Wojciech Przybylski: Nowy impuls dla Trójkąta Weimarskiego

Po wizycie Donalda Tuska w Berlinie i Paryżu: Polska podejmuje wysiłki dyplomatyczne, aby zapełnić lukę w tandemie francusko-niemieckim. To dobra wiadomość dla Ukrainy i przyszłości rozszerzonej Unii Europejskiej.

Publikacja: 18.02.2024 06:00

W Paryżu i Berlinie Donald Tusk wyciągnął dłoń w stronę popsutego ostatnio francusko-niemieckiego ta

W Paryżu i Berlinie Donald Tusk wyciągnął dłoń w stronę popsutego ostatnio francusko-niemieckiego tandemu

Foto: AFP

W Paryżu i Berlinie Donald Tusk wyciągnął dłoń w stronę popsutego ostatnio francusko-niemieckiego tandemu, popychając kluczowe na kontynencie stolice do bardziej zdecydowanych działań na rzecz Ukrainy i bezpieczeństwa gospodarczego Europy. Jednocześnie Radosław Sikorski wraz z Annaleną Baerbock i Stéphane Séjourné nakreślił nowe ramy współpracy między naszymi trzema państwami, podejmując na nowo dawną ambicję polskiej polityki zagranicznej.

W rezultacie Trójkąt Weimarski nabiera nowego impetu, a nowe cele polityczne stają przed pierwszym poważnym testem w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Co w Berlinie mówił Donald Tusk?

12 lutego premier Polski Donald Tusk odwiedził Paryż i Berlin, aby nadać nowy impuls szerszej współpracy europejskiej. W świetle wrogich wypowiedzi Donalda Trumpa na temat członków NATO i wojny Rosji z Ukrainą ta wizyta była szczególnie wyraźna.

W wypowiedziach w Paryżu, a następnie w Berlinie przywódcy powtórzyli najbardziej znane sformułowanie literackie Aleksandra Dumasa: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. To intuicyjnie kieruje uwagę w stronę Ukrainy, ale słusznie zostanie odczytane jako zapowiedź poparcia transatlantyckich celów bezpieczeństwa demokratycznego.

Czytaj więcej

Szefowie rządów Polski i Niemiec: Nie dopuścimy do „zmęczenia Ukrainą”

W Berlinie Donald Tusk twierdził: „Chcemy wspólnie jako Europa, we współpracy także między Polską a Niemcami, osiągnąć tak szybko, jak to jest możliwe, a więc nie za 10–15 lat, ale w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy dużo większe zdolności obrony powietrznej, dużo większe zdolności produkcyjne, jeśli chodzi o amunicję (...). Będziemy respektowani we wszystkich stolicach świata, jeśli uwierzymy w to, że Unia Europejska może być potęgą nie tylko cywilizacyjną, gospodarczą, naukową, ale odpowiednio także potęgą militarną. (...) Nie tylko, żeby pomóc Ukrainie – co jest dzisiaj priorytetem – ale żeby także Europa uzyskała adekwatne do naszych możliwości zdolności obrony”.

Niniejszym nowy rząd wyraźnie chce odróżnić się od ostatnich ośmiu lat naznaczonych konfliktową i nieskuteczną polityką zagraniczną PiS-u i obie wizyty premiera Tuska były do tego stosowną okazją. Nie była to tylko kurtuazja – spotkania zostały przygotowane w ścisłej koordynacji z ministerstwami spraw zagranicznych, które tego samego dnia zorganizowały długo oczekiwany Szczyt Weimarski Ministrów Spraw Zagranicznych i ogłosiły nowy plan współpracy między trzema krajami.

Wspólna obrona przed rosyjską dezinformacją przed wyborami

Podpisana deklaracja to trzypunktowy dokument, który potwierdza zobowiązanie Francji, Niemiec i Polski do współpracy na rzecz promowania pokoju i stabilności w Europie. Podkreśla zasady bezpieczeństwa demokratycznego, zobowiązując się do wzmocnienia sojuszu NATO poprzez zobowiązanie do inicjatywy obrony europejskiej i wspólnej akcji polityki zagranicznej.

W ciągu ostatnich dwóch lat – podczas obciążonych konfliktem o praworządność rządów PiS – to Warszawa zrealizowała najcenniejszą inicjatywę polityczną z wieloma krajami Europy Środkowej i Wschodniej, czyli zademonstrowała pełne wsparcie dla Ukrainy

Co ważne, pierwszym zadaniem dla trójkąta będzie koordynacja działań przeciwko szkodliwemu wpływowi rosyjskiej propagandy na wybory w Europie. Jest to nowy i szczególny cel, wykorzystujący kapitał polityczny zwycięskiej koalicji w Polsce, która wygrała w nierównej bitwie wyborczej ostatniej jesieni.

Berlin i Paryż już walczą z rosyjskimi trollami, które podsycają ekstremizm polityczny i podważają pozycję głównych partii przed wyborami europejskimi. Oświadczenie Warszawy jest nieocenione w zwalczaniu zakłócającej technologii politycznej, opanowanej przede wszystkim przez Rosjan. Ale celem nie jest tylko utrzymanie status quo, ale utrzymanie sterowności Europy w obliczu znacznie większych wyzwań.

Pilny charakter deklaracji wynika przede wszystkim z potrzeby wsparcia dla wysiłków wojennych Ukrainy i trwającego już procesu integracji z Unią Europejską. To zdecydowanie wpisuje się w priorytety polityki zagranicznej wyznaczone przez Donalda Tuska. W swoim inauguracyjnym przemówieniu w grudniu Tusk zapowiedział zjednoczenie pełnego potencjału wszystkich sojuszników zachodnich na rzecz ukraińskiego wysiłku wojennego.

Warszawa katalizatorem dla zmiany przywództwa w Europie?

Znaczenie spotkań i deklaracji wykracza jeszcze dalej i określa ambicje Polski, by wpływać na kierunek UE w odnowionej weimarskiej trójce – długo zresztą oczekiwanej zarówno z perspektywy Europy Środkowej, jak i Berlina czy Paryża. Wobec Polski od wielu lat rosną oczekiwania jako kraju formułującego nowe ambicje dla Europy. Jest to istotne, ponieważ w obliczu kontrowersyjnych uwag Donalda Trumpa o członkach NATO i w kontekście wojny Rosji z Ukrainą rośnie obawa, że UE staje się coraz bardziej podzielona.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Ostrożnie z tą dyplomatyczną rewolucją. Czy znamy cenę rezygnacji z weta?

Premier Polski jasno zadeklarował, że kraj jest zdecydowany na ścisłą współpracę z dwoma największymi europejskimi partnerami, próbując przełamać także impas w dwustronnych relacjach francusko-niemieckich. Nie jest tajemnicą, że Olaf Scholz i Emmanuel Macron nie weszli na poziom niegdyś wszechmocnego tandemu kierowanego przez Angelę Merkel i kolejnych przywódców Francji. Tandem ten miał swoje wady i jego decyzje były często słusznie krytykowane za ignorowanie interesów i wrażliwości mniejszych partnerów. Ale francusko-niemieckie partnerstwo miało wiodącą rolę w UE i nadawało Unii kierunek. Współpracując z proeuropejsko nastawioną Polską w ramach Trójkąta Weimarskiego francusko-niemiecki motor znów może zadziałać dla dobra całej UE. Doświadczenie Tuska, najpierw jako premiera, a później przewodniczącego Rady UE, jest tu atutem – wie, jak ucierać europejski konsensus z niezbędnym udziałem Niemiec i Francji, ale szanując interesy mniejszych krajów członkowskich.

Polska – brakujące ogniwo w europejskiej czołówce

Nasza gospodarka jest ok. pięcio-, sześciokrotnie razy mniejsza niż Francji czy Niemiec. A jednak w ciągu ostatnich dwóch lat – podczas obciążonych konfliktem o praworządność rządów PiS – to Warszawa zrealizowała najcenniejszą inicjatywę polityczną z wieloma krajami Europy Środkowej i Wschodniej, czyli zademonstrowała pełne wsparcie dla Ukrainy. Z solidnym demokratycznym mandatem pochodzącym z jesiennych wyborów i doświadczeniem w polityce zagranicznej Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego, Polska zyskuje dziś nowy impet w polityce europejskiej.

W ostatnich latach Polska zaczęła ledwie wychodzić z cienia ambicji politycznych Viktora Orbána i jego wizji Europy Środkowej. Po pierwsze, gdy rozpoczęła się nowa inwazja rosyjska, powszechne poparcie dla Ukrainy odwróciło PiS od wymyślonej przez Budapeszt agendy. Po drugie, dyplomatyczna ofensywa Polski w Paryżu i Berlinie pokazuje znaczenie jedności europejskiej w obliczu rosnących wyzwań na polu bezpieczeństwa. Niemal instynktownie dzielimy tę perspektywę m.in. z krajami bałtyckimi, z Czechami i krajami nordyckimi – najbliższymi przez to, choć nie tak potężnymi, sojusznikami Polski w Europie.

Dlatego Polska buduje swoje nowe weimarskie ambicje na twierdzeniu, że jej perspektywa narodowa odzwierciedla życzenia więcej niż jednego kraju europejskiego. Wspólne spojrzenie Europy Środkowej i Wschodniej w kwestiach bezpieczeństwa dodaje znaczenia priorytetom formułowanym przez Warszawę w Berlinie, Paryżu i na forum unijnym w Brukseli. Czy to wystarczy i nie będzie za późno? To się jeszcze okaże. Długa jest bowiem droga od deklaracji do konkretnych rezultatów na ukraińskich liniach frontu. Jednocześnie nie ma czasu do stracenia.

Tekst jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego pierwotnie na portalu Visegrad Insight

O autorze

Wojciech Przybylski

Z wykształcenia socjolog polityki, historyk idei i myśli politycznej. Prezes Fundacji Res Publica, członek think tanku Visegrad Insight oraz redaktor naczelny jego portalu

W Paryżu i Berlinie Donald Tusk wyciągnął dłoń w stronę popsutego ostatnio francusko-niemieckiego tandemu, popychając kluczowe na kontynencie stolice do bardziej zdecydowanych działań na rzecz Ukrainy i bezpieczeństwa gospodarczego Europy. Jednocześnie Radosław Sikorski wraz z Annaleną Baerbock i Stéphane Séjourné nakreślił nowe ramy współpracy między naszymi trzema państwami, podejmując na nowo dawną ambicję polskiej polityki zagranicznej.

W rezultacie Trójkąt Weimarski nabiera nowego impetu, a nowe cele polityczne stają przed pierwszym poważnym testem w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?