Nawet nie tyle. Niemcom było to zupełnie obojętne. Nie zawracali sobie głowy duńskimi Żydami. Pozwolili Duńczykom ich wywieźć do Szwecji. Uznali, że oni sami pomogą im się ich pozbyć. Wyobraża pan sobie coś takiego w Polsce? Niemcom zależało na tym, żeby duńscy farmerzy dostarczali mleko, bekon i masło. Żeby tamtejsze fabryki działały i żeby panował spokój. Dlatego nie robili nic, co mogłoby rozdrażnić czy oburzyć okupowany naród. I trzeba przyznać, że nieźle to funkcjonowało. Duński wkład w wojenną machinę Trzeciej Rzeszy był – w porównaniu z polskim – olbrzymi.
Narodem, który uwielbia pouczać Polaków, są też Francuzi, którzy często podkreślają, że „katoliccy, ciemni, prawicowi Polacy wymordowali swoich Żydów”.
To ciekawe, bo jeżeli miałbym wskazać modelowy kraj, w którym prawicowy katolicyzm był odpowiedzialny za zorganizowany antysemityzm, kolaborację i zniszczenie żydowskiego życia, to wskazałbym właśnie na Francję. Ideologia państwa Vichy opierała się przecież na katolicyzmie. Państwo to wprowadziło specjalne przepisy regulujące status Żydów (były bardziej restrykcyjne niż ustawy norymberskie), jeszcze zanim Niemcy ich o to poprosili. Z własnej inicjatywy zgrupowali też Żydów w specjalnych obozach, a potem wydali ich Niemcom, choć ci wcale ich nie chcieli! Niewiele lepiej było w północnej, okupowanej części Francji. To właśnie francuska policja aresztowała w Paryżu moją ciotkę i jej rodziców.
Co się z nimi stało?
Zostali deportowani do Auschwitz i zgładzeni w sierpniu 1942 roku. Francuzi deportowali 75 tys. Żydów, a wielu innych prześladowali. Warto byłoby, żeby, zanim zaczną pouczać Polaków, przyjrzeli się własnym działaniom. Ta historia to kolejny przykład, że prawda i powszechne wyobrażenie o niej – często całkowicie się od siebie różnią. Tak jest z Francją i jej masową kolaboracją, o której się zapomina, oraz Polską i jej niewielką kolaboracją, którą się wyolbrzymia.
Czy to się może zmienić?
Myślę, że tak. To będzie jednak proces pokoleniowy. Może to zabrzmi brutalnie, ale dopóki żyją ocaleni z Holokaustu, którzy często są nastawieni krytycznie wobec Polaków, trudno będzie wykorzenić te mity. Ale gdy to pokolenie odejdzie, wtedy debatę zdominują historycy, którzy mają szersze spojrzenie na przeszłość niż uczestnicy wydarzeń. Nie martwię się więc o Polskę i jej wizerunek, który na pewno się poprawi.
Szczególnie, że staramy się temu procesowi pomóc.
I świat to widzi. Choćby projekt muzeum historii Żydów polskich w Warszawie, o którym tyle się mówi. Czy kilka centrów studiów żydowskich na waszych uczelniach i wydawane w Polsce książki dotyczące Holokaustu. I odwrotnie. Do Polski przyjeżdżają naukowcy z Izraela, USA, Europy Zachodniej czy Wielkiej Brytanii. Mają dostęp do waszych źródeł, polskich świadków wydarzeń, publikacji i dokumentów. Poznają wasz punkt widzenia. Polska ma dziś wspaniałą, świetnie wykształconą i kosmopolityczną inteligencję, która pokazuje światu zupełnie inny obraz waszego kraju – nowoczesnego europejskiego państwa, a nie żadnego zaścianka. Taki kraj w przekonujący sposób może przedstawić prawdę o swojej historii. Weźmy choćby film „Katyń”, który otworzył oczy elitom Zachodu na tragiczne losy Polski pomiędzy dwoma totalitaryzmami.
Prof. David Cesarani, wybitny brytyjski historyk żydowskiego pochodzenia