Unia bankowa: nic o nas bez nas

Naruszanie podstaw Unii Europejskiej - a jedną z nich jest jednolity rynek - nie pomoże uratować strefy euro, a jedynie dalej podzieli Europę - przestrzega europoseł PO

Publikacja: 12.09.2012 19:17

Unia bankowa: nic o nas bez nas

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Red

Komisja Europejska przedstawiła pierwszą propozycję unii bankowej - kluczowego elementu strategii mającej ustabilizować sytuację gospodarczą w strefie euro. Zapewniła, że mechanizm jednolitego nadzoru bankowego (który jest jej podstawą) będzie otwarty dla wszystkich państw członkowskich, w tym dla tych, które nie są jeszcze członkami eurolandu. Projekt Komisji, przedstawiony w środę, dąży w tym kierunku, ale diabeł tkwi w szczegółach.

Intuicja podpowiada, że lepiej by było, gdyby wszystkie kraje członkowskie znalazły się pod parasolem unii bankowej ze wszystkimi jej składowymi, w tym funduszem ratunkowym i gwarancją depozytów. Trzeba jednak zadbać o to, aby państwa spoza strefy euro i ich interesy były traktowane na równej stopie z państwami strefy euro. Ponadto, projekt unii bankowej nie może powodować negatywnych skutków ubocznych dla krajów spoza strefy.

W roli obserwatora

Projekt mechanizmu jednolitego nadzoru bankowego przewiduje rzeczywiście formę "bliskiej współpracy" otwartej dla państw spoza strefy. Jedyną formą zaangażowania  proponowaną dla tych państw jest jednakże, zagwarantowanie ich właściwym organom krajowym statusu obserwatora w nowej radzie nadzorczej EBC. Pełnymi członkami tej rady mają być za to przedstawiciele organów  państw strefy euro.

Ponadto, EBC, zyskuje pełne prawo do jednostronnego wymówienia  takiej " zbliżonej współpracy". W tym przypadku relacja między państwami spoza strefy euro i EBC  jest wysoce i alarmująco nieproporcjonalna. Czy w tym wypadku państwa spoza strefy powinny przystawać na mechanizm, w którym Europejski Bank Centralny ma kontrolę, a nie są one w pełni reprezentowane w jego strukturach?

Parafrazując słynne zdanie "nie może być opodatkowania bez reprezentacji parlamentarnej' (no taxation without representation") można  powiedzieć '"nie może być nadzoru bez reprezentacji"

Siłą napędową stworzenia unii bankowej jest kryzys strefy euro. Jednak wdrożenie tego mechanizmu będzie miało znaczący wpływ - z punktu widzenia zarówno instytucjonalnego, jak i finansowego - na działanie sektora bankowego w całej Unii Europejskiej. Nie zapominajmy, że na Węgrzech czy w Czechach około 90 proc banków należy do banków ze strefy euro. W Polsce prawie 70 proc instytucji finansowych znajduje się w podobnej sytuacji. Jaki wpływ będzie miało utworzenie jednolitego nadzoru na te rynki, jeśli bank-matka będzie pod nadzorem EBC, ale bank od niej zależny już nie - a przynajmniej nie pod nadzorem bezpośrednim?

W każdym razie, propozycja jednolitego mechanizmu nadzoru  przewiduje, że jakikolwiek bank z kraju spoza strefy euro operujący na terytorium unii monetratnej euro znajdzie się pod nadzorem EBC - niezależnie od tego czy państwo członkowskie, z którego pochodzi podpisał się pod mechanizmem jednolitego nadzoru bankowego czy nie.

Stawką jest niedyskryminacja i zapewnienie zasad równej konkurencji w działaniu wewnętrznego rynku usług bankowych. W obecnym kształcie propozycja jednolitego nadzoru bankowego zawiera dużą dysproporcję między statusem państw strefy euro i spoza niej. Naruszanie podstaw Unii Europejskiej  - a jedną z nich jest  jednolity rynek - nie pomoże uratować strefy euro, a jedynie dalej podzieli Europę.

Parlament strefy euro?

Jedność Unii i równość między państwami członkowskimi nie mogą być brane pod uwagę przez państwa strefy euro, tylko wtedy, gdy im o tym przypomnimy. Projekt przedstawiony przez Komisję zdaje się ponownie to dowodzić. Jedność i równość nie powinny również być pustymi obietnicami, a mimo to proponowane rozwiązania mają być wdrażane na podstawie artykułu 127(6) traktatu, który wyklucza z procesu podejmowania decyzji mechanizmu nadzoru tych, którzy nie są (lub jeszcze nie są) częścią Unii Gospodarczej i Walutowej. Jedyną nadzieją, w negocjacjach jest to, że decyzje (o stworzeniu jednolitego nadzoru) muszą być podjęte przez 27 państw członkowskich UE. Niepokoją także inne propozycje, które pojawiają się w debatach nad stworzeniem unii bankowej i dążą do wykluczenia z niej państw spoza strefy euro, tworząc Europę dwóch prędkości z odrębnymi instytucjami dla strefy euro.

Przykład podał dziennik "Handelsblatt" z 6 września w artykule dotyczącym planu utworzenia Unii ekonomicznej i gospodarczej, której wstępna wersja ma być zaproponowana w październiku przez przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuy'a przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, szefa eurogrupy Jean Claude Junckera i przewodniczącego EBC Mario Draghiego.  Plan zakłada podobno utworzenie osobnego parlamentu dla członków strefy euro. Parlament Europejski sprzeciwiał się takim propozycjom od samego zarania kryzysu i nadal będzie to robił.

Podważanie jedności rynku wewnętrznego i tworzenie podziałów wewnątrz Unii nie pomoże nam wyjść na dobre z kryzysu. Tak samo jak tworzenie nowych dzielących instytucji, nie przybliży Unii  jej mieszkańcom.

Komisja Europejska przedstawiła pierwszą propozycję unii bankowej - kluczowego elementu strategii mającej ustabilizować sytuację gospodarczą w strefie euro. Zapewniła, że mechanizm jednolitego nadzoru bankowego (który jest jej podstawą) będzie otwarty dla wszystkich państw członkowskich, w tym dla tych, które nie są jeszcze członkami eurolandu. Projekt Komisji, przedstawiony w środę, dąży w tym kierunku, ale diabeł tkwi w szczegółach.

Intuicja podpowiada, że lepiej by było, gdyby wszystkie kraje członkowskie znalazły się pod parasolem unii bankowej ze wszystkimi jej składowymi, w tym funduszem ratunkowym i gwarancją depozytów. Trzeba jednak zadbać o to, aby państwa spoza strefy euro i ich interesy były traktowane na równej stopie z państwami strefy euro. Ponadto, projekt unii bankowej nie może powodować negatywnych skutków ubocznych dla krajów spoza strefy.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Franciszek Rzońca: Polska polityka wymaga poważnych zmian. Jak uratować demokrację nad Wisłą?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Czy Elon Musk stanie się amerykańskim Antonim Macierewiczem?
Opinie polityczno - społeczne
Polska prezydencja w Unii bez Kościoła?
Opinie polityczno - społeczne
Psychoterapeuci: Nowy zawód zaufania publicznego
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
analizy
Powódź i co dalej? Tak robią to Brytyjczycy: potrzebujemy wdrożyć nasz raport Pitta
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką