Reklama

Lenovo inwestuje w branżę dentystyczną

Lenovo produkuje komputery. Ale czasy są takie, że inwestycje w gabinety dentystyczne też znajdują się w zainteresowaniu światowego giganta IT.

Publikacja: 18.06.2014 08:22

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Nowy trend

Microsoft czy Google nie inwestują w medycynę. Przynajmniej nie bezpośrednio, ponieważ nie wiemy, co dokładnie opracowywane jest w tajnych laboratoriach tych firm informatycznych. Kto wie, czy przyszłość nie przyniesie nowego trendu, który pokaże, że producenci oprogramowania, czy samych komputerów nie zaczną wykładać pieniędzy w branżę medyczną.

Robi to właśnie Lenovo, chiński producent komputerów, aktualny lider światowego rynku. Po niedawnych przejęciach telefonów od Motoroli oraz serwerów IBMu, pora na inwestycje w dentystów. Brzmi to dość dziwnie, ale Lenovo nie żartuje. Legend Holdings, główny udziałowiec firmy, przeznaczył ostatnio miliard juanów (ok. 160 mln dolarów) na sieć gabinetów dentystycznych iByerDental.

Czy zamiast plomb będzie się w ich eksperymentalnie łatać zęby układami scalonymi i wkręcać półprzewodniki w miejsce implantów? Nic z tych rzeczy. Lenovo wie, że chińskie społeczeństwo się starzeje i że coraz starsi obywatele będą wymagali z każdym rokiem coraz więcej opieki medycznej. Oznacza to m.in., że częściej będą odwiedzać sprawdzonych denstystów. Nawet, jak inwestycja się nie powiedzie, to kwota 160 mln dolarów nie robi na holdingu wrażenia. Właściciel Lenovo dysponuje majątkiem o wartości ponad 9 mld dolarów.

Szybki rozwój i potencjalny zysk

Plan rozwoju jest konkretny, sieć iByer ma zwiększyć się dziesięciokrotnie do 200 salonów w ciągu najbliższych trzech lat. Inwestor prywatny będzie poza tym w stanie zagwarantować bardziej efektywny rozwój usług medycznych niż państwo. Szpitale w Chinach mają podobne kłopoty jak i polskie, budżety są pełne dziur, a pacjentów przybywa. Pojawiają się pierwsze reformy, ale zewnętrzny kapitał byłby w stanie odciążyć państwo.

Wydatki na służbę zdrowia w Chinach mają ulec potrojeniu do 2020 roku. Ich wartość szacuje się na bilion dolarów. Ludzie się starzeją, tyją (dotyczy to także chińskich żołnierzy) i żyją w większym stresie. Służba zdrowia staje się coraz ciekawszym polem do inwestycji dla wielu przedsiębiorstw.

Reklama
Reklama

Dodatkowo, w Państwie Środka jest bardzo niewielu dentystów. W porównaniu do pozostałych państw grupy G-20, Chiny znajdują się na końcu stawki ze statystycznie ułamkiem dentysty (jedynie 0,04) przypadającym na 1000 mieszkańców. W USA dla porównania wskaźnik wynosi 1,63, w Meksyku, który zajmuje drugie miejsce w rankingu nasycenia dentystami, na 1000 osób jest ich 1,42. Tacy specjaliści przydadzą się szczególnie w starzejących się Chinach, gdzie trzeba będzie wstawiać nowe zęby. Rynek implantów ma urosnąć w kraju o 30 proc. do 2016 roku. Lenovo nie połamie sobie zębów na nietypowej dla branży IT, dentystycznej inwestycji.

Nowy trend

Microsoft czy Google nie inwestują w medycynę. Przynajmniej nie bezpośrednio, ponieważ nie wiemy, co dokładnie opracowywane jest w tajnych laboratoriach tych firm informatycznych. Kto wie, czy przyszłość nie przyniesie nowego trendu, który pokaże, że producenci oprogramowania, czy samych komputerów nie zaczną wykładać pieniędzy w branżę medyczną.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Prekonstrukcja rządu. Jak Donald Tusk może jeszcze uratować władzę
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Protesty antyimigranckie, czyli czy górale zatęsknią za arabskimi turystami?
Opinie polityczno - społeczne
„To byli i są nasi chłopcy”. Widzieliśmy wystawę w Muzeum Gdańska
Opinie polityczno - społeczne
Niezauważalne sukcesy rządu. Dlaczego ekipa Donalda Tuska sprzedaje tylko złe wiadomości?
Opinie polityczno - społeczne
Na decyzji Andrzeja Dudy w sprawie Roberta Bąkiewicza zyska Konfederacja
Reklama
Reklama