Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej potrzebny

Tłumaczenie, że można oddawać cześć Lechowi Kaczyńskiemu na Wawelu, nie przekonuje. Narutowicz ma pomnik, plac i sarkofag w archikatedrze, a był prezydentem tylko pięć dni – mówi sekretarz episkopatu Marcinowi Przeciszewskiemu

Publikacja: 24.09.2010 01:38

Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej potrzebny

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Marcin Przeciszewski: Podobno w Polsce „gwałcona” jest świeckość państwa, którą gwarantuje konstytucja.

Bp Stanisław Budzik:

Polska konstytucja nie mówi o świeckości, lecz o bezstronności. Państwo winno zapewnić obywatelom wolność w wyznawaniu religii bądź byciu niewierzącym. Zwolennicy świeckości utożsamiają ją na ogół z nieobecnością religii w przestrzeni publicznej. Tak pojmowana świeckość zawiera w sobie pewien element ideologiczny. Zasada bezstronności jest o wiele lepszą gwarancją praw człowieka

Jak polski model wygląda na tle współczesnej Europy?

Kraje typowo protestanckie i prawosławne mają tradycję bliższych związków Kościoła z państwem. W Anglii monarcha jest nawet głową Kościoła. Na drugim biegunie są państwa o tradycjach radykalnego rozdziału, jak choćby Francja. W Niemczech zaś oba wielkie Kościoły: katolicki i protestancki, uważane są za ważny element stabilizacji życia społecznego. Państwo ceni sobie dobre relacje z Kościołami, docenia ich działalność społeczną i konsultuje w wielu sprawach. Nawet we Francji w państwowych szkołach zostawia się wolne popołudnie w środę, aby dzieci mogły udać się na religię.

Jednak obecny model stosunków państwo – Kościół w Polsce może zostać zachwiany pod naciskiem nowego pokolenia lewicy.

Lewica w Polsce po 1989 r. wypracowała sobie nowy wizerunek, dzięki temu, że odrzuciła dziedzictwo komunizmu. Odżegnała się od głównych zasad, jakie komuniści wyznawali: dyktatury proletariatu, gospodarki planowej, straszenia imperializmem amerykańskim. Wracając do haseł antykościelnych, naraża się na podejrzenie, że jej „nawrócenie” nie jest szczere i pozwala snuć przypuszczenia, że mogą się pojawić także inne demony z przeszłości.

Na okładce jednego z tygodników ukazało się niedawno zdjęcie księży z napisem „Partia Pana Boga”.

Skojarzenie jest fatalne. „Partia Pana Boga” brzmi jak „Hezbollah”. Zapewniam, że księża i biskupi nie rządzą Polską.

Więc skąd się to bierze?

Stąd, że niektórym politykom i dziennikarzom odpowiada model relacji państwo – Kościół z czasów komunizmu. Wtedy Kościół zepchnięty był do defensywy i do murów świątyń, a usunięty z przestrzeni publicznej. Ale nie jest to model normalny. To absurd, że Kościół jest jakąś wielką siłą polityczną. Uczestnicząc w dialogu z kolejną już ekipą rządową, widzę, z jakim trudem przychodzi nam przeprowadzić cokolwiek. Tematyka naszych obrad zawiera prawie zawsze te same zagadnienia: polityka prorodzinna, sprawa reformy Funduszu Kościelnego czy zakończenia prac Komisji Majątkowej. Podczas kolejnych spotkań ustalamy harmonogram działania. Co pół roku zaczynamy niemal od punktu wyjścia.

A z którą koalicją lepiej się współpracowało: tą pod przewodem PiS czy PO?

Pan usiłuje mnie wypuścić, ale się nie dam.

Z oboma równie źle?

Równie nieźle, tyle że z równie małym skutkiem.

Jak ksiądz biskup ocenia stosunek Kościoła do PO i PiS? Czy zachowuje wobec nich dostateczną neutralność?

Kościół winien zachowywać zdrowy dystans do wszystkich partii. Obie wymienione partie wywodzą się z nurtu solidarnościowego. W obu są ludzie wierzący i zaangażowani w różne działania Kościoła. W każdej może się pojawiać pokusa skorzystania z poparcia Kościoła dla osiągnięcia własnych celów.

A jeśli usiłuje się zinstrumentalizować Kościół, choćby w związku z krzyżem przed Pałacem Prezydenckim?

Nie wolno instrumentalizować Kościoła, a tym bardziej krzyża, który jest znakiem najwyższych wartości. Konflikt o krzyż na Krakowskim Przedmieściu zaszkodził wizerunkowi Polski i Kościoła.

Krzyż trafił do kaplicy prezydenckiej. Problem pozostał.

Problem pozostał, gdyż jego istota tkwi nie w krzyżu, lecz w politycznym sporze o upamiętnienie śp. prezydenta i innych ofiar katastrofy. Od kwestii pomnika się nie ucieknie, gdyż oczekuje tego duża część społeczeństwa. Tłumaczenie, że takie miejsce jest na Wawelu czy na Powązkach, nie przekonuje. Prezydent Narutowicz ma pomnik i plac niezależnie od sarkofagu w archikatedrze, a był prezydentem tylko pięć dni. Ofiarom katastrofy lotniczej w Lesie Kabackim zbudowano pomnik, mimo iż załoga została pochowana na wojskowych Powązkach. Trudno się dziwić postulatowi upamiętnienia w widocznym miejscu stolicy ofiar nieporównywalnej z niczym katastrofy.

W polskich mediach zarzuca się czasem Kościołowi, że może odzyskać zabrane przez komunistów majątki, a inni nie.

Ani Kościół, ani inni nie mogą odzyskać dóbr, które zostały zabrane przez komunistów na skutek ustaw, które ciągle obowiązują. Natomiast zarówno Kościół, jak i inne podmioty, mogą odzyskiwać to, co zostało zabrane z naruszeniem tego krzywdzącego prawa. Dla Kościoła i innych wyznań stworzono w 1989 r. komisje majątkowe, natomiast inne podmioty mogą to czynić drogą sądową. W wypadku Kościoła katolickiego komisja miała pracować kilka miesięcy, jednak działa już kilkanaście lat. Episkopat pragnie więc jak najszybciej zakończyć działalność komisji. Jeżeli nie rozstrzygnie ona wszystkich przypadków, można je przekazać sądowi.

Pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w komisji.

W sprawach, które mają wymiar materialny, łatwo o wzajemne oskarżenia. Orzeczenia w Komisji Majątkowej zapadają na zasadzie parytetu. Nic nie dzieje się bez zgody strony rządowej.

Wiele kontrowersji budzi w tym kontekście osoba pełnomocnika Marka P.

Nawiążę do wypowiedzi rzecznika komisji episkopatu: Marek P. nie był członkiem Komisji Majątkowej. Nie można też używać wobec niego określenia „pełnomocnik Kościoła”, ponieważ był jedynie pełnomocnikiem niektórych instytucji kościelnych. Wielokrotnie zwracałem uwagę kościelnym osobom prawnym, aby nie korzystały z jego pośrednictwa.

Podzielam też stanowisko rzecznika archidiecezji krakowskiej, który zdeklarował w imię przejrzystości gotowość współpracy z organami państwowymi dla wyjaśnienia wszystkich ewentualnych nieprawidłowości związanych z odzyskiwaniem zagrabionego w czasach PRL mienia.

Marcin Przeciszewski: Podobno w Polsce „gwałcona” jest świeckość państwa, którą gwarantuje konstytucja.

Bp Stanisław Budzik:

Pozostało 98% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA