Ile lat jest już Beata Szydło poza polskim Sejmem? Pięć, a będzie tych lat jeszcze kilka. Pewnie nawet cała kadencja Parlamentu Europejskiego. Status europosła to frukty, ale i pewien istotny dyskomfort. Otóż lądując w Brukseli, nawet jeśli to tylko wyprawa po apanaże, traci się to, co w mętnej wodzie rozgrywek partyjnych najważniejsze – osobisty udział w zawiłej gmatwaninie interesów i interesików, wpływów, intryg, spisków, knowań i konszachtów. W każdej partii to problem, a w przypadku partii wodzowskiej, w której liczy się tylko „ucho prezesa”, to problem zasadniczy. I właśnie ten problem, choć nie tylko ten, ma w partii Jarosława Kaczyńskiego Beata Szydło. Politycznych aktywów ma coraz mniej, bo choć wszyscy pamiętają ją w roli premiera, to równie dobrze pamięta się triumfalne wykatapultowanie jej z fotela szefa rządu przez Mateusza Morawieckiego.