Marek Kozubal: Powinien być plan na wypadek wojny

Jakie nauki dla polskiej służby zdrowia i systemu ratownictwa medycznego niesie wojna w Ukrainie? – odpowiadają polscy eksperci.

Publikacja: 07.07.2023 03:00

Ratownicy stoją w pobliżu budynku mieszkalnego, częściowo zniszczonego przez uderzenie rakietowe we

Ratownicy stoją w pobliżu budynku mieszkalnego, częściowo zniszczonego przez uderzenie rakietowe we Lwowie

Foto: AFP

Nie znamy liczby ofiar agresji Rosji na Ukrainę. Jednak eksperci Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, we współpracy m.in. z polskimi ratownikami przebywającymi na Ukrainie oraz pracownikami Ośrodka Studiów Wschodnich i Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, opracowali raport o odporności Ukrainy i wnioski dla naszego państwa. Jeden z jego elementów obejmuje działanie ukraińskich służb medycznych.

Po wybuchu wojny – zwracają uwagę – zwiększyła się dostępność pomocy medycznej i rehabilitacyjnej dla obywateli, w tym do elektronicznego systemu opieki zdrowotnej oraz telemedycyny. Państwo stworzyło wykaz leków i sprzętu niezbędnego do funkcjonowania służby zdrowia. Oddolnie powstały zespoły ratownictwa medycznego działające przy linii frontu.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Dlaczego Ukraina przetrwała agresję Rosji

Rosjanie wielokrotnie dokonywali ataków cyber i rakietowych na szpitale i inne placówki medyczne. Dlatego błędem okazało się magazynowanie leków i środków medycznych głównie w tych obiektach. To powodowało braki.

Poważnym problemem okazało się leczenie traumy psychicznej cywilów i żołnierzy. Jak oceniają eksperci, 80 proc. zdemobilizowanych żołnierzy potrzebuje wsparcia psychologicznego. W przypadku rehabilitacji psychologicznej i psychiatrycznej mowa o ok. 7 tys. żołnierzy.

W wyniku wojny okazało się, że niektóre szpitale, szczególnie w pobliżu działań bojowych, nie były w stanie radzić sobie z nadmierną liczbą rannych, brakowało też podstawowego personelu. Poważnym problemem okazał się transfer pacjentów w kraju i za granicę, i to pomimo tego, że utworzono specjalny pociąg do przewożenia rannych (ok. 500 pacjentów leczy się teraz za granicą).

Zdaniem ekspertów problemem jest dublowania próśb o pomoc. „Te same prośby zostały wysłane do wielu organizacji międzynarodowych” – opisują. Zwracają też uwagę na brak wyszkolenia żołnierzy w kierunku ratownictwa taktycznego TCCC, a nawet zjawiska patologiczne, czyli okradanie transportów medycznych.

Czytaj więcej

Czarne chmury nad ministrem obrony. Wuwuzelą w Mariusza Błaszczaka

Zdaniem naszych analityków w oparciu o ukraińskie doświadczenia powinny zostać przeprowadzone „symulacje przechodzenia służby zdrowia ze stanu pokojowego do pracy w sytuacji kryzysowej”. Postulują intensyfikację szkolenia personelu specjalistycznego do pracy w takich warunkach, tworzenie rezerw leków i sprzętu, banków krwi, rejestry dawców krwi i narządów. A nawet przekształcenia pojazdów pick-up, dostawczych, autobusów oraz wagonów do transportu sanitarnego. Istotne jest zapewnienie zdolności funkcjonowania szpitali w sytuacji przerwania dostaw energii, wody i gazu oraz wyposażenie ich w mobilne urządzenia grzewcze. Postulują zaplanowanie alternatywnego systemu placówek, które mogą przejąć funkcję lokalnych szpitali w czasie wojny, a także przygotowanie rezerw osób posiadających przeszkolenie medyczne, które mogą do nich trafić.

Na razie polski system prawny i opieki zdrowotnej nie widzi takich wyzwań. To jednak jak najszybciej trzeba zmienić.

Nie znamy liczby ofiar agresji Rosji na Ukrainę. Jednak eksperci Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, we współpracy m.in. z polskimi ratownikami przebywającymi na Ukrainie oraz pracownikami Ośrodka Studiów Wschodnich i Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, opracowali raport o odporności Ukrainy i wnioski dla naszego państwa. Jeden z jego elementów obejmuje działanie ukraińskich służb medycznych.

Po wybuchu wojny – zwracają uwagę – zwiększyła się dostępność pomocy medycznej i rehabilitacyjnej dla obywateli, w tym do elektronicznego systemu opieki zdrowotnej oraz telemedycyny. Państwo stworzyło wykaz leków i sprzętu niezbędnego do funkcjonowania służby zdrowia. Oddolnie powstały zespoły ratownictwa medycznego działające przy linii frontu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Czy branża hodowlana jest równie groźna dla klimatu jak przemysł i transport?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Sondaże wyborcze. PiS utrzymuje przewagę, Tusk mobilizuje wyborców
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Co wpycha nas na głęboką europejską prowincję?
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Sędzia Tomasz Szmydt jak szpieg Stirlitz? Bzdura
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: XI Jinping w Europie. Nasz kontynent staje się poligonem zewnętrznych potęg