Światowa rozgrywka ekonomiczna toczy się obecnie o dwa główne źródła bogactwa narodów: zasoby (surowcowe i ludzkie) i lokalizację produkcji. Konkurencja o to, gdzie będą zlokalizowane centra produkcyjne – zarówno te regionalne jak i te globalne obejmuje wszystkie państwa. W tym celu w świecie działa ponad 400 stref ekonomicznych o międzynarodowym charakterze a polityka przyciągania inwestorów jest często jednym z najważniejszych elementów polityki gospodarczej państwa. Kryzys ekonomiczny wyraźnie podzielił państwa na dwie kategorie; te, które dużo produkują i dużo eksportują i te, które mają kłopoty.
Jak popatrzymy dziś na Europę to właśnie Polska ma wręcz idealne warunki do tego aby stać się fabryką pokryzysowej Europy. Przez ostatnie osiem lat staliśmy się nie tylko pełnoprawnym członkiem UE ale coraz lepiej poruszamy się w jej strukturach. Ale okres budowania wzrostu w oparciu o środki unijne powoli będzie przechodził do historii. Poziom wsparcia akcesyjnego będzie malał, aż do zupełnego zaniku. Na szczęście, po dwudziestu latach transformacji pojawił się w końcu polski kapitał, na tyle duży i znaczący, aby mógł wspierać działania publiczne w zakresie poprawy warunków życia mieszkańców naszego kraju. Oba te trendy, w sposób odpowiedni skojarzone, powinny być fundamentem nowoczesnej strategii rozwoju kraju. W ostatnim dwudziestoleciu dużą wagę przykładaliśmy do zachęcania inwestorów zagranicznych. I dobrze, gdyż na początku transformacji nie było w Polsce ani kapitału ani know-how w zakresie zarządzania poważniejszym biznesem. Ale dzisiaj jest już inaczej, ściąganie inwestorów zagranicznych za wszelką cenę nie jest ani w interesie państwa ani społeczeństwa. Obecnie rolą władz publicznych powinno być tworzenie warunków sprzyjających alokacji kapitału prywatnego zgodnie z przyjętą strategią rozwoju. Szansą Polski jest dzisiaj stworzenie warunków dla budowy zaplecza przemysłowego Europy.
Spójrzmy na najlepsze przykłady ze świata. Obszar przemysłowy wzdłuż autostrady Wenecja – Mediolan jest jednym z najlepiej uprzemysłowionych regionów globu. W odległości do 50 km po obu stronach autostrady zlokalizowano tysiące małych, średnich i dużych firm przemysłowych. Wszystkie te firmy korzystają z faktu, że zlokalizowanie swojej produkcji / biur w tym obszarze obniża im koszty operacyjne ze względu na bardzo dobra komunikację – głównie transportową, dostęp do wielu kooperantów i kulturę przemysłową regionu. Po pewnym czasie zaczyna występować efekt kuli śnieżnej. Oprócz firm stricte przemysłowych, pojawiają się wszelkiego rodzaju firmy świadczące usługi dla przemysłu i będące jego zapleczem: firmy logistyczne, księgowe, konsultingowe poddostawcy etc. Na końcu efektem takiego procesu jest gigantyczny klaster przemysłowy oddziałujący swoim potencjałem na wiele branż w całej Europie.
Chiny stały się fabryką świata w znacznej mierze dzięki temu, że ich władze z odpowiednio wielkim wyprzedzeniem stworzyły olbrzymią sieć infrastrukturalną obejmującą początkowo głównie prowincje wschodnie a obecnie w coraz większym stopniu obejmującą prowincje centralne i zachodnie. Nie bez znaczenia były oczywiście tania siła robocza i olbrzymi potencjał kraju oraz stabilność i przewidywalność polityki gospodarczej. Ale przykład innego wielkiego kraju – Indii, pokazuje że nie są to czynniki wystarczające. W Indiach bowiem biznes napotyka znaczne bariery wewnętrzne w wykorzystaniu potencjału gospodarki. Podstawową barierą jest właśnie brak sprawności państwa w zakresie zbudowania odpowiedniej infrastruktury i stabilności gospodarczej. Indyjskie drogi i koleje (a raczej ich brak) stanowią obecnie podstawową barierę wzrostu. Rezultat jest taki, ze Indie mające szybciej rosnącą populację rozwijają się znacznie wolniej.