W dotychczasowym przebiegu afery podsłuchowej można wyróżnić trzy różne problemy, stanowiące zarazem trzy duże kłopoty naszego państwa i społeczeństwa.
Pierwszy to ujawnienie kultury politycznej i osobistej ważnych osobistości politycznych i sposobu traktowania przez nie państwa oraz spraw publicznych. Obraz obyczajów politycznych, który wyłania się z nagranych nielegalnie rozmów, jest fragmentaryczny i nie pozwala na uogólnienia, ale jest przygnębiający i być może w niektórych przypadkach spowoduje nie tylko polityczne, ale także prawne kłopoty uczestników rozmów.
Drugi problem i kłopot zarazem to obnażenie słabości polskich służb specjalnych. Nie potrafiły one uchronić bardzo ważnych osobistości państwowych przed trwającym dłuższy czas procederem nagrywania ich rozmów ani – jak dotychczas – nie potrafiły wykryć zleceniodawców tej przestępczej działalności. To poważna porażka instytucji państwa.
Trzecim problemem jest ujawnienie stanu świadomości i etyki zawodowej opiniotwórczych i wpływowych dziennikarzy.
Konsolidacja dziennikarzy
Nie lekceważę żadnego z tych problemów, ale w tym miejscu chcę zająć się tylko tym ostatnim. Nieporadna akcja prokuratury i ABW w redakcji „Wprost" spowodowała konsolidację olbrzymiej części środowiska dziennikarskiego w obronie wolności słowa, rzekomo zagrożonej przez organy ścigania, a nawet przez ekipę rządową. Ta konsolidacja dokonała się ponad głębokimi podziałami politycznymi występującymi w tym środowisku.