Sędziowie do kopalni!

Czas nam miło płynie na rozważaniach o tym, jak się robotę załatwia w KGHM.

Publikacja: 29.10.2013 20:47

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Zdumiewające, że musi być jakiś pretekst, żeby pisać o tym, o czym wszyscy od dawna wiedzą. I nie dotyczy to jedynie KGHM. W swojej kancelarii mogę zatrudnić kogo chcę. Bo moja. Jakbym udzielił komuś pełnomocnictwa, to on też by mógł. Skoro więc udzielamy komuś wyborczego pełnomocnictwa, to oni też mogą.

Więc przestańmy się ekscytować małostkami. Bo oto w tym samym czasie Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że przepis, który Trybunał Konstytucyjny uznał wcześniej za niezgodny z konstytucją, jest jednak zgodny z konstytucją, jeśli na jego podstawie organ podatkowy zdążył ograbić podatnika niezgodnie z konstytucją, zanim Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że to niezgodne z konstytucją.

Że to jakiś bełkot? No tak.

Chodzi oczywiście o słynny sierpniowy wyrok TK mówiący o tym, że choć stawka podatkowa 75 proc. od dochodów z nieujawnionych źródeł przychodów jest z konstytucją zgodna, to niezgodne są z nią przepisy pozwalające organom podatkowym arbitralnie określić, jaki dochód pochodzi ze źródeł nieujawnionych.

Wcześniejsze wyroki sądów administracyjnych tak już rozzuchwaliły kontrolerów, że zaczynali opodatkowywać pieniądze, które jeszcze za czasów komuny ludzie poprzywozili z Zachodu i wpłacili do banku na tak zwany rachunek „C". Nawet komuniści im ich nie zabrali. Swoistym podatkiem było tylko to, że jak się wpłaciło dolary, to można było wypłacić „bony dolarowe". Miały one tylko nieco mniejszą wartość nabywczą, ale wszystko za nie można było kupić.

Dzisiejsi komuniści, którzy mistrzów dawno przerośli, choć na razie nie wyrywają jeszcze ludziom paznokci, a tylko pieniądze, postanowili rąbnąć z tego 75 proc.! Bo przecież nie da się wykazać, że się je zarobiło w stanie wojennym, zbierając w RFN szparagi. A sędziowie sądów administracyjnych ze stoickim spokojem w kolejnych wyrokach to akceptowali. TK stanął po stronie nieszczęsnych podatników. Przyznam szczerze, że byłem tym mile zaskoczony.

Natomiast sposobem, w jaki NSA stanął po stronie fiskusa, jestem przygnębiony. A zresztą co tam. Nie zważając na niechęć do tego słowa spowodowaną jego nadużywaniem przez różnych polityków, napiszę, że jestem „porażony".

Bo kontrolerom to się w sumie nie dziwię. Taką mają robotę – jak kat. Nawet jak skazaniec nie jest winny. Ale sędziowie mają ich kontrolować. Może by tak niektórym robotę w KGHM załatwić? Na etatach związkowców oczywiście, żeby nie musieli bynajmniej do kopalni zjeżdżać. Byleby więcej już nie orzekali.

Autor jest adwokatem, profesorem prawa, prezydentem Centrum im. Adama Smitha

Zdumiewające, że musi być jakiś pretekst, żeby pisać o tym, o czym wszyscy od dawna wiedzą. I nie dotyczy to jedynie KGHM. W swojej kancelarii mogę zatrudnić kogo chcę. Bo moja. Jakbym udzielił komuś pełnomocnictwa, to on też by mógł. Skoro więc udzielamy komuś wyborczego pełnomocnictwa, to oni też mogą.

Więc przestańmy się ekscytować małostkami. Bo oto w tym samym czasie Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że przepis, który Trybunał Konstytucyjny uznał wcześniej za niezgodny z konstytucją, jest jednak zgodny z konstytucją, jeśli na jego podstawie organ podatkowy zdążył ograbić podatnika niezgodnie z konstytucją, zanim Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że to niezgodne z konstytucją.

Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Pietryga: Polska skręca na prawo. Czy Donald Tusk popełnił strategiczny błąd?
Opinie polityczno - społeczne
Pięć najważniejszych wniosków po I turze, którą wygrali Kaczyński i Tusk
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kluczowa dla Polski jest zdolność budowania relacji z USA
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty
felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak