Aktualizacja: 09.12.2018 21:13 Publikacja: 09.12.2018 18:38
Marek A. Cichocki
Foto: archiwum prywatne
Gwałtowne protesty tzw. żółtych kamizelek, już nie tylko w Paryżu i we Francji, są kolejną odsłoną tego procesu. Typowy ruch protestu XXI wieku, czasów mediów społecznościowych i internetu, jeszcze bez wyraźnych przywódców i bez klarownego programu, ale na tyle silny i niespodziewany, by zachwiać systemowym projektem kontrolowanego przez establishment liberalnego populizmu a la Macron. „Żółte kamizelki" niosą bowiem jasny i atrakcyjny przekaz: chcemy, by system władzy nas zobaczył, chcemy być widoczni i bezpieczni, nie chcemy być przypadkowymi ofiarami systemu władzy, który nie widzi zwykłych ludzi.
Nie ma rocznic o prostej i łatwej historii. To dotyczy wszystkich świąt, także kościelnych.
Sposób, w jaki nasz zachodni sąsiad, Niemcy, próbuje radzić sobie z rosnącą popularnością AfD, budzi coraz więce...
Do wydobycia metali ziem rzadkich nad Dnieprem droga jest daleka. Podpisując w czwartek porozumienie z Waszyngto...
Spotkanie z Donaldem Trumpem tuż przed wyborami to polityczna ruletka. Ma pomóc Karolowi Nawrockiemu zyskać powa...
Właściwie dlaczego nie mówi się o tym, że Rosjanie organizują obozy koncentracyjne? Historia Wiktorii Roszczyny...
Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas