Reklama

Goebbels - felieton Stanisława Remuszki

Urbanowe „Nie" kupuję systematycznie.

Aktualizacja: 27.09.2014 17:00 Publikacja: 27.09.2014 16:48

Stanisław Remuszko

Stanisław Remuszko

Foto: rp.pl

Red

Systematycznie, czyli raz do roku. Sprawdzam, czy ten unikatowy tygodnik trzyma swój „poziom". Trzyma. Panu redaktorowi Filipowi Memchesowi dziękuję za przypomnienie...

Na stronie 221. książki „Wariacje obywatelskie" jest relacja z konferencji prasowej, która odbyła się równo 17 lat temu (09.09.1997) w warszawskiej kawiarni „Rozdroże". Zamieszczono fotę oraz reprodukcję oświadczenia następującej treści: „My, niżej podpisani, oświadczamy, że w naszym przekonaniu Jerzy Urban po wprowadzeniu stanu wojennego pełnił w PRL rolę odpowiadającą roli ministra Goebbelsa w hitlerowskich Niemczech". Widnieją złożone wiecznym piórem odręczne podpisy kilkunastu osób, wśród nich polityków (m. in. Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski i Wojciech Starzyński), dziennikarzy (m. in. Andrzej Bober i Andrzej Jeleński), jest też fotografik Erazm Ciołek, adwokat Wiesław Johann i lekarz Konstanty Radziwiłł.

Było tak:

Ćwierć wieku temu Ryszard Bender nazwał publicznie Jerzego Urbana „Goebbelsem stanu wojennego". Urban pozwał za to Bendera przed sąd. Sąd uznał, że była to istotnie ciężka obraza i nakazał Benderowi publicznie przeprosić Urbana. Tego wyroku „nie wytrzymała" grupa znanych postaci naszego ówczesnego życia publicznego i wydała cytowane wyżej oświadczenie.

Jak powiedzieli na konferencji sygnatariusze, „nasza inicjatywa ma charakter moralny i obywatelski, broni bowiem przede wszystkim nie Bendera, lecz PRAWDY – historycznej prawdy o wcale nieodległej polskiej rzeczywistości. Rozgrzeszenie Urbana przez niezawisły sąd III Rzeczpospolitej jest powodem naszego smutku i goryczy".

Reklama
Reklama

Młodych ludzi informuję (a kombatantom przypominam), że sądy badały tę sprawę w sumie przez 13 lat, orzekając w poszczególnych instancjach korzystnie raz dla jednej, raz dla drugiej strony. Wreszcie w 2005 roku Sąd Najwyższy ostatecznie utrzymał w mocy wyrok lubelskiego Sądu Apelacyjnego, który uznał, że Bender miał prawo porównywać Urbana do Goebbelsa, ponieważ „jedyną cechą łączącą oba podmioty była funkcja, jaką sprawowali każdy w swoim okresie historycznym, a więc funkcja propagandzisty, funkcja rzecznika; każdy z nich popierał ustrój społecznie nieakceptowalny".

felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
analizy
Rusłan Szoszyn: Rozmowy pokojowe i ofensywa propagandowa Władimira Putina
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Dlaczego nie ma już tej Ameryki, którą pamiętamy?
Analiza
Jędrzej Bielecki: Donald Tusk zawstydza Niemców
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niebezpieczna gra Zachodu z Rosją. Lepiej żeby Polska nie stała z boku
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama