Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie są przyczyny sporu politycznego prowadzącego do paraliżu administracji?
- Które agencje federalne mogą być wkrótce objęte redukcjami zatrudnienia?
- Jakie są reakcje dwóch głównych partii politycznych na impas?
W związku z brakiem finansowania dla administracji publicznej ok. 750 tysięcy urzędników federalnych wysłano na przymusowe bezpłatne urlopy, a ci, którzy muszą wykonywać swoją pracę, nie otrzymują za nią wynagrodzenia do czasu zakończenia shutdownu (dotyczy to m.in. 200 tys. pracowników agencji federalnych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne – np. FBI). Na bezpłatne urlopy wysłano m.in. 45 proc. pracowników Departamentu Obrony (ok. 335 tys. osób), 81 proc. pracowników Departamentu Handlu (ok. 34,7 tys. osób) oraz 64 proc. pracowników Centrów ds. Kontroli i Prewencji Chorób (ok. 8,5 tys. osób).
Jeśli shutdown będzie się przedłużał, Stany Zjednoczone mogą czekać m.in. zakłócenia w ruchu lotniczym. Wprawdzie pracownicy kontroli lotów nie są wysyłani na bezpłatne urlopy, ponieważ uznawani są za pracowników kluczowych dla funkcjonowania państwa, ale fakt, że w okresie shutdownu nie otrzymują wynagrodzenia sprawia, iż część z nich może udać się np. na zwolnienia lekarskie (tak było w czasie ostatniego shutdownu).
Poprzednie zawieszenie administracji, do którego doszło na przełomie 2018 i 2019 roku i które trwało 35 dni, kosztowało amerykańską gospodarkę 3 mld dol. – wynika z szacunków Biura Budżetowego Kongresu.
Tegoroczny shutdown jest wynikiem sporu o dopłaty do ubezpieczeń zdrowotnych dla najuboższych mieszkańców kraju. Program tych dopłat wkrótce wygasa, a Partia Demokratyczna domaga się, aby wprowadzić je na stałe, ponieważ w innym przypadku koszty ubezpieczeń społecznych dla Amerykanów objętych Ustawą o Przystępnej Opiece Zdrowotnej (Affordable Care Act) znacząco wzrosną.