Kapitalizm i socjalizm muszą się spotkać

Kryzys jest jak ciężki szok, który nie zabija pacjenta, ale uświadamia mu potrzebę zmiany – twierdzi były ambasador Izraela w Polsce

Publikacja: 02.04.2009 01:52

Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce

Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce

Foto: Rzeczpospolita, Raf Rafał Guz

Obecny kryzys jest prawdopodobnie największą gospodarczą zapaścią od czasu wielkiego kryzysu z przełomu lat 20. i 30. ubiegłego wieku. A może nawet większą. Wiele wskazuje jednak na to, że świat ze Stanami Zjednoczonymi na czele daje sobie z tym problemem radę.

Wiąże się z tym wiele procesów, spośród których na pierwszy plan wysuwa się nacjonalizacja banków i mienia. Może to wyglądać na powrót do socjalizmu, ale tak nie jest. Może się wydawać, że to triumf etatyzmu, ale to też nie tak. Mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, do którego najbardziej pasuje określenie: trzecia droga.

[srodtytul]Lewica akceptuje wolny rynek[/srodtytul]

Jeśli sięgniemy pamięcią do niedalekiej przeszłości, stanie się jasne, że dzisiejsza socjaldemokracja jest czymś zupełnie innym od tej sprzed kilkudziesięciu lat.

Za sprawą Anthony’ego Giddensa i Ulricha Becka nastąpiło bezprecedensowe przesunięcie lewicy w kierunku centrum. Nie rezygnując ze swoich pryncypiów, socjaldemokracja zaakceptowała wolny rynek. Otworzyła się tym samym na nowe możliwości oddziaływania i rozwiązywania problemów, proponując trzecią drogę właśnie.

Dziś, po latach dominacji zwulgaryzowanej wersji liberalizmu, która zaowocowała wieloma rażącymi błędami kapitalistycznych doktrynerów, propozycja Giddensa i Becka staje się bardziej aktualna niż kiedykolwiek. Kapitalizm i socjalizm spotykają się w centrum. Oznacza to powrót do odpowiedzialności państwa za sytuację obywateli.

Nie można dłużej tolerować sytuacji, w której bogactwo jest coraz bardziej skoncentrowane w rękach nielicznych, a klasa średnia i ubodzy stale tracą na znaczeniu. To dokładne wypełnienie proroctw Karola Marksa. I nie trzeba być marksistą, by to stwierdzić. Wystarczy uważna obserwacja rzeczywistości. Jeśli chcemy zapobiec ziszczeniu się kolejnych Marksowskich przepowiedni, musimy zaakceptować symbiozę kapitalizmu i socjalizmu.

[srodtytul]Nowszy Nowy Ład[/srodtytul]

To okazja do powrotu do koncepcji Nowego Ładu, którą próbował wcielić w życie Franklin Delano Roosevelt w dobie wielkiego kryzysu. Udało mu się tylko częściowo, gdyż na przeszkodzie stanęła wojna, pochłaniając ogromne fundusze, które w innym przypadku byłyby przeznaczone na budowę państwa dobrobytu. Dziś wojna nam nie grozi, a Nowy Ład jest potrzebny najbardziej od lat 20. poprzedniego stulecia.

Nowy porządek gospodarczy będzie oznaczał daleko idące zmiany podatkowe, zwiększenie wpływu państwa na banki, ale też stopniowe zmiany konstytucyjne. Nie tyle w samej literze amerykańskiej ustawy zasadniczej, ile w sposobie jej interpretacji. Tak by uwzględniała dobro wszystkich, a nie tylko najbogatszych obywateli.

Barack Obama idzie właśnie w tym kierunku. Rozumie potrzebę zmian i znaczenie pozyskania dla nich szerokiego społecznego poparcia. Jako przywódca wolnego świata ma szansę pociągnąć za sobą inne kraje demokratyczne.

Mam nadzieję, że pociągnie za sobą również Izrael, gdzie także przesadzono z liberalizmem. Bo sytuacja, w której grupa 20 rodzin kontroluje 90 proc. majątku narodowego, nie może być dłużej tolerowana. Aby ją zmienić, potrzebny będzie silny rząd oparty na szerokiej koalicji. Gdyż tylko taka koalicja będzie zdolna do zbudowania społecznego zaplecza dla zmian. Dlatego świeżo upieczony premier Beniamin Netanjahu próbuje taki właśnie sojusz zbudować.

Nie trzeba budować totalitaryzmu, by walczyć z kryzysem. Wystarczy wzmocnienie państwa na tyle, by odzyskało ono zdolność rozwiązywania problemów gospodarczych i bycia odpowiedzialnym za los swoich obywateli. Kryzys jest jak ciężki szok albo trauma, która nie zabija pacjenta, ale uświadamia mu potrzebę daleko idącej zmiany postępowania. Receptą na tę przypadłość współczesnej gospodarki jest synteza kapitalizmu i socjalizmu w ramach demokracji. Czyli demokratyczny socjalliberalizm.

[i]—not. br[/i]

[i]Szewach Weiss jest izraelskim politologiem i politykiem, był m.in. przewodniczącym Knesetu z ramienia Partii Pracy i ambasadorem Izraela w Polsce. Współpracuje z „Rzeczpospolitą”[/i]

Obecny kryzys jest prawdopodobnie największą gospodarczą zapaścią od czasu wielkiego kryzysu z przełomu lat 20. i 30. ubiegłego wieku. A może nawet większą. Wiele wskazuje jednak na to, że świat ze Stanami Zjednoczonymi na czele daje sobie z tym problemem radę.

Wiąże się z tym wiele procesów, spośród których na pierwszy plan wysuwa się nacjonalizacja banków i mienia. Może to wyglądać na powrót do socjalizmu, ale tak nie jest. Może się wydawać, że to triumf etatyzmu, ale to też nie tak. Mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, do którego najbardziej pasuje określenie: trzecia droga.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?