Na odlew

Niemiecki Piątek Piotra Semki

Aktualizacja: 06.10.2011 23:15 Publikacja: 06.10.2011 22:45

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Dokładnie tydzień temu pisałem w "Plusie Minusie" (02.10.2011 r.): "Tym, którzy głoszą, że Jarosław Kaczyński każdy swój krok w kampanii kalkuluje z makiawelistyczną perfidią, polecam wyborczą książkę lidera PiS "Polska naszych marzeń". Toż tak dziwaczna mieszanka, jakiej świat nie widział! W jednym tomie program partii i prognozy polityczne mieszają się z aluzjami o tajemnicach z przeszłości Angeli Merkel (oczywiście w myśl zasady "wiem, ale nie powiem"), reminiscencjami filmu "Rękopis znaleziony w Saragossie" i dywagacjami na temat średniowiecza – np. o religijnym charakterze Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego. Do tego jako aneks "alfabet Jarosława Kaczyńskiego" z plotkami na temat znanych osób. Znajdźcie mi drugiego polityka w Europie, który tuż przed wyborami wydałby taką "silva rerum".

 

 

Przedwczoraj mój kolega po piórze Michał Szułdrzyński w komentarzu nazwał cytaty na temat kanclerz RFN potężnym politycznym błędem. Pisał: "Miejscem na szczere wypowiedzi o innych politykach są książki wspomnieniowe pisane przez politycznych emerytów. Nie materiały bądź co bądź wyborcze, pisane przez czynnych aktorów sceny politycznej o ich kolegach, z którymi być może wkrótce przyjdzie im współpracować i negocjować na przykład kształt unijnego budżetu. Niejasne insynuacje co do prawdziwych mocodawców niemieckiej kanclerz nawet największemu przyjacielowi Niemiec musiałyby sprawić kłopot. A już szef PiS wiedząc, że przez przeciwników podejrzewany jest o silną niechęć do Niemców, powinien tego tematu po prostu unikać."

Publicyści "Rzeczpospolitej" odnieśli się do sprawy ani jej nie przesadnie nie wyolbrzymiając, ani tez nie udając, że nic się nie stało.

Tym bardziej trudno milczeć, gdy w reakcji na wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego przekraczane są normy debaty dziennikarskiej.

Oto na stronie Deutsche welle – państwowego radia dla zagranicy, na blogu Michała Jaranowskiego, korespondenta tej stacji w Warszawie padły słowa aroganckie i obrzydliwe:

"To byłby chyba zbyt duży zaszczyt dla Kaczyńskiego, gdyby Angela Merkel zechciała poświęcić choćby parę słów takiej postaci. W końcu brzydzić się można nie tylko żab, robaków czy karaluchów".

Czy taki język akceptuje kierownictwo Deutsche Welle? Czy pisząc o reakcjach na książkę Jarosław Kaczyńskiego można abstrahować od takich reakcji?

Dokładnie tydzień temu pisałem w "Plusie Minusie" (02.10.2011 r.): "Tym, którzy głoszą, że Jarosław Kaczyński każdy swój krok w kampanii kalkuluje z makiawelistyczną perfidią, polecam wyborczą książkę lidera PiS "Polska naszych marzeń". Toż tak dziwaczna mieszanka, jakiej świat nie widział! W jednym tomie program partii i prognozy polityczne mieszają się z aluzjami o tajemnicach z przeszłości Angeli Merkel (oczywiście w myśl zasady "wiem, ale nie powiem"), reminiscencjami filmu "Rękopis znaleziony w Saragossie" i dywagacjami na temat średniowiecza – np. o religijnym charakterze Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego. Do tego jako aneks "alfabet Jarosława Kaczyńskiego" z plotkami na temat znanych osób. Znajdźcie mi drugiego polityka w Europie, który tuż przed wyborami wydałby taką "silva rerum".

Opinie polityczno - społeczne
Pytania, na które Karol Nawrocki powinien odpowiedzieć podczas debaty prezydenckiej
felietony
Marek A. Cichocki: 80 lat po wojnie Polska staje przed olbrzymią szansą
analizy
Włoski historyk Massimiliano Signifredi: Obiecujący początek papieża Leona XIV
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem