Michał Szułdrzyński: Wrażenie chaosu tylko się pogłębia

Alfred Hitchcock mógłby od polskiego obozu rządowego uczyć się budować napięcie.

Publikacja: 15.12.2022 21:23

Michał Szułdrzyński: Wrażenie chaosu tylko się pogłębia

Foto: AFP

Gdy już wydawało się, że mamy absolutny przełom i Warszawa porozumiała się z Brukselą w sprawie KPO, okazało się nagle, że polski rząd wetuje pomoc finansową UE dla Ukrainy. A gdy już niektórzy odetchnęli z ulgą, że spór o odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów dobiegł końca, wystąpił prezydent Andrzej Duda i ogłosił, że wetuje lex Czarnek 2.0, po czym dodał, że jeśli zmiany w SN podważą jego wizję sądownictwa, to ich też nie podpisze.

Polski rząd tłumaczył, że wcale nie zawetował pomocy dla Ukrainy, lecz jedynie złożył zastrzeżenie techniczne dotyczące dwóch spraw. Otóż przede wszystkim nie spodobało mu się, że cztery różne decyzje połączono w jeden pakiet, a więc sprawę KPO dla Węgier, zamrożenia im środków z wieloletniego budżetu, 18 mld euro pożyczki dla Ukrainy oraz minimalnego podatku CIT. A drugie zastrzeżenie miało dotyczyć tej ostatniej sprawy. Tyle że raz już Polska przeciwko niej zaprotestowała – w lipcu. I wtedy została jednak do tego podatku przekonana, więc argument dotyczący spakietowania minimalnego CIT i pomocy Ukrainie nie jest zbyt przekonujący. Szczególnie że tę decyzję czeska prezydencja podjęła już kilkanaście dni temu. Zatem Polska to wówczas przegapiła czy jednak chodzi o coś innego?

Czytaj więcej

Prezydent mówi „stop” nowej ustawie sądowej

Bo trudno nie połączyć tego weta z nieustającym atakiem, jakiego ofiarą pada w kraju premier Mateusz Morawiecki. Beata Szydło w czwartek przekonywała, że właśnie zbyt rzadko korzysta on z weta, dlatego ponosi odpowiedzialność za klęski w relacjach z UE. Do nieustannego wetowania zachęca PiS również wpływowy europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Mantrą posłów Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry jest to, że Morawiecki powinien wetować wszystko, począwszy od polityki klimatycznej po mechanizm warunkowości. Nie sposób więc nie odnieść wrażenia, że w sytuacji, gdy prawa flanka obozu władzy oskarża premiera Morawieckiego o zbytnią uległość wobec Brukseli i poddanie zmian w sądownictwie w zamian za brukselskie srebrniki, rząd postanowił pokazać pazurki i przekonać krytyków, że prowadzi podmiotową politykę.

Ale takie zachowanie nie jest do końca logiczne. Pożyczkę dla Ukrainy blokowały Węgry, bo chciały uwolnić swoje środki na KPO. Zachowały się cynicznie, ale o coś im chodziło. Nikt zaś chyba do końca nie wie, w imię czego swoje wątpliwości zgłosiła Polska. Co chcieliśmy w ten sposób osiągnąć? Dlaczego taką pomoc zablokował rząd państwa, które – słusznie zresztą – uchodziło dotąd za najgorętszego rzecznika Ukrainy w jej wojnie z rosyjskim okupantem?

No i jak mamy cokolwiek z tego wszystkiego zrozumieć, kiedy jeszcze w środę PiS apelowało do opozycji o jak najszybsze procedowanie ustawy, która odblokuje KPO, by w czwartek – kilka godzin po konferencji Andrzeja Dudy – ogłosić, że jednak zdejmuje ją z porządku obrad. I weto w Brukseli także szybko wycofano. Wrażenie chaosu więc tylko się pogłębia.

Gdy już wydawało się, że mamy absolutny przełom i Warszawa porozumiała się z Brukselą w sprawie KPO, okazało się nagle, że polski rząd wetuje pomoc finansową UE dla Ukrainy. A gdy już niektórzy odetchnęli z ulgą, że spór o odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów dobiegł końca, wystąpił prezydent Andrzej Duda i ogłosił, że wetuje lex Czarnek 2.0, po czym dodał, że jeśli zmiany w SN podważą jego wizję sądownictwa, to ich też nie podpisze.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
Atak na premiera Słowacji to niebezpieczny sygnał dla Polski. Robert Fico to początek
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Izraelscy jastrzębie przegrywają z amerykańskimi demokratami
Opinie polityczno - społeczne
Radosław Sikorski: Reakcje na moje exposé potwierdzają to, co mówiłem o PiS
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Dlaczego premier Donald Tusk nie lubi Brytyjczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Czy branża hodowlana jest równie groźna dla klimatu jak przemysł i transport?