Po fali krytyki, jaka spłynęła na premiera Tuska za exposé zbyt długie, ogólnikowe i życzeniowe, nowy szef rządu przygotował jego wersję skróconą, ulepszoną i co najważniejsze wzbogaconą o liczne fotografie. Dla niepoznaki nazwano ją czwartkowym wydaniem dziennika „Fakt”. Czujni dziennikarze w porę wykryli jednak zmyłkę i już na czołówce gazety napisali: „Zobaczcie efekty pracy szefa rządu!” – choć ten zwrot akuratniejszy byłby za cztery lata.
Na rozkładówkę Tuskowego „Faktu” zasłużyła Hanna Gronkiewicz-Waltz
Gazeta zredagowana przez premiera podczas jego gospodarskiej wizyty wśród zwykłych ludzi dobrej roboty jasno wyznaczyła kierunki działań nowego rządu. Najważniejszym tematem numeru jest walka z bezrobociem. Stąd apel do pracodawców, by skończyli z dyskryminacją ludzi w średnim wieku. „Mamy 50 lat, chcemy pracować!”, wołają. Podobno najcieplej przyjęli akcję „Faktu” Andrzej Urbański (53 lata) i Zbigniew Romaszewski (67 lat).
Pierwszy przestał się martwić, że straci prezesurę TVP, a drugiemu PO załatwiła posadę wicemarszałka Senatu.
Drugi priorytet to budowa dróg, stadionów i walka z przestępczością. Tymi trzema zagadnieniami zajmie się Ministerstwo Sprawiedliwości (str. 4) pod wodzą Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który chce wysłać skazańców na roboty publiczne. Gdyby któryś ze zbrodniarzy zasłabł podczas machania łopatą, z pomocą pośpieszy mu zadowolony z pensji lekarz, któremu minister Ewa Kopacz obiecała „rozsądną podwyżkę” na „dobry początek”.