Gdyby kiedyś doszło do podziału, byłaby to tragedia nie tylko dla Ukrainy, ale i Polski. Pokusa propolskiego państwa zachodnioukraińskiego u naszych granic jest złudna. Byłoby ono cherlawym utrzymankiem Zachodu niespełniającym żadnych użytecznych funkcji geopolitycznych.
1
Ukraina w obecnym kształcie jest sztucznym tworem nakreślonym przez Stalina.
Ani etnicznie, ani historycznie nie stanowi jedności, czego dowodem leżące w jej obrębie Krym i ziemie dawnej Besarabii, które nigdy nie miały nic wspólnego z żadną formą ukraińskości, także dziś nie zostały zukrainizowane. Były turecko- tatarskie, obecnie są rosyjskie. Cień podziału pojawił się już co najmniej dwukrotnie. Po raz pierwszy przy okazji uzyskiwania niepodległości.
W referendum na temat suwerenności południe oraz Zakarpacie głosowały przeciwko. Rosyjscy separatyści domagali się wręcz oderwania ich ziem od nowego państwa, podobnie działacze karpato-ruscy na Zakarpaciu. Ten drugi ruch obumarł, pierwszy ciągle stanowi zagrożenie.
Ponownie sprawa wypłynęła podczas pomarańczowej rewolucji. Tym razem w Galicji na bazie samorządów zaczęły powstawać alternatywne struktury władzy, rady municypalne ostrzegały, że są gotowe do separacji, jeśli wybory prezydenckie nie zostaną powtórzone.