Po lekturze wyników kwerendy Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki, opublikowanej w „Rzeczpospolitej”, mam coraz silniejsze przekonanie, że Kościół, mimo wielu form wspierania ofiar nadużyć seksualnych, musi jeszcze bardziej zaostrzyć kierunek działań, wprowadzając politykę zero tolerancji dla tego typu sytuacji. Szczególnie kiedy ofiarą jest dziecko, nie może być żadnego „ale”.
Kościół jako instytucja przez lata zawodził ofiary i chronił przestępców. Grzech zaniechania, o którym mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, czyli brak przeprowadzenia lustracji w polskim Kościele, to jedno z wielu źródeł nadużyć seksualnych duchownych. To, co wiemy, stanowi zaledwie czubek góry lodowej.