Jan Krzysztof Bielecki o traktacie Polska - Niemcy

Traktat o dobrym sąsiedztwie spełnił pokładane w nim nadzieje. Niemcy stały się adwokatem polskiego członkostwa w Unii Europejskiej – uważa były premier Jan Krzysztof Bielecki

Publikacja: 17.06.2011 01:48

Jan Krzysztof Bielecki o traktacie Polska - Niemcy

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Red

Wartość umów międzynarodowych ocenia się nie tyle w dniu ich zawarcia, ile dopiero po latach. 20. rocznica podpisania traktatu polsko-niemieckiego o dobrym sąsiedztwie stwarza okazję, by dobitnie powiedzieć – odegrał on kluczową rolę nie tylko w kontekście pojednania dwóch narodów i rozpoczęcia procesu powrotu Polski do Europy, ale także zjednoczenia naszego kontynentu i zamknięcia porządku jałtańskiego.

Opuścić szarą strefę

Po odzyskaniu przez Polskę pełnej suwerenności w 1989 roku głównym wyzwaniem dla przywódców „Solidarności" stało się, oprócz przeprowadzenia głębokiej reformy gospodarczej, jasne i wyraźne określenie miejsca Polski w Europie. Polska racja stanu wymagała jak najszybszego wyjścia z szarej strefy między Wschodem a Zachodem i zajęcia przez nasz kraj należnego miejsca pomiędzy narodami zjednoczonej Europy.

W kontekście dzisiejszego kryzysu zaufania i braku wizji w Unii Europejskiej jeszcze bardziej doceniam wagę tego, co wynegocjował dwadzieścia lat temu minister Krzysztof Skubiszewski

Dla Tadeusza Mazowieckiego, dla mnie i dla szefa polskiej dyplomacji Krzysztofa Skubiszewskiego było jasne, że obok wspólnego działania krajów naszego regionu na rzecz integracji z Zachodem kluczowe znaczenie będą miały stosunki polsko-niemieckie. Dlatego priorytetem polityki zagranicznej ministra Skubiszewskiego i premiera Mazowieckiego było zawarcie traktatu o ostatecznym uznaniu granicy na Odrze i Nysie. Stało się to w listopadzie 1990 roku.

Jednak już wtedy wiedzieliśmy, że to nie wystarczy. Bazując na odważnej jak na tamte czasy tezie Krzysztofa Skubiszewskiego o wspólnocie interesów między Polską a Niemcami – właśnie ze względu na bolesną historię – mój rząd uznał, że kluczowym zadaniem polityki zagranicznej jest podpisanie kolejnego traktatu, tym razem o dobrosąsiedztwie i współpracy.

Od samego początku zarówno z intuicji, jak i chłodnej kalkulacji wynikało, że polska droga do Europy prowadzi przez Niemcy. Dlatego też Polska świadomie poparła zjednoczenie Niemiec w październiku 1990 roku pomimo ryzyka, obaw i ostrego sprzeciwu niektórych skrzydeł obozu „Solidarności" i partii opozycyjnych o rodowodzie PRL-owskim, które w mniej lub bardziej zawoalowany sposób oskarżały nas o zdradę interesów narodowych.

Poważne zobowiązania

W kontekście dzisiejszego kryzysu zaufania i braku wizji w Unii Europejskiej jeszcze bardziej doceniam wagę tego, co wynegocjował wtedy minister Skubiszewski. Traktat podpisany przeze mnie i kanclerza Helmuta Kohla w Bonn 17 czerwca 1991 roku wyraźnie określał perspektywę europejską dla Polski, co więcej – zawierał zobowiązanie Niemiec do wspólnego działania z Polską na rzecz integracji ze Wspólnotami Europejskimi.

W ujęciu Skubiszewskiego traktat czynił z Niemiec „adwokata polskich interesów" nie tylko w Unii, ale także w NATO. Nie bez znaczenia było również, że Polacy pokrzywdzeni przez nazizm, osoby często schorowane i w podeszłym wieku, uzyskali odszkodowania już we wrześniu tego samego roku.

Z perspektywy czasu widać, że traktat spełnił pokładane w nim przez obie strony nadzieje. Niemcy potraktowały swoje zobowiązania poważnie, stając się aktywnym adwokatem polskiego członkostwa w Unii Europejskiej, a Polska dzięki reformom gospodarczym stała się jednym z motorów Wspólnoty.

Dziś, gdy zarówno Niemcy, jak i Polska odnotowują sukcesy gospodarcze i prezentują podobne poglądy na to, jak Europa powinna przezwyciężać kryzys wzrostu i zadłużenia, drogowskazem dla obu naszych narodów powinny być nieprzemijająca aktualność tezy o wspólnocie interesów oraz dalekowzroczność.

Autor jest politykiem i ekonomistą. Od stycznia do grudnia 1991 r. sprawował urząd prezesa Rady Ministrów. Sygnatariusz traktatu polsko-niemieckiego z 17 czerwca 1991 r. Od listopada 1993 r. był dyrektorem i przedstawicielem Polski w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie. Od 2003 do 2009 roku był prezesem zarządu Banku Pekao SA. Obecnie przewodniczący Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów

Sygnatariusze traktatu Jan Krzysztof Bielecki i Hans-Dietrich Genscher wezmą udział w sesji dyskusyjnej podczas szczytu gospodarczego Polska – Niemcy, który odbędzie się dzisiaj w Auli Głównej Politechniki Warszawskiej. Więcej informacji pod adresem www.szczytgospodarczy.pl.

Wartość umów międzynarodowych ocenia się nie tyle w dniu ich zawarcia, ile dopiero po latach. 20. rocznica podpisania traktatu polsko-niemieckiego o dobrym sąsiedztwie stwarza okazję, by dobitnie powiedzieć – odegrał on kluczową rolę nie tylko w kontekście pojednania dwóch narodów i rozpoczęcia procesu powrotu Polski do Europy, ale także zjednoczenia naszego kontynentu i zamknięcia porządku jałtańskiego.

Opuścić szarą strefę

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?