Wildstein: niech kwitnie przyjaźń z Rosją

Okazuje się, że wystarczyło trochę dobrej woli z naszej strony, aby przyjaźń polsko-rosyjska zakwitła jak piękny kwiat.

Publikacja: 06.12.2010 20:55

Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstein

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Ale to, że osiągnęliśmy tak wiele, nie znaczy, że nie możemy osiągnąć więcej. W tym celu powinniśmy jednak się przyznać i zadośćuczynić za barbarzyńskie akty naszych przodków.

W latach 20. minionego wieku w Warszawie zniszczonych zostało jako symbole rosyjskiej władzy kilka prawosławnych świątyń, m.in. cerkiew św. Michała Archanioła Archistratega i sobór św. Aleksandra Newskiego. Trudno dziś wyobrazić sobie podobne zdziczenie, a jednak…

Gdyby podczas I wojny światowej Polacy zamiast pobrzękiwać szabelką usiedli z Rosjanami do okrągłego stołu, to nie tylko żadnych cerkwi nie zburzylibyśmy, ale zbudowali nowe, a namiestnik rosyjski zostałby wybrany na polskiego prezydenta i nie byłoby żadnych waśni między naszymi narodami. Oszołom Piłsudski mógłby gardłować do woli, zresztą i tak pozostawałaby mu wyłącznie bibuła.

Wprawdzie historii nie da się zawrócić, ale trzeba się starać naprawić co można. Odbudujmy przynajmniej te dwie wielkie i piękne świątynie. Europa patrzyła z dezaprobatą na przejawy polskiej nietolerancji, jakimi było ich niszczenie. Ponowne postawienie ich w Warszawie zostałoby więc docenione zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, a ich symboliczny sens nie budziłby wątpliwości.

Dlatego apeluję do prezydenta Komorowskiego, który tyle uczynił dla pogodzenia Polaków, aby wykonał kolejny gest w celu pojednania naszego narodu z Rosjanami. Odbudowa carskich świątyń w Warszawie miałaby podobny wydźwięk, co zaproszenie w poczet jego doradców Wojciecha Jaruzelskiego. Przecież jak są rodacy dobrze wspominający sowieckiego namiestnika, tak istnieli Polacy doskonale czujący się w rosyjskim imperium.

Dziś, gdy Putin ochrzcił komunizm i pogodził cara z jego zabójcami, można by tradycyjne symbole prawosławia w odbudowanych cerkwiach uzupełnić sierpem i młotem, a wśród świętych umieścić co najmniej Lenina. O kolejnych pomyślimy później.

Ale to, że osiągnęliśmy tak wiele, nie znaczy, że nie możemy osiągnąć więcej. W tym celu powinniśmy jednak się przyznać i zadośćuczynić za barbarzyńskie akty naszych przodków.

W latach 20. minionego wieku w Warszawie zniszczonych zostało jako symbole rosyjskiej władzy kilka prawosławnych świątyń, m.in. cerkiew św. Michała Archanioła Archistratega i sobór św. Aleksandra Newskiego. Trudno dziś wyobrazić sobie podobne zdziczenie, a jednak…

Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA