Walka z szarością - felieton Rafała Tomańskiego

Każde społeczeństwo przechodzi demograficzne cykle. Po czasach boomu przychodzą spadki przyrostu naturalnego. Te problemy dotykają także Chiny.

Publikacja: 12.08.2014 11:38

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Chińskie społeczeństwo podlega trendom właściwym dla pozostałych rozwiniętych krajów, ale także dotyka je coś, czego nie można spotkać w innym miejscu. Ludzie statystycznie starzeją się bardziej, ale bogacą wolniej niż na świecie. Prowadzi to do powiększającej się nierównowagi ekonomicznej, która może ściągnąć na Państwo Środka poważne kłopoty w niedalekim czasie.

Nieprzewidziana rzeczywistość

Statystyków trudno zaskoczyć, ale chińskiemu społeczeństwu się udało. Część populacji znajdująca się obecnie w wieku produkcyjnym osiągnęła szczyt demograficzny 3 lata przed prognozowanym. Analitycy spodziewali się tego momentu w 2015 roku, a już w 2012 notowano wartość szczytową na poziomie ponad 937 mln. Rządzący nie mogą pozwolić sobie już na bezgraniczne wykorzystywanie pracowników, ale potrzebują stworzyć ludziom odpowiednie warunki do tego, by mogli myśleć o czymś więcej niż szarości dnia codziennego.

Inaczej szarość powróci szybciej niż komunistyczna partia by tego chciała. Starzenie się społeczeństw w angielskiej terminologii nazywa się ich „szarzeniem" („grey"). Coraz częściej pojawiające się siwe głowy na ulicach zaludnionych miast zwiastują nadchodzącą zmianę społeczną. W krajach Zachodu, Stanach Zjednoczonych oraz w Korei Południowej starsi ludzie mają w trakcie życia poświęcanego pracy, kiedy zebrać oszczędności, by podnieść jakość swojego życia.

Co mogą zrobić Chiny? Rozważa się możliwość podwyższenia wieku emerytalnego – z 55 do 60 lat dla kobiet i z 60 do 65 roku życia dla mężczyzn. W grę wchodzi także zmiana podejścia do dzieci. Konkretnie do koncepcji znanej na zachodzie jako „polityka jednego dziecka". Wprowadzona w 1979 roku zasada miała zahamować ogromny przyrost naturalny, z którym chińska gospodarka mogła sobie na dłuższą metę nie poradzić. Zasada z jednej strony była surowo przestrzegana – prowadziło to nawet do takich tragedii jak usuwanie nadliczbowych ciąży na własną rękę, samobójstwa popełniane przez matki, a także pozbywanie się małych dziewczynek, które mogły dać rodzinie mniejszą stabilizację w przyszłości niż chłopcy. W Chinach tradycyjna równowaga demograficzna, w której na 100 mężczyzn przypada ponad 100 kobiet, przybrała odwrotne proporcje.

Jeden + jeden

Z drugiej strony oficjalnie można było mieć więcej niż jedno dziecko. Wystarczyło, by małżeństwo nie miało rodzeństwa, by jako pierwsza w wiejskiej rodzinie urodziła się dziewczynka albo dziecko niepełnosprawne, wreszcie by para należała do mniejszości etnicznej. Z powodu takiej praktyki obecnie ponad 14 proc. mieszkańców kraju ma ponad 60 lat (na świecie jedynie co dziesiąta osoba), a w 2050 roku ten wiek osiągnie co czwarta osoba. Średnio Chinki rodzą 1,4 dziecka, podczas gdy w krajach rozwiniętych ten parametr wynosi 1,7 (nawet 2,0 w USA).

Co dalej?

Szczytowy punkt krzywej demograficznej osiągnięto w 2012 roku. Korea Południowa przekroczy swój w 2015, Malezja w 2063, Filipiny w 2077, a kraje ASEAN łącznie w 2042 roku. Japonia ma swój dawno za sobą. Planowanie na 50, 60 lat do przodu może okazać się obarczone ogromnym błędem, dlatego z jednej strony nie ma co przywiązywać się do tych wskaźników, ale jednocześnie przy ich pomocy można zdać sobie sprawę z aktualnych trendów. Potrzebna jest polityka drugiego dziecka.

Jak na razie wprowadzono ją w 29 z 33 głównych okręgów administracyjnych w Chinach. Nowe podejście daje prawo do posiadania drugiego dziecka 11 mln par. Trzeba się spieszyć, by nadrabiać stracone pod względem rozwoju demograficznego dekady. Tym bardziej w społeczeństwie kierującym się konfucjańskimi zasadami, według których to dzieci opiekują się rodzicami na starość. Co mogą zrobić staruszkowie, gdy stracą swoje dziecko? Na dodatek jedyne dziecko, które mogło zadbać o ich starość?

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?