Reklama

Symbol to wróg swawoli

Utożsamienie się z symbolem jest najsilniejsze wtedy, gdy jest on obierany spontanicznie. Dlatego tak wielu ludzi darzy sympatią znaczki „Solidarności”, a nie cierpi znaku sierpa i młota narzuconego z zewnątrz - mówi Aleksander Nalaskowski, pedagog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

Publikacja: 13.12.2008 04:48

[b]Rz: Uczniowie Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych protestują, bo nazwa ich szkoły ma zniknąć ze świadectw. Robią to ze względów praktycznych czy dlatego, że utożsamiają się ze szkołą?[/b]

Aleksander Nalaskowski: Zdziwiłbym się, gdyby protestowali ze względu na przywiązanie do szkoły. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynika, że zarówno uczniowie, jak i nauczyciele przykładają niewielką wagę do symboli szkoły. Decyduje raczej obawa przed utratą prestiżu, jaki wiąże się z ukończeniem znanej placówki, mającej w nazwie „zakład naukowy”. Takie nazewnictwo jest jednak anachronizmem.

[b]Dlaczego przywiązanie do symboli szkoły jest słabe?[/b]

Dlatego, że kolejne pokolenia uczniów zastają określone symbole, w których wyborze nie uczestniczyli. To osłabia ich zainteresowanie. Utożsamienie się z symbolem jest najsilniejsze wtedy, gdy jest on obierany spontanicznie. Dlatego tak wielu ludzi darzy sympatią znaczki „Solidarności”, a nie cierpi znaku sierpa i młota narzuconego z zewnątrz.

[b]Skoro młodzieży szkolne symbole nie interesują, to może należy z nich zrezygnować?[/b]

Reklama
Reklama

Symbol to świętość, a świętość jest wrogiem swawoli. Uczniowie nie chcą symboli, gdyż sądzą, że ograniczają one ich wolność. Nie zmienia to jednak faktu, że patron szkoły, tarcza czy proporzec mają do odegrania istotną rolę wychowawczą. Ale muszą być osadzone w szerszym kontekście: dyscypliny, szacunku dla tradycji i wspólnoty. Bez tego symbole są bezużyteczne. Pokazał to przykład mundurków.

[b]Dlaczego akurat ten symbol był tak źle odbierany ?[/b]

Po pierwsze, wszystkiemu, co wiąże się z wydatkami na rzecz szkoły, towarzyszy w Polsce zła aura. Rodzice prawie zawsze wolą nie płacić, jeśli mają taką możliwość. Zwłaszcza gdy nie przekłada się to na namacalne korzyści. Po drugie, pomysł wprowadzał Roman Giertych, polityk usilnie przez media kompromitowany. Mundurki stały się symbolem niepopularnego ministra, co ośmieszyło je na wiele lat. Ale sama idea była słuszna. Stanowiła reakcję na nieodpowiedniość uczniowskiego stroju w szkole. Ta zaś wynika z zaniku kryteriów przyzwoitości i panoszącego się bezhołowia.

[b]Rz: Uczniowie Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych protestują, bo nazwa ich szkoły ma zniknąć ze świadectw. Robią to ze względów praktycznych czy dlatego, że utożsamiają się ze szkołą?[/b]

Aleksander Nalaskowski: Zdziwiłbym się, gdyby protestowali ze względu na przywiązanie do szkoły. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynika, że zarówno uczniowie, jak i nauczyciele przykładają niewielką wagę do symboli szkoły. Decyduje raczej obawa przed utratą prestiżu, jaki wiąże się z ukończeniem znanej placówki, mającej w nazwie „zakład naukowy”. Takie nazewnictwo jest jednak anachronizmem.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Napierała: Po co nam dziś IPN i polityka historyczna
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie polityczno - społeczne
Kiedy pękają tamy – jak budować odporność społeczną na kryzysy?
Opinie polityczno - społeczne
Jarosław Kuisz: Pułapka fasadowego nacjonalizmu
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: A może czas na reset w sprawie edukacji zdrowotnej?
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Analiza
Jacek Nizinkiewicz: Kaczyński jest dziś w gorszej sytuacji niż Tusk
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama