„Wszyscy zgadzają się ze sobą i dalej będzie tak, jak jest” – śpiewały „Elektryczne Gitary” prawie 30 lat temu. Wtedy jeszcze pamiętano apele o pojednanie z czasów stanu wojennego, sprowadzające się do podporządkowania stronie silniejszej. Wtedy jedyną możliwą rozmową jest dialog d… z kijem.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński nie umie przyciągać do siebie ludzi wpływowych, którzy sami są liderami i mogą tworzyć różne mniejsze środowiska. On potrafi przyciągać jedynie wykonawców, żołnierzy i oczywiście rozmaitych pieczeniarzy plotących patriotyczne frazesy - mówi Antoni Dudek, historyk i politolog.
Ale wszak dziś rzetelne pojednanie jest możliwe, jedna partia rządziła dwie kadencje, potem w demokratyczny sposób ustąpiła miejsca dotychczasowej opozycji, która też miała swoje dwie kadencje i obecnie poprzednicy powrócili do władzy, oby mądrzejsi o gorycz opozycyjnych ław.
PiS zabetonował się w mediach, sądach i prokuraturze
Wszystko to prawda, ale do tanga trzeba dwojga. PiS zabetonował się w mediach, sądach i prokuraturze (o prezydenturze nie wspominając) i teraz liczy na naszą krótką pamięć, udając, że tak było zawsze. Nowa władza – mniej lub bardziej udanie – rozkuwa ten prawny beton, a potknięcia i błędy są nieuniknione. Czy jednak pojednanie rozumiane nie jako święta zgoda, lecz współpraca w kwestii podstawowych wartości dla państwa i społeczeństwa, nie jest możliwe?