To początek batalii o kształt Unii Europejskiej. Anglicy bowiem wcale nie chcą jej opuszczać, zamierzają tylko wyłączyć swój kraj z dalszych procesów integracyjnych. Za nimi mogą pójść inni. Polska staje więc przed strategicznym wyborem, jaką UE poprzeć i gdzie jest w niej nasze miejsce. Wielka Europa – słaba Polska czy wielka Polska – słaba Europa. To jednak fałszywa alternatywa, nie mamy bowiem wystarczającego potencjału do rozwoju w pełni samodzielnego, mocnego państwa.
1
W europejskiej Wspólnocie waśnie o granice integracji mają długą tradycję, jednak sporów o przełomowym znaczeniu było ledwie kilka. Obecnie Unia stoi właśnie przed jednym z nich. Określi on jej przyszłość na najbliższe dekady.
Brytyjczycy całkiem otwarcie postawili bowiem kwestię – budować państwo europejskie czy ograniczyć Unię do strefy wolnego handlu oraz wspólnej przestrzeni prawnej, bo jeśli to pierwsze – oni nie mają nic przeciwko, byle bez Wielkiej Brytanii.
Takie wyłączenie wymaga jednak renegocjacji traktatu lizbońskiego, co jest już otwarciem puszki Pandory, przy okazji każdy z większych krajów UE będzie chciał bowiem ugrać coś dla siebie.
Brytyjczycy mają już rabat do wspólnotowego budżetu plus prawo do zachowania własnej waluty. Polska jest w innej sytuacji, przyjęliśmy cały dorobek prawny i strukturalny Wspólnoty wraz z euro. Nie możemy głosować teraz, czy wprowadzić wspólną walutę czy nie, ponieważ już nad tym głosowaliśmy podczas referendum przed zawarciem traktatu akcesyjnego. Możemy tylko opóźniać wprowadzenie wspólnej waluty. Gdyby jednak Brytyjczykom udało się otworzyć negocjacje traktatowe, moglibyśmy i my wrócić do sprawy.