Polskie życie polityczne zdominowały dwie osoby. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. To oni decydują o tym, co dzieje się w Polsce, jak wygląda debata publiczna, jak wygląda polityka, jak mają się polskie sprawy. Obaj podporządkowali sobie całkowicie swoje ugrupowania, przekształcając je w zaciężne armie dość bezwolnych, ale wiernych żołnierzy. To oni nadają wizerunek swoim partiom. Oni mają siłę i charyzmę.
Ale o wyniku tych wyborów zdecyduje przede wszystkim Kaczyński. Bo to on nada ton debacie. Tusk nie może wiele zyskać i nie może wiele stracić. Będzie tłumaczył, że mogło być gorzej, gdyby rządził PiS. Ale trudno wyobrażać sobie, że naobiecuje coś nowego, bo naobiecywał już poprzednio.
Tę kampanię może więc wygrać albo sromotnie przegrać szef PiS. Jak wiemy z kampanii prezydenckiej, umie kompletnie zaskoczyć i wybić przeciwnikowi wszystkie przygotowane argumenty z ręki. Okładany przez media z lewa, prawa i środka ciągle zachowuje niezwykłą moc. Jest słuchany, jest znowu w stanie nadawać ton debacie, rzucać zdania i koncepty, które natychmiast są powtarzane, a czasem wchodzą do potocznego języka.
Ale łatwo go sprowokować, wyprowadzić z równowagi. Potrafi powiedzieć o jedno zdanie za dużo, które potem z lubością powtarzają nieprzychylne mu media. Umie wywoływać emocje, także negatywne. Jest skłonny do używania zbyt mocnych sformułowań, które łatwo potem ośmieszać, którymi łatwo straszyć. Żaden inny polityk z partii Kaczyńskiego nie ma nawet małej części siły rażenia, jaką ciągle dysponuje prezes. Nikt inny nie może tej partii wywindować w górę albo skierować ku upadkowi.
PiS w swojej historii specjalizował się w wywoływaniu licznych wojen, choć części z nich mógł uniknąć. Jeśli i tym razem Kaczyński pójdzie drogą ostrego ataku – może wiele przegrać. Na pewno będzie prowokowany. W polityce wciąż są specjaliści od takich prowokacji, nawet jeśli Janusz Palikot znalazł się na marginesie. Jeżeli prezes da się wciągnąć w polityczny boks, zrobi dokładnie to, czego oczekują od niego platformerscy spin doktorzy. Jeśli znów wyjdzie z niego agresywny fighter – mocno straci.