W czasach globalnej inwigilacji Polska potrzebuje własnych rozwiązań kryptologicznych. Stawką jest bezpieczeństwo i suwerenność państwa oraz ochrona prywatności jego obywateli. Pamiętajmy, że to nie my zbieramy informacje w internecie, to internet zbiera informacje o nas.
Cywilizacja wkroczyła w okres gwałtownej, globalnej cyfryzacji, która ogarnęła wszystkie sfery życia społeczeństw. Towarzyszy jej, niestety, inwigilacja użytkowników internetu. Informacje ujawnione przez media zerwały zmowę milczenia wokół kwestii podsłuchu systemów łączności na całym świecie. Proceder ten nie odbiega znacząco od wizji autorów fantastyki naukowej, prezentujących w swych działach ludzkość poddaną permanentnej i wszechobecnej kontroli, choć jego skala znacznie przekracza ich wyobrażenia. Działające globalnie służby specjalne oraz firmy komercyjne wielu krajów gromadzą przechwycone drogą elektroniczną informacje i dane dotyczące obronności państw, gospodarki, bankowości i polityki. W wielu przypadkach taka wiedza jest bezcenna, ponieważ pozwala uzyskiwać przewagę w trakcie negocjacji politycznych, działań militarnych czy przygotowywać najlepsze oferty handlowe.
Dotychczas obrona kraju i jego obywateli przed globalnym wywiadem elektronicznym nie była w Polsce priorytetem. Nie było na to ani środków, ani ambicji. Brakowało również świadomości o konieczności przeciwdziałania temu procederowi.
Globalna inwigilacja
Czy jednak procesy globalizacyjne oraz rozwój współpracy międzynarodowej mogą uzasadniać abdykację państw narodowych wobec globalnej inwigilacji? Obowiązkiem suwerennego państwa jest dbałość o zachowanie prywatności swoich obywateli oraz zapewnienie im wolności słowa i bezpieczeństwa komunikacji. Suwerenne państwo pozostaje w naturalnej opozycji do komercyjnej inwigilacji ze strony wielkich cyberkorporacji. Bazy danych dotyczące Polaków powinny się znajdować w Polsce i być chronione polską kryptografią.
Zautomatyzowany proces profilowania użytkowników cyberprzestrzeni według zainteresowań, zachowań i preferencji, codzienne odnawianie tych profili tworzą ogromny rynek metadanych. A współczesny handel profilami użytkowników internetu ma coraz większą wartość nie tylko informacyjną, ale i komercyjną, dającą ogromną przewagę nad konkurencją w polityce i gospodarce.