Partnerstwo drogowe

Zmiana roli ceny w przetargach nie wymaga rewolucji. Prawo zamówień publicznych ?już teraz mówi, że cena nie musi być jedynym kryterium wyboru wykonawcy – pisze specjalista w dziedzinie zarządzania.

Aktualizacja: 17.04.2014 13:04 Publikacja: 16.04.2014 22:09

Partnerstwo drogowe

Foto: Rzeczpospolita, Monika Dabrowska Monika Dabrowska

Red

W „Rzeczpospolitej" z ukazał się ciekawy tekst pt. „Sposób na drogi" dotyczący sytuacji w zakresie budowy dróg przez GDDKiA po dymisji Lecha Witeckiego, w świetle wypowiedzi wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej dotyczącej powodów tej dymisji. Spróbujmy przeanalizować przedstawione w „Rzeczpospolitej" uwagi z punktu widzenia współczesnej wiedzy i praktyk realizacji projektów i zawieraniu kontraktów stosowanych w innych krajach.

Czytamy w tym tekście, że wypowiedź wicepremier Bieńkowskiej o konfliktach powodowanych przez eksprezesa z urzędnikami jest nieszczęśliwa, ponieważ teraz urzędnicy będą się bali podejmować działania. Zgodnie ze współczesną wiedzą o realizacji kontraktów, najlepsze efekty dają projekty realizowane w formule partnerskiej. To znaczy, że żadna ze stron nie powinna się czuć zagrożona przez realizację kontraktów. Strony powinny myśleć o optymalnym efekcie wspólnych prac.

Na pewno nie sprzyjały temu wrogie relacje tworzone przez sposób realizacji kontraktów GDDKiA. Standardowy formularz kontraktu na budowę dróg wykorzystuje międzynarodowy standard FIDIC. GDDKiA usunęła z niego zapisy dotyczące polubownego załatwiania sporów.

Rozumiem, że Elżbieta Bieńkowska uważa, iż wszystkie strony kontraktów mają swoje interesy i wszystkie powinny być respektowane. Nie sądzę, żeby pani wicepremier odcinała się od interesów strony publicznej. Technicznym sposobem realizacji projektów w formule partnerskiej mogą być na przykład warsztaty partnerstwa organizowane w początkowej fazie realizacji projektu, kiedy to obydwie strony jawnie opisują swoje cele a następnie ustalają optymalny sposób ich realizacji.

Zmiana roli ceny w przetargach nie wymaga „całkowitej rewolucji prawa przetargowego". Prawo zamówień publicznych (PZP) jasno mówi, że cena nie musi być jedynym kryterium wyboru wykonawcy. Po pierwsze, istnieje pojęcie rażąco niskiej ceny, które już jest stosowane w przetargach energetycznych, dlaczego więc nie mogłoby być stosowane w przetargach na budowę dróg?

Rozwiązaniem stosowanym w innych krajach, a wychodzącym poza aktualne regulacje PZP jest na przykład uznanie za optymalną, najwyżej punktowaną, tej oferty, która przedstawia cenę najbliższą średniej, niższą od tej średniej. Takie podejście wychodzi z założenia, że średnia ofert odpowiada ekonomicznej wartości przetargu a jednocześnie stwarza bodziec do minimalizacji ceny oferty.

Rozsądni analitycy tego, co się dzieje z przetargami rozstrzyganymi według kryterium najniższej ceny twierdzą, że akceptacja najniższych cen powoduje dla gospodarki wiele groźnych konsekwencji, z których zapewne najważniejszą jest opóźnienie oddania do użytku produktu kontraktu, ponieważ kontrakty takie są obarczone dużym ryzykiem jego nieukończenia. Tak było w wielu kontraktach na budowę odcinków autostrad, z niesławnym kontraktem dla Covecu na odcinek C autostrady A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią na czele.

Niesprawność wymiaru sprawiedliwości jest problemem wielu krajów. To nie w Polsce sformułowano model 1+2+3, zgodnie z którym planowanie inwestycji trwa rok, realizacja dwa lata, zaś procesy sądowe trzy lata. Główne zalecenie na przezwyciężenie tego problemu mieści się w haśle „Wydawajmy pieniądze na budowę, a nie na prawników". Czyli wracamy do pierwszego punktu: partnerstwo musi być główną zasadą realizacji inwestycji.

Następna kwestia poruszana w artykule to jakość prac i ranking firm według jakości ich prac.

To z kolei wygląda na intuicyjne podejście przez GDDKiA do rozwiązania problemu, z którym zmierzyło się już wiele administracji publicznych. W wielu krajach, a najpierw w Stanach Zjednoczonych stwierdzono dość oczywisty fakt, że kontrakty należy przyznawać tym firmom, które potrafią realizować projekty. Problem ten rozwiązano poprzez budowę i stosowanie „modeli dojrzałości projektowej" dla firm starających się o realizację przetargów publicznych. Firmy kandydujące o projekty są poddawane ocenie ich dojrzałości w zakresie realizacji projektów. Podejście takie wychodzi z ogólnie akceptowanego założenia, że tylko dobrze zarządzane projekty mogą wyprodukować dobre produkty. Żądanie redukcji ryzyka opóźnień w projektach, wydaje się, że w sposób naturalny formułowane przez premier Bieńkowską, także jest adresowane przez stosowanie modeli dojrzałości. Jednym z głównych elementów oceny dojrzałości projektowej organizacji jest właśnie badanie umiejętności planowania projektów. Mówiąc inaczej: należy stworzyć mechanizmy gwarantujące, że kontrakty będą otrzymywać wyłącznie firmy umiejące zarządzać projektami.

Uważam, że żądania sformułowane przez premier Bieńkowską są całkowicie uzasadnione, a współczesne metody realizacji projektów publicznych dostarczają sposoby ich spełnienia. GDDKiA w swojej pracy powinna wykorzystywać współczesną wiedzę dotyczącą obszarów własnego działania.

Autor jest  adiunktem w Katedrze Zarządzania Akademii Finansów i Biznesu Vistula

W „Rzeczpospolitej" z ukazał się ciekawy tekst pt. „Sposób na drogi" dotyczący sytuacji w zakresie budowy dróg przez GDDKiA po dymisji Lecha Witeckiego, w świetle wypowiedzi wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej dotyczącej powodów tej dymisji. Spróbujmy przeanalizować przedstawione w „Rzeczpospolitej" uwagi z punktu widzenia współczesnej wiedzy i praktyk realizacji projektów i zawieraniu kontraktów stosowanych w innych krajach.

Czytamy w tym tekście, że wypowiedź wicepremier Bieńkowskiej o konfliktach powodowanych przez eksprezesa z urzędnikami jest nieszczęśliwa, ponieważ teraz urzędnicy będą się bali podejmować działania. Zgodnie ze współczesną wiedzą o realizacji kontraktów, najlepsze efekty dają projekty realizowane w formule partnerskiej. To znaczy, że żadna ze stron nie powinna się czuć zagrożona przez realizację kontraktów. Strony powinny myśleć o optymalnym efekcie wspólnych prac.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?