Marek A. Cichocki: Sieć nowych sojuszy

Z perspektywy obecnej sytuacji geopolitycznej, Indie zdają się być idealnym sojusznikiem Zachodu.

Aktualizacja: 26.06.2023 06:25 Publikacja: 26.06.2023 03:00

Premier Indii Narendra Modi i sekretarz stanu USA Antony Blinken

Premier Indii Narendra Modi i sekretarz stanu USA Antony Blinken

Foto: ALEX WONG / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / GETTY IMAGES VIA AFP

Ci, którzy potrzebują szybkich i prostych wyjaśnień, zapewne łatwo zadowolą się takimi ideami jak ta propagowana przez brytyjskiego historyka Nialla Fergusona, że mamy do czynienia z drugą zimną wojną. Dobra wiadomość, jaka stąd płynie dla nas w Polsce, jest taka, że tym razem na szczęście znaleźliśmy się po właściwej stronie żelaznej kurtyny.

W rzeczywistości sytuacja na świecie jest chyba bardziej skomplikowana, a łatwe porównania do dawnej zimnej wojny – by objaśnić naturę obecnych konfliktów w świecie, przede wszystkim między USA i Chinami – nie do końca się sprawdzają.

Narendra Modi przyjęty w USA z niezwykłymi honorami

Dobrą ilustracją tego, jak złożona staje się w świecie rola Zachodu wobec innych potęg, była wizyta premiera Indii Narendry Modiego w ostatnim tygodniu w Waszyngtonie. Został on tam przyjęty z niezwykłymi wręcz honorami, chociaż nie należy przecież do ulubieńców liberalnego Zachodu i jest niekiedy wymieniany jednym tchem wraz z Trumpem, Bolsonaro i Erdoganem. Ideologiczne zastrzeżenia musiały jednak pójść w kąt, ponieważ Zachód potrzebuje przede wszystkim nowego systemu sojuszy w Azji, który z jednej strony pozwoliłby stworzyć przeciwwagę dla hegemonicznych zapędów Chin, a z drugiej wypełnić strategiczną pustkę, jaka może powstać po ewentualnym rozpadzie Rosji lub pogrążeniu się jej w wewnętrznym chaosie.

Czytaj więcej

Premier Indii wyróżniony przez USA jak Churchill

Z tej perspektywy Indie wydają się sojusznikiem wręcz idealnym, bardziej otwartym na współpracę z Zachodem, gospodarczo i populacyjnie wyrastającym na prawdziwe azjatyckie mocarstwo, a jednak wolnym od pokus tyranii jedynowładztwa, którym uległa Rosja i Chiny. Więc jeśli nawet Indie nie są i nigdy nie będą wzorcową demokracją liberalną, to stają się dla Ameryki coraz bardziej kluczowym partnerem w budowaniu nowej równowagi sił w Azji, a szerzej także w globalnym wymiarze.

To pokazuje, jak bardzo obecna sytuacja na świecie różni się od charakterystycznych dla dawnej zimnej wojny trwałych, ideologicznych podziałów. Ameryka, niezależnie od wewnętrznych konfliktów i kryzysów, wykazuje jako światowe mocarstwo zbawienną strategiczną elastyczność. Pozwala ona budować od nowa sieć sojuszy, które stopniowo będą krępować ruchy tych, którzy w Moskwie, Pekinie i Teheranie chcieliby doprowadzić do całkowitej destrukcji światowego porządku na własną korzyść.

Marek A. Cichocki

Autor jest profesorem Collegium Civitas


Ci, którzy potrzebują szybkich i prostych wyjaśnień, zapewne łatwo zadowolą się takimi ideami jak ta propagowana przez brytyjskiego historyka Nialla Fergusona, że mamy do czynienia z drugą zimną wojną. Dobra wiadomość, jaka stąd płynie dla nas w Polsce, jest taka, że tym razem na szczęście znaleźliśmy się po właściwej stronie żelaznej kurtyny.

W rzeczywistości sytuacja na świecie jest chyba bardziej skomplikowana, a łatwe porównania do dawnej zimnej wojny – by objaśnić naturę obecnych konfliktów w świecie, przede wszystkim między USA i Chinami – nie do końca się sprawdzają.

Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię
Opinie polityczno - społeczne
Jarosław Kuisz: Polacy, czyli perfekcyjni narodowi egoiści. Co nas obchodzi Izrael, Palestyna i Ukraina?
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Kultura walutą niepodległości, czyli lament pożegnalny dla ministra Sienkiewicza
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: W sprawie migracji liberałowie i chadecy w UE mówią głosem populistów
analizy
Tysiące Białorusinów uciekły do Polski. To prawdziwa klęska wizerunkowa