To już 25 lat odrodzonej Polski. Nigdy w ponad tysiącletniej historii państwowości polskiej nasz kraj nie był w tak dobrej sytuacji" – napisał w środę na Twitterze pracownik Kancelarii Premiera Konrad Niklewicz. Wpis ten jest charakterystyczny dla tego byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej", wychwalającego władzę bez zachowania choćby pozorów umiaru, ale i dla całego środowiska, które reprezentuje.
Brakuje imponderabiliów
Tromtadracja Niklewicza może się wydać jawnie absurdalna, ale po przeciwnej stronie znajduje równie radykalną odpowiedź: III Rzeczpospolita jest jedną wielką porażką, nie udało się nic, a państwo za moment się zawali. Tym razem prawda nie leży pośrodku, bo III RP jest istotnie bardziej porażką niż sukcesem. Skalą porównawczą nie powinien być stan z roku 1989. Po ten punkt odniesienia najchętniej sięgają apologeci obecnego status quo, co zresztą nie dziwi. Łatwo jest się zachwycać tym, że po 25 latach jest parę tysięcy kilometrów autostrad, jesteśmy w NATO i UE, i możemy paszporty trzymać w domu. Tyle że to nie sukces, ale oczywistość. Jeszcze większy byłby nasz tryumf, gdyby za punkt odniesienia przyjąć czasy Bolesława Krzywoustego.
Punktu odniesienia powinniśmy raczej szukać w naszych własnych (no dobrze, naszych pradziadów) osiągnięciach z międzywojennego dwudziestolecia.
Na tym tle, przy zachowaniu proporcji, III RP wypada bardzo blado. II Rzeczpospolita, łącząc trzy zabory, była w stanie zrealizować olbrzymie i ambitne projekty, takie jak połączenie sieci kolejowych, Gdynia czy Centralny Okręg Przemysłowy – bez grosza dotacji z Unii Europejskiej. Potrafiła stworzyć sprawny aparat administracji, wprowadzić mocną walutę, ale także – co ogromnie ważne – oprzeć działanie państwa na etosie służby. To imponderabilia, których III RP dramatycznie brakuje.
Jasne, nie była II Rzeczpospolita rajem na ziemi. Były i korupcja, i nepotyzm, i skleroza elity rządzącej, zwłaszcza po śmierci Marszałka. Ale przy wszystkich tych wadach III Rzeczpospolita na tle II RP jest karłem – jej osiągnięcia w nieporównywalnie korzystniejszych warunkach są skromniejsze, jej wady znacznie poważniejsze.