Pani premiera od dekady blisko Tuska

Na naszych oczach Ewa Kopacz staje się najbardziej utytułowaną kobietą w historii polskiej polityki.

Publikacja: 03.09.2014 02:01

Pani premiera od dekady blisko Tuska

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Podobno prezydent nie jest entuzjastą tego rozwiązania. Jeśli wierzyć opowieściom z pradziejów Platformy, ma powody, by typowanej na szefa rządu obecnej marszałek Sejmu nie lubić. Jeden ze współtwórców PO i pierwszy promotor Kopacz w tej partii Paweł Piskorski tak wspomina w wydanej niedawno książce:

„Bronek był uznawany za słabego szefa mazowieckiej Platformy. Głównym nosicielem tej myśli była Ewa Kopacz (...). Namawiała mnie do tego, żeby Bronka po prostu zmienić. Używała argumentu, że to nie jest przeciw Bronkowi, ale on po prostu nie ma serca do takiej roboty (...) Dziś wydaje mi się, że ta zagrywka była konsultowana z Tuskiem".

Skończyło się to tak, że Komorowski przestał być szefem PO na Mazowszu, jego miejsce zajęła Kopacz, a Piskorski znalazł się poza partią. Był rok 2006. Od tego momentu wszyscy w Platformie rozumieją, że Tusk i Kopacz to polityczny tandem, którego nie sposób zatrzymać.

Autokarami ?na głosowanie

Do Platformy trafiła z Unii Wolności, w której poznała większość późniejszych liderów PO na czele z Tuskiem. Po przegranej w wyborach 1993 r. Kongresu Liberalno-Demokratycznego – swej pierwszej partii  – Tusk wraz z grupą przyjaciół liberałów trafił właśnie do UW.

Kopacz nie zbudowała własnego zaplecza politycznego w PO. Wiedziała, że premier tego nie lubi

Liberałów uwierały unijne reguły gry, wedle których stanowili tylko dodatek do pomnikowych postaci partii takich jak Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek czy Jacek Kuroń. Na ich szczęście szefem UW był Leszek Balcerowicz, z którym łączyły ich wolnorynkowe przekonania. Gdy w 2000 r. Balcerowicz ustąpił, Tusk postanowił się starać o szefostwo partii. Przegrał z Geremkiem, a ostra kampania wewnętrzna tak podzieliła Unię, że liberałowie zdecydowali się odejść – tak powstała Platforma Obywatelska.

Tusk grał już wówczas o najwyższe partyjne stawki. Najpierw starał się o szefostwo UW, potem został jednym z trzech „tenorów" tworzących Platformę – obok niedawnego kandydata na prezydenta Andrzeja Olechowskiego oraz ówczesnego marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego.

Kopacz była w tej partyjnej hierarchii parę pięter niżej. Była radną UW w regionalnym sejmiku i kierowała radomskimi strukturami partii. Tuska praktycznie nie znała. Czemu zatem wraz z liberałami opuściła Unię, choć wcześniej nie była z nimi w KLD? Piskorski twierdzi, że to on ją przekonał, choć Geremek namawiał ją, by pozostała.

Łatwo nie miała – choć starała się zostać lokalnym pełnomocnikiem odpowiedzialnym za budowę nowej partii, to jej się nie udało. Powód? Nie ufał jej żaden z trzech „tenorów". Ale swój cel i tak osiągnęła. Podczas wewnętrznych prawyborów decydujących o kształcie list wyborczych Platformy zmobilizowała swoich zwolenników i wygrała. To nie był przypadek, bo o zdolnościach Kopacz do mobilizowania autokarów zaprzyjaźnionych pielęgniarek podczas partyjnych głosowań legendy krążyły już w UW.

Ale to zwycięstwo u źródeł Platformy miało wyjątkową wartość – dzięki niemu Kopacz dostała miejsce na liście wyborczej i po raz pierwszy została posłanką.

Emocje w resorcie

Do Tuska zbliżyła się jeszcze, gdy Platforma była w opozycji. Stała się jego rodzinną miłosierną samarytanką – pomagała, gdy kłopoty zdrowotne miały matka i siostra premiera. Wynajdowała lekarzy, szukała możliwych kuracji, jeździła na wizyty. Jako lekarz i były dyrektor ZOZ poruszała się w bezdusznym często systemie zdrowia jak ryba w wodzie.

Ta osobista, zbudowana wówczas nić zaufania stała się najważniejszym kapitałem politycznym Kopacz w ciągu kolejnej dekady.

Za czasów rządów PiS doszły do tego ostre polityczne wypowiedzi oraz poparcie dla pielęgniarek protestujących pod kancelarią premiera Jarosława Kaczyńskiego. Gdy w 2006 r. Platforma tworzyła swój „gabinet cieni", Kopacz została „ministrem zdrowia". Tusk był w nim „premierem".

Gdy Platforma zwyciężyła w wyborach w 2007 r., a Tusk został prawdziwym premierem, dla wszystkich w partii było już jasne, że jeśli tylko Kopacz zapragnie zostać prawdziwym ministrem zdrowia, to zostanie. Zapragnęła. Jednak dziś po jej całej kadencji pozostało niewiele osiągnięć.

Wszyscy w Platformie pamiętają za to emocje, jakie towarzyszyły jej pracy w resorcie. Tak Janusz Palikot opisywał ją w swej rozrachunkowej książce „Kulisy Platformy", wydanej po opuszczeniu partii: „Stanowcza, charakterna, czasem histeryczna kobieta. Czuła, że może sobie pozwolić na więcej w stosunku do Tuska, i z tego korzystała. Nieraz byłem świadkiem, jak wpadała w furię. I jeśli widziałem Donalda naprawdę wyprowadzonego z równowagi, to właśnie przez nią. Ale wszystko uchodziło jej na sucho. (...) Żadna kobieta w Platformie nie ma tak mocnej pozycji jak ona. Z tego względu pojawiły się nawet plotki o romansie Donalda z Ewą. Ale nic na to nie wskazuje".

Naturalna kandydatka

Po wyborach w 2011 r. ewakuowała się na politycznie bezpieczne i prestiżowe stanowisko marszałka Sejmu, choć całymi miesiącami zaprzeczała, że to zrobi. Skupiła się na wzmacnianiu swej pozycji politycznej – dzięki sile Tuska. Próbowała przejąć kontrolę nad jedną z partyjnych frakcji, tzw. spółdzielnią, zrzeszającą protuskowych liderów regionów Platformy. Nie udało się to jej, choć dziś spółdzielnia popiera nominację Kopacz na premiera i szefową PO.

– To naturalna kandydatka. Jest dobrze przygotowana do tej roli – mówi w rozmowie z „Rz" wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk, jeden ze spółdzielczych liderów.

Flirtowi ze spółdzielnią towarzyszyło zaangażowanie Kopacz w eksterminację Grzegorza Schetyny, systematycznie prowadzoną przez Tuska. Kulminacją była wymiana Schetyny na Kopacz w fotelu pierwszego zastępcy Platformy pod koniec 2013 r. Dopiero dziś widać, że był to element przygotowań na wypadek wyjazdu lidera do Brukseli, gdyż w tej sytuacji to pierwszy wiceszef PO przejmuje automatycznie partię.

Nie będzie jej łatwo, bo własnego środowiska politycznego w partii nie zbudowała – wiedziała, że premier tego nie lubi. Przyjaźni się za to z wpływowymi kobietami PO: prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz, rzeczniczką rządu Małgorzatą Kidawą-Błońską, europosłanką Julią Piterą oraz posłankami Krystyną Skowrońską, Ligią Krajewską oraz Renatą Janik.

Jeśli PO skręca w lewo...

Od momentu objęcia władzy przez PO aż do dziś Tusk brał odpowiedzialność za błędy Ewy Kopacz. Gdy przygotowała kontrowersyjną ustawę refundacyjną, gdy nie mówiła prawdy o swym udziale w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, gdy wybrała się do Chin w rocznicę krwawej rzezi komunistycznego reżimu na studentach. Była jedynym politykiem PO, któremu wszystkie wpadki uchodziły płazem. Dziś skutki tych zamiecionych pod dywan problemów będą jej balastem jako premiera. Prawicowy elektorat nigdy jej nie wybaczy nieprawdziwych słów o przekopywaniu smoleńskiej ziemi w poszukiwaniu szczątków.

Zresztą od Tuska, który skutecznie lawirował przez siedem lat, by zanadto nie zrazić do siebie ani wyborców konserwatywnych, ani liberalnych, Kopacz jest znacznie bardziej lewicowa. Prawica jej pamięta – i będzie wypominać – poparcie dla najbardziej liberalnych rozwiązań w sprawie in vitro, opowiedzenie się za związkami partnerskimi, a także głośne zaangażowanie w umożliwienie aborcji nastolatce, której ciąża była efektem gwałtu. Jeśli premier zaplanował przedwyborczy zwrot PO na lewo, na co wiele wskazuje, to Kopacz może być tego zwrotu wiarygodną twarzą. Nawet jeśli przekonuje, że wychowała się w rodzinie katolickiej i chodzi do kościoła.

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?