Rzeczywiście festiwal uczłowieczania Giertycha przekracza kolejne granice. Wielki, ciepły wywiad na trzeciej stronie „Gazety Wyborczej"! Na dodatek zdjęcie, na którym Giertych wreszcie wygląda jak człowiek. Da się taką fotkę znaleźć? Teraz tak!
Rzecz jednak nie w zażenowaniu owym festiwalem, bo owego uczucia „GW" nie jest w stanie wzbudzić, jako, że jej permanentnie towarzyszy. Zażenowanie budzi, to co Giertych mówi w pewnym specyficznym fragmencie.
Widać tam, jak wielką zbrodnię popełnił Jarosław Kaczyński obdarowując Giertycha Ministerstwem Edukacji Narodowej. Nie wolno bowiem „młodzieży chowania" przekazywać osobom o ograniczonych kompetencjach kulturowych. I nie jest żadną usprawiedliwiającą okolicznością fakt, że Donald Tusk oddał MEN jakiejś pani z Bytomia, która reprezentuje podobny poziom intelektualny. Tu ów fragment:
- Ale jak pan sobie z tym radzi, że wielbi Dmowskiego, a jednocześnie wie, że był antysemitą? – pyta swojego nowego bohatera personel „Gazety Wyborczej. A on odpowiada: - A czy Mitt Romney to zwolennik niewolnictwa? A liderzy partii republikańskiej sto lat temu byli. No i jak on sobie z tym radzi? No, po prostu nijak.
Powiecie Państwo, że to szczegół. Otóż nie. Jest coś takiego, co możemy nazwać testem na Lincolna, który pokazuje, czy ktoś jest inteligentem, czy tylko pół-inteligentem.