Zabicie Ołeksandra Muzyczki – znanego też pod pseudonimem Saszka Biłyj – przez milicję stało się kolejnym pretekstem do rozważań nad współczesnymi radykalnymi ruchami nacjonalistycznymi na Ukrainie. Chodzi tu zwłaszcza o Prawy Sektor. Zrobiło się o nim szczególnie głośno w związku z Majdanem, bo to ta formacja nadawała ton najbardziej konfrontacyjnym wystąpieniom przeciwko Wiktorowi Janukowyczowi.
Nadal w opozycji
Okazało się jednak, że po kijowskiej rewolucji zachowuje się ona nadal jak siła opozycyjna. Przejawem tego była niedawna pikieta tej partii przed Radą Najwyższą. Demonstranci domagali się dymisji ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa, zarzucając mu odpowiedzialność za śmierć Muzyczki, który był działaczem Prawego Sektora. I nie ma znaczenia, że lider tego ugrupowania Dmytro Jarosz został zastępcą sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (formalnie zresztą nie jest członkiem ekipy rządowej), a w ekipie Arsenija Jaceniuka kilka ministerialnych stanowisk przypadło politykom Swobody – formacji odwołującej się do dziedzictwa Stepana Bandery.
Dla Prawego Sektora – którego działaczem był Muzyczko – Swoboda to mięczaki, za bardzo bowiem już wsiąkli w kijowski establishment. Zwłaszcza że – jeśli przyjmiemy taki punkt widzenia – swoim współudziałem w sprawowaniu władzy żyrują politykę Batkiwszczyny, a więc partii uchodzącej za liberalną.
Krytycy Prawego Sektora z obecnego obozu władzy ostrzegają, że ugrupowanie to swoim awanturnictwem psuje wizerunek Ukrainy. To właśnie aktywność formacji Jarosza stanowi pretekst dla kremlowskich propagandystów do formułowania przez nich pod adresem ukraińskiego sąsiada oskarżeń o nowy-stary faszyzm.
Tu już chodzi nie tylko o ideologię – Moskwa przecież ochoczo wskazuje Banderę jako polityczną ikonę majdanowców i przedstawia ukraińską rewolucję jako rewoltę zorganizowaną i przeprowadzoną przez faszystowskie bojówki chcące w swoim kraju zakazać używania języka rosyjskiego. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow poszedł dalej i oświadczył, że Prawy Sektor stał za lutową masakrą w Kijowie – kiedy w trakcie walk ulicznych niezidentyfikowani snajperzy strzelali do przeciwników Wiktora Janukowycza.