Druga wojna w oczach zwykłych ludzi

Dzięki badaniom przeprowadzonym dla Muzeum II Wojny chcieliśmy poznać opinie ludzi, dla których przeszłość jest obszarem zainteresowań prywatnych, dlatego do udziału w dyskusjach nie zostali zaproszeni profesjonalni historycy

Publikacja: 24.08.2009 01:22

Red

Każdy badacz odczuwa satysfakcję, kiedy wyniki jego pracy wywołują dyskusje, są istotne dla opinii publicznej i zauważane przez ekspertów. Dlatego z uwagą przeczytałem publikację znanego historyka, profesora Andrzeja Nowaka, dotyczącą prezentacji w „Gazecie Wyborczej” wyników badań realizowanych na zlecenie Muzeum II Wojny Światowej.

[wyimek]Są to pierwsze badania, w których tematami tabu nie są już Katyń, losy zesłanych na Sybir, przymusowo wcielanych do armii niemieckiej, zmuszanych do przyjmowania sowieckiego obywatelstwa czy mordowanych na Wołyniu[/wyimek]

Nie jestem historykiem, dlatego nie wypowiadam się na temat wyrażonych przez pana profesora poglądów odnoszących się do ustaleń nauk historycznych oraz opinii na temat polityki historycznej. Jako socjolog od dawna zajmujący się pamięcią zbiorową i współautor badań chciałbym się odnieść do warsztatowych aspektów projektu.

[srodtytul]Stan wiedzy potocznej[/srodtytul]

Świadom jestem wszystkich ograniczeń, jakie ma każda metoda badań społecznych. Wiem też, że profesjonalnym historykom i socjologom nie zawsze łatwo się rozmawia. Swoje robią różnice teoretyczne, zainteresowanie odmiennymi aspektami badanych zjawisk i tradycyjne akademickie specjalizacje. Historycy często są zdziwieni tym, że tak wiele osób deklaruje obojętność wobec przeszłości, a to, co o historii mówią i myślą „zwykli ludzie”, bywa niezgodne z ustaleniami nauk historycznych, pełne uproszczeń i zbyt łatwych ocen.

Ale dobra diagnoza stanu wiedzy potocznej (niezależnie od jej wartości dla socjologów i antropologów społecznych) bywa przydatna dla osób zajmujących się popularyzacją wiedzy o przeszłości i edukacją historyczną.

Taką pomoc stanowić mają badania dotyczące funkcjonowania II wojny światowej w pamięci współczesnego społeczeństwa polskiego, realizowane od maja do lipca tego roku dla Muzeum II Wojny Światowej.

Projekt – co jest często stosowaną praktyką – miał charakter złożony. W pierwszym etapie badań przeprowadziliśmy 12 grup dyskusyjnych, w których uczestniczyły osoby z wykształceniem średnim lub wyższym, deklarujące zainteresowanie przeszłością. Chcieliśmy poznać opinie ludzi, dla których przeszłość jest obszarem zainteresowań prywatnych, dlatego do udziału w dyskusjach nie zostali zaproszeni profesjonalni historycy.

Respondenci podzieleni zostali na trzy kategorie wiekowe: 18 – 25 lat, 26 – 45 lat oraz 46 – 65 lat, grupy zorganizowano w pięciu lokalizacjach. Ma rację profesor Nowak, mówiąc, że tylko jedna lokalizacja to teren byłego Generalnego Gubernatorstwa (trzy grupy w Warszawie). Chcieliśmy jednak wyjść poza optykę tej części kraju, dlatego uwzględniliśmy miejscowości, które w latach 1939 – 1941 znalazły się pod okupacją sowiecką (po dwie grupy – Białystok, Przemyśl), wcielone do III Rzeszy (dwie grupy – Katowice, trzy – Gdańsk), ogarnięte konfliktem polsko-ukraińskim (Przemyśl).

Cechą charakterystyczną metod jakościowych (do których zalicza się także grupy dyskusyjne) jest brak reprezentatywności w sensie statystycznym. Z drugiej strony badania takie dają respondentom możliwość ekspresji nieograniczonej przez standardowe pytania ankiety.

[srodtytul]Nader specyficzne peryferia[/srodtytul]

W omawianym projekcie dyskusje spełniły trzy zadania: po pierwsze stanowiły pomoc przy budowaniu kwestionariusza do etapu drugiego; dostarczyły informacji o tym, w jaki sposób współcześni Polacy spontanicznie rozmawiają o wojnie; były sondami zapuszczonymi w rejony, których dotąd socjologowie interesujący się pamięcią zbiorową nie badali, w miejsca, które „mają charakter nader specyficznych peryferii”. Ale przecież wystarczy spojrzeć na mapę Polski: widzimy, że te „specyficzne peryferia” zajmują znaczny obszar naszego kraju – mieszka w nich na tyle dużo ludzi i na tyle są zróżnicowane, że trzeba o nich myśleć, projektując badania socjologiczne.

Materiał uzyskany w badaniach jakościowych nie uprawnia do formułowania uogólnień, ale stanowi egzemplifikację różnych postaw i jest pomocny podczas analizy danych ilościowych. Po dyskusjach grupowych zrealizowano bowiem badania ilościowe: opracowano obszerny kwestionariusz – 75 pytań, a wywiady prowadzono wśród reprezentatywnej próby (liczącej 1200 dorosłych Polaków w wieku 18 i więcej lat).

Zespół pracujący nad projektem dążył do bezstronnej rekonstrukcji poglądów respondentów. Staraliśmy się uwzględniać złożoność funkcjonujących obecnie w społecznej świadomości wojennych doświadczeń Polaków. Jako punkt odniesienia przyjęliśmy badania prowadzone w latach poprzednich. Zdawaliśmy sobie sprawę, że są to pierwsze od lat 70. XX wieku duże badania socjologiczne skupione wyłącznie na pamięci II wojny światowej w polskim społeczeństwie. Zatem pierwsze, w których tematami tabu nie są już Katyń, losy zesłanych na Sybir, przymusowo wcielanych do armii niemieckiej, zmuszanych do przyjmowania sowieckiego obywatelstwa czy mordowanych na Wołyniu.

Dlatego w cytowanych przez „Gazetę Wyborczą” wypowiedziach podkreśliłem te wątki, które osobiście uważam za nowe w badaniach socjologicznych. Zainteresował mnie też ów cywilny punkt widzenia obecny w prywatnych rozmowach, które do dzisiaj prowadzi się w tak wielu polskich domach. Życie w ciągłym zagrożeniu, biedzie, cieniu śmierci to traumatyczne doświadczenia stale obecne w świadomości dzieci i wnuków tych, którzy przeżywali wojnę.

W żadnym stopniu nie umniejsza to pamięci ofiar i wielkości bohaterów – i tych znanych dzisiaj z nazwiska (i wspominanych w trakcie badań), i tych znanych dzisiaj nielicznym.

[srodtytul]Dotknąć tragicznej przeszłości[/srodtytul]

O całości uzyskanych danych zainteresowani mogą wyrobić sobie własne zdanie, gdyż na stronie internetowej Muzeum II Wojny Światowej (http://www.muzeum1939.pl) znajdują się transkrypcje grup dyskusyjnych oraz prezentacje wyników badań ilościowych, a za kilka miesięcy gotowe będzie naukowe opracowanie danych. Dane te można interpretować z różnych punktów widzenia, a zawodowy historyk uzna być może, że rysujący się na podstawie wyników badań obraz II wojny światowej w świadomości współczesnych Polaków jest w wielu punktach daleki od tego, co wiedzą dzisiaj specjaliści reprezentujący nauki historyczne.

Korekta utartych stereotypów i zakorzenionych schematów poznawczych nie jest jednak łatwa i wymaga wieloletniej systematycznej pracy ludzi, którzy popularyzację wiedzy o przeszłości uznali za swoje powołanie zawodowe i osobistą pasję.

Na koniec chciałbym podkreślić, że wyniki badań zgodne są z poglądem wyrażonym przez profesora Nowaka w końcowym akapicie jego wypowiedzi. Otóż we wszystkich grupach dyskusyjnych uczestnicy konsekwentnie twierdzili, że „Muzeum Powstania Warszawskiego to taki strzał w dziesiątkę” – pionierskie w naszym kraju, nowoczesne muzeum, które pozwala widzom „dotykać” tragicznej przeszłości. Mam nadzieję, że Muzeum II Wojny Światowej będzie kolejną instytucją ważną dla polskiej pamięci, „tym bardziej że – jak to wyraził jeden z uczestników badań – coraz mniej ludzi będzie, którzy to pamiętają, rosną pokolenia, które nigdy nie będą miały okazji porozmawiać na ten temat”.

Autor jest socjologiem, w latach 1980 – 1995 pracował w Instytucie Socjologii UW. Jest współzałożycielem i wiceprezesem (od 1991 r.) Pentor Research International. Od wielu lat prowadzi badania nad pamięcią zbiorową

[ramka][b]Andrzej Nowak[/b]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/350819.html]Co naprawdę przechowuje polska pamięć[/link][/b]

Dobór miejsc dyskusji o pamięci II wojny na pewno nie jest reprezentatywny. Tylko jedna została przeprowadzona w centrum Polski (Warszawa), trzy zaś w miejscach, które mają charakter nader specyficznych peryferii 19 sierpnia 2009[/ramka]

Każdy badacz odczuwa satysfakcję, kiedy wyniki jego pracy wywołują dyskusje, są istotne dla opinii publicznej i zauważane przez ekspertów. Dlatego z uwagą przeczytałem publikację znanego historyka, profesora Andrzeja Nowaka, dotyczącą prezentacji w „Gazecie Wyborczej” wyników badań realizowanych na zlecenie Muzeum II Wojny Światowej.

[wyimek]Są to pierwsze badania, w których tematami tabu nie są już Katyń, losy zesłanych na Sybir, przymusowo wcielanych do armii niemieckiej, zmuszanych do przyjmowania sowieckiego obywatelstwa czy mordowanych na Wołyniu[/wyimek]

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?