Rosjanie sami nie wiedzą, kim są

Uważam za poważny błąd obarczanie zwykłych Rosjan winą za to, jaka jest dzisiaj Rosja. Rosjanie sami są ofiarami władzy, która od czasów ZSRR nie bardzo się zmieniła – twierdzi znany rosyjski filozof

Publikacja: 06.06.2008 00:53

Rosjanie sami nie wiedzą, kim są

Foto: Rzeczpospolita

Red

Trudno mi było sobie wyobrazić, że można pisać o Rosji, używając określeń i sformułowań, jakimi posłużył się Rafał Ziemkiewicz. Nigdy wcześniej z niczym podobnym się nie spotkałem, aż do momentu, gdy zapoznałem się z jego artykułem („Kulturnyj narod”, „Rz” z 12.05.2008). Gdyby pan Ziemkiewicz przeczytał opublikowany niedawno raport dwóch krytyków Kremla: Borysa Niemcowa i Władimira Miłowa, będący podsumowaniem prezydentury Władimira Putina, wiedziałby, że majowa parada, która zrobiła na nim tak mocne wrażenie, była tylko spektaklem. Bo za mitem o rosyjskiej potędze militarnej stoją fakty mówiące o czymś przeciwnym. Otóż, w ciągu pięciu ostatnich lat w rosyjskiej armii pojawiły się dwa nowe samoloty. Nie dwa nowe rodzaje, lecz dwie nowe maszyny. Gdyby wyobrazić sobie, że obraz nakreślony przez redaktora Ziemkiewicza jest lustrzanym odbiciem, to zwyczajny Rosjanin nie rozpoznałby w nim ani siebie samego, ani kraju, w którym żyje.

Przypomina mi to epizod z czasów wojny radziecko-fińskiej 1939 roku. Wówczas nad pozycjami fińskich żołnierzy zrzucano ulotki napisane przez radzieckich politruków. Ich treść była jednak tak prymitywna, że fińscy oficerowie zbierali je i odczytywali żołnierzom przed atakiem, by tamci zrozumieli, co ich czeka, gdy zwyciężą bolszewicy. Po takiej lekturze Finowie walczyli na śmierć i życie, żeby obronić swój kraj przed czerwoną nawałą.

Podobny efekt mógłby wywołać tekst Rafała Ziemkiewicza, gdyby ludzie zainteresowani podsycaniem w społeczeństwie rosyjskim antypolskiej histerii kazali go wydrukować w centralnych gazetach Rosji. Co innego artykuł Andrzeja Nowaka („Za rosyjskim murem”, „Rz” z 2.06.2008). Autor każdą tezę popiera faktami. Mam jednak zastrzeżenia do prezentowanego przez niego sposobu postrzegania Rosji i Rosjan. Odnoszę wrażenie, że po upadku komunizmu Rosjanie i Polacy, zamiast lepiej się nawzajem rozumieć, oddalili się od siebie.

Widać, że profesor Nowak na bieżąco śledzi procesy zachodzące w Rosji. Nie unika jednak pokusy posługiwania się argumentami mającymi wątpliwą wartość dla wyjaśnienia istoty problemu. Próbę opisywania rosyjskich cech narodowych na podstawie literatury należy uznać za niepoważną. Literatura rosyjska, stanowiąca być może największą wartość naszej kultury, nigdy wiernie nie odzwierciedlała rosyjskiej rzeczywistości. To była literatura krytycznego realizmu, a pisarze zawsze koncentrowali się na najbardziej patologicznych zjawiskach. Dzięki temu ich dzieła mają charakter uniwersalny i ponadczasowy.

Przypisując Rosjanom niewolniczą mentalność na podstawie opisów literackich, autorzy zapominają, że jeśli chodzi o literaturę w przedrewolucyjnej Rosji, to wówczas panowała swoboda. Jeden z największych satyryków i krytyków obyczajów tamtej epoki Sałtykow-Szczedrin nie był ani dysydentem, ani opozycjonistą. Był wysokiej rangi urzędnikiem państwowym – wicegubernatorem w Riazaniu.Tezie o niewolniczej naturze Rosjan przeczy też historia rosyjskich powstań. Pugaczow, Riazin, Bołotnikow, dekabryści, rewolucje 1905 i 1907 roku, wojna domowa po przewrocie bolszewickim 1917 roku. Dopiero Stalin, wprowadzając totalny terror państwowy i mordując miliony Rosjan, złamał wolę narodu. Ma on na sumieniu nie tylko zbrodnię katyńską, o której wiemy już dosyć dużo. Wciąż nie mamy jednak nawet przybliżonego pojęcia o skali zbrodni popełnionej na narodzie rosyjskim.

Kolejnym nieporozumieniem jest wykorzystywanie pojęcia „imperium”. Trudno bowiem zrozumieć, do jakiej tradycji odwołują się polscy, a także zachodni autorzy, przypisując Rosji dążenia imperialne. Z pojęciem „imperium” jest zresztą podobnie jak z pojęciem „socjalista”, którym możemy określić Lenina, Stalina, Che Guevarę, Olofa Palmego, Pol Pota, Gorbaczowa, Willy’ego Brandta i tak dalej. Ale czy to wyjaśnia nam cokolwiek o wymienionych postaciach?

Przeświadczenie, że Imperium Rosyjskie było więzieniem ludów, zawdzięczamy propagandzie radzieckiej. W rzeczywistości było ono rodziną narodów. W odróżnieniu od Brytyjczyków, którzy kolonizowali nowe terytoria, mając ukształtowaną tożsamość narodową i traktując inne narody jako stojące niżej niż oni, proces budowania tożsamości rosyjskiej odbywał się pod wpływem wzajemnego przenikania kultur i tradycji narodów wchodzących w skład Imperium Rosyjskiego.

Uważam, że pisząc o Rosji, należy rezygnować z używania pojęcia „imperium”, które niczego nie wyjaśnia, a ma zabarwienie pejoratywne, przeszkadzające w rozumieniu kraju i narodu.

Obiektywna ocena rosyjskiej rzeczywistości i mentalności Rosjan będzie niemożliwa bez uczciwej analizy przyczyn, które ją zdeterminowały. Kluczową rolę w tym procesie odegrał kryzys idei Boga i wartości chrześcijańskich.

Kryzys ów ogarnął w XIX stuleciu całą Europę. Dużo o tym pisze Fiodor Dostojewski, który dostrzegł, że wśród znacznej (na dodatek najbardziej oświeconej) części społeczeństwa zaczęły się rozpowszechniać poglądy ateistyczne. W odróżnieniu od Nietzschego witającego przyszłość bez Boga, w której człowiek stanie się naprawdę wolny, Dostojewski ostrzegał, że spowoduje to bezkarność, upadek moralności i doprowadzi do wielkiej przemocy.

Przewrót bolszewicki w Rosji, do którego doszło w 1917 roku, nie był zjawiskiem jednostkowym. Lenin, a później Stalin w Rosji, Franco w Hiszpanii, Mussolini we Włoszech, Hitler w Niemczech. Między tymi reżimami nie ma zasadniczej różnicy. Wszystkie one powstały na gruzach religijnego modelu świata. Zniknięcie Boga otworzyło drogę do władzy samozwańczym autorytetom, które zaspokajały naturalną ludzką potrzebę życia według reguł.

Reżimy dyktatorskie, jako twory sztuczne i niedoskonałe, okazały się niestabilne. Mogły się utrzymać tylko za pomocą terroru. Największym dramatem narodu rosyjskiego jest to, że okazał się zwycięzcą w wojnie, która położyła kres dyktaturom w Europie Zachodniej. Wyzwalając inne narody, przedłużyliśmy totalitaryzm we własnym kraju jeszcze o ponad 40 lat, wciągając przy okazji w swoją orbitę inne państwa. Wypominając Rosjanom grzechy Stalina i ZSRR, należy pamiętać, że sam naród rosyjski poniósł największą ofiarę w okresie panowania tego zbrodniczego systemu.Przypisując narodowi rosyjskiemu szczególne cechy, rzekomo potwierdzające, że to one zdeterminowały pojawienie się totalitarnego państwa komunistycznego w Rosji, popełnia się niedopuszczalne uproszczenie. Mało kto zastanawia się nad tym, dlaczego zbrodniczy i agresywny system nie rozpowszechnił się na całą Europę. Czy ktoś zdaje sobie sprawę ze skali wojny domowej, która wybuchła po rewolucji, z roli Białego Ruchu, który powstrzymał czerwoną zarazę? Czy gdzieś w Europie stoi pomnik Rosjan poległych w walce nie tylko o swój kraj, lecz także o przetrwanie wartości europejskich?

W tekstach o współczesnej Rosji często pojawia się teza o niedoskonałości rosyjskiej demokracji. Przeciwstawia się jej demokracje europejskie jako wzorzec, do którego Rosja powinna dążyć. Przyczyny niechęci Rosjan do współczesnych demokracji europejskich są głębsze, niż może się wydawać.Po upadku dyktatur społeczeństwa europejskie przeżyły kolejny kryzys. Ludzie się rozczarowali zarówno co do Boga, jak i wodzów… Komu mogli zaufać? Nikomu. Najwyższą wartością stała się wolność. Spowodowało to relatywizację wartości moralnych i załamanie się tradycyjnej hierarchii społecznej. Tragedią jest, gdy każdy może ogłosić siebie autorytetem. Ale dramatem jest też sytuacja, gdy wszystko wolno.

Kiedy profesor Nowak pisze, że Europa powinna aktywniej zmieniać Rosję – nie bardzo wiadomo, na czym te zmiany miałyby polegać. Czy oznacza to na przykład wzorowanie się na Europie w zakresie praw mniejszości seksualnych? Rozumiem, że są ludzie, którzy mają inne niż reszta społeczeństwa predyspozycje w tym zakresie. Jestem przeciwko temu, by byli oni z tego powodu prześladowani. Ale czy warto dopuszczać do sytuacji, kiedy manifestując swoją orientację stają się idolami? Czy w przyzwoleniu na tak zwane parady równości i zawieranie małżeństw homoseksualnych naprawdę chodzi o prawa mniejszości? Albo czy sytuacja, gdy duńskie gazety publikują karykatury proroka Mahometa, jest oznaką wolności czy raczej braku odpowiedzialności? Przecież wiadomo, że publikacja karykatur obraża religię, kulturę, cywilizację!Taka wolność, z mojego punktu widzenia, jest destrukcyjna. Jeśli się chwilę zastanowimy, to dojdziemy do wniosku, że tak naprawdę wartością najwyższą nie jest wolność. Jest nią moralność. Ogłaszając, że jestem absolutnie wolny – pokazuję, iż jestem dzikusem, rezygnuję przecież z całego dziedzictwa i doświadczenia ludzkości.

Europejski model demokracji nie jest zatem aż tak atrakcyjny, żeby mógł przyciągnąć Rosjan.

Analizując publikacje polskich autorów o Rosji, dostrzegam, że budują oni swoje wywody na wątpliwych przesłankach. Muszę jednak przyznać, że to poplątanie wynika w dużej mierze z tego, że my sami nie wiemy jeszcze, co się z nami dzieje, jacy jesteśmy. To nie Polacy się mylą, to my sami jesteśmy zdezorientowani, jeśli chodzi o zdefiniowanie naszej tożsamości oraz celów i priorytetów dalszego rozwoju.

Nie jest to problem ostatnich lat, a nawet dziesięcioleci. Przez prawie tysiąc lat tożsamość rosyjska kształtowała się w warunkach państwa prawosławnego. To dzięki prawosławiu przetrwaliśmy mongoło-tatarskie panowanie, to dzięki niemu odbudowaliśmy kraj po Smucie, kiedy Polacy próbowali ugrać u nas własny interes. Kryzys idei chrześcijańskiej Rosja przeżyła najboleśniej ze wszystkich narodów europejskich.

Na miejscu prawie tysiącletniej Rosji powstało zupełnie inne państwo. ZSRR to nie tylko żelazna kurtyna i izolacja. ZSRR odciął nas od tysiącletniej tradycji rosyjskiej państwowości. Dzisiaj nie rozumiemy, czyimi potomkami tak naprawdę jesteśmy i do której tradycji powinniśmy się odwoływać. Jesteśmy na rozdrożu. Z jednej strony możemy powrócić do modelu radzieckiego i odbudowywać ZSRR, co jest nie do przyjęcia. Z drugiej – możemy przejąć zachodni model, który też do nas nie pasuje. I trzecia możliwość – możemy próbować przywrócić więź z tysiącletnią historią przedrewolucyjnej Rosji, adaptując tradycyjny dla nas system wartości do współczesności.

Brak idei narodowej, wytyczonej drogi rozwoju jest ogromnym problemem. Ta dezorientacja rodzi rozmaite patologie społeczne. Czy to nie zastanawiające, że funkcjonariusze służb specjalnych wciąż nazywają siebie czekistami? To tak, jak gdyby niemieccy oficerowie mówili, że są gestapowcami! Albo inny przykład: Rosja znajduje się w czołówce światowej pod względem liczby samobójstw. Jednocześnie mamy ogromną liczbę skinheadów. Kwitnie ksenofobia. Te pozornie różne zjawiska są ze sobą ściśle powiązane.

W Rosji popełnia samobójstwo około 40 tysięcy osób rocznie. I nie są to ludzie, którzy nie mają co jeść. To zwykle osoby dobrze sytuowane. Rozstają się z życiem, bo nie widzą w nim sensu. Młodym ludziom brakuje idoli, wzorców osobowych. Odwołam się do przykładu: mnie wychowywano na wzorach młodogwardzistów (formacja młodzieżowego oporu w czasach wojny – red.), ale po bankructwie ideologii komunistycznej moi idole nie mogą być wzorcem dla moich dzieci. Potrzeba znalezienia własnej tożsamości jednak nie zniknęła i efekt jest taki, że młodzież zaczyna się identyfikować i budować prymitywną tożsamość na podstawie różnic zewnętrznych, uznając za wrogów tych, którzy mają inny kolor skóry, włosów, akcent i tak dalej. Stąd tak duża liczba skinheadów.

ZSRR odciął nas od tysiącletniej tradycji rosyjskiej państwowości. Dzisiaj sami nie rozumiemy, czyimi potomkami jesteśmy i do której tradycji powinniśmy się odwoływać

Jeśli coś możemy zarzucić naszej władzy w sensie globalnym, to właśnie to, że nie robi niczego, żeby społeczeństwo odzyskało swą prawdziwą tożsamość. Zlumpowanym społeczeństwem łatwiej jest bowiem manipulować. Mówienie więc o tym, że Kreml wdraża spójną ideologię, jest nieporozumieniem. Jest odwrotnie – władza świadomie hamuje proces kształtowania idei narodowej.

Zamiast więc wytykać społeczeństwu rosyjskiemu winy, należy się nad nim zlitować. Uważam za poważny błąd krytykowanie zwykłych Rosjan i obarczanie ich winą za to, jaka jest dzisiaj Rosja. Rosjanie sami są zdeprymowani, są ofiarami władzy, która nie bardzo się zmieniła od czasów ZSRR. Publicyści zachodni swoje strzały powinni kierować nie w stronę Rosjan, lecz rosyjskich władz. Tego, niestety, Zachód robić nie chce i idzie na łatwiznę, budując obraz Rosjan jako ludzi zasługujących na tych władców, których mają.

tłum. Andrzej Pisalnik

Igor Czubajs jest filozofem, dyrektorem Centrum Badań nad Rosją. W czasach ZSRR działał w ruchu demokratycznym

Trudno mi było sobie wyobrazić, że można pisać o Rosji, używając określeń i sformułowań, jakimi posłużył się Rafał Ziemkiewicz. Nigdy wcześniej z niczym podobnym się nie spotkałem, aż do momentu, gdy zapoznałem się z jego artykułem („Kulturnyj narod”, „Rz” z 12.05.2008). Gdyby pan Ziemkiewicz przeczytał opublikowany niedawno raport dwóch krytyków Kremla: Borysa Niemcowa i Władimira Miłowa, będący podsumowaniem prezydentury Władimira Putina, wiedziałby, że majowa parada, która zrobiła na nim tak mocne wrażenie, była tylko spektaklem. Bo za mitem o rosyjskiej potędze militarnej stoją fakty mówiące o czymś przeciwnym. Otóż, w ciągu pięciu ostatnich lat w rosyjskiej armii pojawiły się dwa nowe samoloty. Nie dwa nowe rodzaje, lecz dwie nowe maszyny. Gdyby wyobrazić sobie, że obraz nakreślony przez redaktora Ziemkiewicza jest lustrzanym odbiciem, to zwyczajny Rosjanin nie rozpoznałby w nim ani siebie samego, ani kraju, w którym żyje.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?