Pięć lat po akcesji Polski do Unii Europejskiej głosy Polaków liczą się bardziej niż kiedykolwiek. Coś nowego dzieje się bowiem na naszym kontynencie. Coraz silniejsze są ruchy, których celem jest przywrócenie Europy jej mieszkańcom. [wyimek]Polacy lepiej niż ktokolwiek rozumieją, jak ważna jest odpowiedzialność polityków przed ich narodami. Bo to wy przewodziliście walce o demokrację 20 lat temu[/wyimek]
Wielu ludzi widzi Unię Europejską jako wielką dobroduszną instytucję, nad której kształtem nie warto się zastanawiać. To wygodne podejście. Ale błędne. Bo po 52 latach od powołania do życia Unia i jej system rządów wymagają dziś więcej uwagi niż kiedykolwiek. Władze Unii przed nikim nie są odpowiedzialne i nikt ich nie rozlicza z efektów działania. To kosztowny system – zarówno z punku widzenia demokracji, jak i finansów.
Unia Europejska w pierwszych latach swojego istnienia była latarnią w mroku zarówno dla swoich mieszkańców, jak i dla tych, którzy pozostali poza nią – a byli wśród nich i Polacy, i Irlandczycy. Nowa organizacja miała dwa podstawowe cele. Zapewnić trwały pokój i rosnący dobrobyt obywatelom państw europejskich. Dziś możemy stwierdzić, że oba te cele zakończyły się oszałamiającym sukcesem. Ale też warto dodać, że dziś świat jest już inny, a Europa musi się zreformować, jeśli ma przetrwać jako pozytywna siła w życiu Europejczyków.
[srodtytul]Obrastają w tłuszcz[/srodtytul]
Stoimy wobec bezprecedensowego kryzysu gospodarczego i ogromnej rywalizacji ze strony Chin, Indii oraz reszty świata. Recesja wymaga szybkiego i skutecznego działania na szczeblu unijnym. Bruksela nie potrafi jednak skutecznie zareagować na te, a także inne wielkie wyzwania – takie jak zmiana klimatu, terroryzm i imigracja. To skutek przede wszystkim braku odpowiedzialności władz Unii przed obywatelami państw europejskich.