Aktualizacja: 28.06.2018 19:49 Publikacja: 28.06.2018 19:49
Foto: archiwum prywatne
Eric Voegelin, jeden z najoryginalniejszych filozofów polityki, twierdził wręcz, że europejskie rozróżnienie na ideologie polityczne i wierzenia religijne jest tylko umowne. Uważał, że to, co nazywamy nowoczesnością (wraz z ideologiami postępu czy postulatami społecznej równości), jest w gruncie rzeczy „immanentyzacją chrześcijańskiego eschatonu". Innymi słowy, zarówno Marks, jak i oświeceniowcy w typie Condorceta tak naprawdę chcieli zrealizować wizję rajskiej doskonałości. Ale w tym świecie i w tej historii. Przeciwny obóz, również czerpiąc z tradycji chrześcijańskiej, działa na zasadzie: „Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie". Traktuje chrześcijańską wizję idealnego społeczeństwa jako coś tak dalekiego od rzeczywistości, że nie powinno się jej w ogóle wcielać w życie, lecz jedynie oczekiwać w innym świecie. Tu i teraz trzeba zaś żyć i bronić istniejących (choć nietrwałych) instytucji, państw, rodzin. Od Augustyna poprzez (zdaniem niektórych) Machiavellego po Ottona Bismarcka to podejście miało wielu zwolenników.
Rozeszły się plotki, że w panice po sukcesie w pierwszej turze wyborów prezydenckich specjaliści PO od komunikac...
Co się stało, że Karol Nawrocki ma dziś realne szanse na prezydenturę, gdy jeszcze przed chwilą wydawało się, że...
Pierwsza tura wyborów prezydenckich to gong dla Rafała Trzaskowskiego. I klęska klasy politycznej: zaskakująco d...
Stany Zjednoczone nie chcą już prowadzić misji budowania demokratycznych narodów. Państwom, które chcą będą wspó...
Kitem kampanii jest polaryzacja, na którą w ostatniej debacie TVP zagrali Trzaskowski i Nawrocki. Hitem był każd...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas