Reklama
Rozwiń

Jędrzej Bielecki: Big Beautiful Bill, czyli Donald Trump oszukał swoich wyborców

Przyjęta przez Senat USA Big Beautiful Bill, czyli „wielka, piękna ustawa”, oznacza masowy transfer funduszy od amerykańskiej biedoty do elity finansowej. Zwiększy także dług kraju w ciągu 10 lat o przynajmniej 3 bln dol. Deficyt budżetowy USA już na długo poszybuje do 6-7 proc. PKB.

Publikacja: 01.07.2025 19:42

Jędrzej Bielecki: Big Beautiful Bill, czyli Donald Trump oszukał swoich wyborców

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

We wtorek do Kongresu musiał pojechać J.D. Vance. Zgodnie z amerykańskim prawem przy równym podziale głosów w Senacie rozstrzygający jest głos wiceprezydenta. Dziewięć lat temu Vance stał się powszechnie znany w Stanach dzięki bestsellerowi „Elegia dla bidoków”. Chodzi o porywający opis biedoty żyjącej w pasie rdzy: stanach, które nie potrafiły się podnieść z upadku przemysłu.

Ale od tego czasu Vance zmienił się nie do poznania. Walcząc o odzyskanie Białego Domu, Donald Trump wziął go na swojego zastępcę, aby przyciągnąć ubogie masy. Chciał, aby dzięki Vance'owi on, multimiliarder, był w oczach mas bardziej wiarygodny jako jedyny polityk, który może „wywrócić stolik”, odsunąć od władzy establishment i „uczynić Amerykę znów wielką”. 

Big Beautiful Bill. Nawet 12 mln Amerykanów straci teraz ubezpieczenie zdrowotne

Big Beautiful Bill (BBB), którą zapewne jeszcze w tym tygodniu przyjmie Izba Reprezentantów i podpisze prezydent, pokazuje jednak, że wszystko to była gra dla zdobycia władzy. I dziś Trump, który już nie potrzebuje wyborców, pokazuje swoją prawdziwą twarz: najlepszego przyjaciela wąskiej elity amerykańskich krezusów. 

Czytaj więcej

Najtrwalszy sukces Donalda Trumpa. „Wielka piękna ustawa”

Amerykanie tym razem nie dali się oszukać. Przeszło połowa z nich była przeciwna przyjęciu ustawy, a tylko co trzeci ją wspierał. Ale klamka zapadła. Ustawa wprowadza już na trwałe ogromne ulgi podatkowe dla bogatych. Szacuje się, że dzięki nim 10 proc. najbardziej majętnych Amerykanów zyska średnio 12 tys. dol. rocznie. Teoretycznie utracone dochody państwa mają zostać zrekompensowane przez szybszy wzrost gospodarczy i przychody z nowych ceł. Ponieważ jednak mało kto w to wierzy, to „bidoki” zapłacą rachunek za zyski bogatych. O ok. 1 bln dol. zostanie więc uszczuplony program Medicaid służący wsparciu osób o najniższych dochodach. Szacuje się, że 10–12 mln Amerykanów dołączy do grona osób bez ubezpieczenia zdrowotnego: prawdziwy skandal, nieznany w Europie. Łącznie 10 proc. najbiedniejszych obywateli USA straci średnio 1,6 tys. dol. rocznych dochodów. 

Ustawa BBB powoduje masowy wzrost długu. Po części to powód, dla którego dolar pikuje

W ten sposób do Ameryki przychodzi to, co Trump już zaserwował światu. Jak podaje chyba najpoważniejszy periodyk medyczny „Lancet”, likwidacja przez prezydenta programu wsparcia humanitarnego USAID spowoduje, że w nadchodzących pięciu latach umrze w najuboższych krajach 14 mln osób, z czego jedna trzecia to dzieci.

Foto: Tomasz Sitarski

Trump przemienił Partię Republikańską w powolne narzędzie swojej władzy. A mimo to ruszeni sumieniem republikańscy senatorowie Susan Collins i Thom Tillis odmówili poparcia ustawy. Zrobił to też inny republikański senator: Rand Paul. W jego przypadku motywacja była jednak inna. Chodzi o obawy, że wraz z nową ustawą kraj będzie zmierzał do bankructwa. Nowa ustawa zwiększy bowiem dług kraju w ciągu 10 lat o przynajmniej 3 bln dol. Deficyt budżetowy już na długo poszybuje do 6–7 proc. PKB, jak to było w zeszłym roku.

A przecież i bez tego Stany były zadłużone po uszy: ich zobowiązania, 36 bln dol., odpowiadają ok. 120 proc. PKB. Po części z tego powodu dolar pikuje w tym roku w tempie nieznanym od wielkiego kryzysu naftowego w 1973 roku. Nawet multimiliarderzy, najlepsi przyjaciele Trumpa, wolą nie ryzykować, inwestując w kraju, który mebluje obecny prezydent USA.  

We wtorek do Kongresu musiał pojechać J.D. Vance. Zgodnie z amerykańskim prawem przy równym podziale głosów w Senacie rozstrzygający jest głos wiceprezydenta. Dziewięć lat temu Vance stał się powszechnie znany w Stanach dzięki bestsellerowi „Elegia dla bidoków”. Chodzi o porywający opis biedoty żyjącej w pasie rdzy: stanach, które nie potrafiły się podnieść z upadku przemysłu.

Ale od tego czasu Vance zmienił się nie do poznania. Walcząc o odzyskanie Białego Domu, Donald Trump wziął go na swojego zastępcę, aby przyciągnąć ubogie masy. Chciał, aby dzięki Vance'owi on, multimiliarder, był w oczach mas bardziej wiarygodny jako jedyny polityk, który może „wywrócić stolik”, odsunąć od władzy establishment i „uczynić Amerykę znów wielką”. 

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
felietony
Wolfgang Münchau pokazuje coraz większy problem liberałów
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Polska wyciąga właściwe wnioski z rosyjsko-ukraińskiej wojny dronowej
Opinie polityczno - społeczne
Mateusz Morawiecki: Powrót niemieckiej siły
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jak łatwo w Polsce wykreować nieistniejące problemy. Realne pozostają bez rozwiązań
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Krzyżak: Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw ma sens