A ich interlokutorzy z Naczelnego Sądu Administracyjnego, Sejmu, resortów finansów i gospodarki, a także Prokurator Generalny przeżywają swój pierwszy lub drugi egzamin z prawa konstytucyjnego i unijnego, który na dodatek trwał nadzwyczaj długo, bo aż sześć godzin.
Ewentualne odszkodowania szacowano między 4-8 mld zł, według wstępnych szacunków Ministerstwa Finansów mogłoby to być więcej niż 6 mld zł. Stawka była więc wysoka, bowiem od odpowiedzi na pytanie czy art. 14 ust. 1 i art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy o grach hazardowych są zgodne z konstytucją zależało, czy przedsiębiorcy z branży hazardowej, których automaty zajmowano od czasu wprowadzenia nowych przepisów w 2009 roku, wystąpią o odszkodowanie.
Trybunał Konstytucyjny na rozprawie 11 marca stwierdził, że notyfikacja tzw. przepisów technicznych jest unijną procedurą, w toku której państwo członkowskie jest zobowiązane do informowania Komisji Europejskiej i innych państw członkowskich o projektowanych przepisach technicznych. Uznał zatem, że notyfikacja, o której mowa w dyrektywie 98/34/WE nie stanowi elementu konstytucyjnego trybu ustawodawczego, a zatem naruszenie tej procedury nie uderza w zasady demokratycznego państwa prawa. Trybunał nie ocenił jednak, czy kwestionowane przepisy ustawy o grach hazardowych mają charakter techniczny, co podniósł sędzia sprawozdawca prof. Andrzej Wróbel. Tyle że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) przesądził, iż owe przepisy właśnie taki charakter miały.