Systematycznie, czyli raz do roku. Sprawdzam, czy ten unikatowy tygodnik trzyma swój „poziom". Trzyma. Panu redaktorowi Filipowi Memchesowi dziękuję za przypomnienie...
Na stronie 221. książki „Wariacje obywatelskie" jest relacja z konferencji prasowej, która odbyła się równo 17 lat temu (09.09.1997) w warszawskiej kawiarni „Rozdroże". Zamieszczono fotę oraz reprodukcję oświadczenia następującej treści: „My, niżej podpisani, oświadczamy, że w naszym przekonaniu Jerzy Urban po wprowadzeniu stanu wojennego pełnił w PRL rolę odpowiadającą roli ministra Goebbelsa w hitlerowskich Niemczech". Widnieją złożone wiecznym piórem odręczne podpisy kilkunastu osób, wśród nich polityków (m. in. Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski i Wojciech Starzyński), dziennikarzy (m. in. Andrzej Bober i Andrzej Jeleński), jest też fotografik Erazm Ciołek, adwokat Wiesław Johann i lekarz Konstanty Radziwiłł.
Było tak:
Ćwierć wieku temu Ryszard Bender nazwał publicznie Jerzego Urbana „Goebbelsem stanu wojennego". Urban pozwał za to Bendera przed sąd. Sąd uznał, że była to istotnie ciężka obraza i nakazał Benderowi publicznie przeprosić Urbana. Tego wyroku „nie wytrzymała" grupa znanych postaci naszego ówczesnego życia publicznego i wydała cytowane wyżej oświadczenie.
Jak powiedzieli na konferencji sygnatariusze, „nasza inicjatywa ma charakter moralny i obywatelski, broni bowiem przede wszystkim nie Bendera, lecz PRAWDY – historycznej prawdy o wcale nieodległej polskiej rzeczywistości. Rozgrzeszenie Urbana przez niezawisły sąd III Rzeczpospolitej jest powodem naszego smutku i goryczy".