W Polsce coraz dobitniej i w coraz bardziej skrajnej formie formułowany jest w kręgach polityków pogląd – i to mimo braku racjonalnych, merytorycznych argumentów – że w sędziowskiej społeczności standardem jest postępowanie niezgodne z etyką zawodową. Dodaje się też kolejne zarzuty: naruszania standardu niezawisłości w orzekaniu, braku bezstronności, braku profesjonalizmu, a także korupcji, uległości, serwilizmu politycznego, naruszania standardów moralnych. A takim sądom służy selekcjonowanie informacji i przekazywanie ich w sposób, który ma wywołać u odbiorców określone reakcje.
Ideologia zostaje zaprzęgnięta nie tylko w deprecjonowanie, ale i niszczenie urojonego wroga; ma sprawić, że ze świadomości społecznej zostanie wyparty rzeczywisty obraz sędziowskiej społeczności, a utrwali się wizja zdeformowana.
Takie postępowanie, nacechowane potrzebą realizacji doraźnych interesów politycznych, jest zachowaniem niegodnym i niegodziwym. Im więcej miejsca dla gier politycznych, tym łatwiej, obierając za cel sędziów jako urojonych wrogów, burzyć zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i do jego siły moralnej.
Władza ma wziąć bat
W tym nurcie mieści się artykuł Czesława Bieleckiego „Sędziowie wszechrzeczy" opublikowany w weekendowym dodatku „Plus Minus" (30 kwietnia–1 maja 2016). Zarzuty sformułowane wobec sędziowskiej społeczności są bezpodstawne i nieuprawnione. Tekst zawiera też wyraziście sformułowane i uzasadnione przesłanie. Jest apelem wzywającym władzę publiczną, by wzięła do ręki bat i przy jego użyciu rozwiązała „sędziowski problem".
Działanie władzy – zgodnie z jednoznaczną sugestią Czesława Bieleckiego – powinno być wyraźnie i jasno określone („niech przysięgają na dziesięciopunktowy kodeks. A gdy złamią przysięgę – niech tracą stanowisko, nie czekając na zakończenie procesu sądowego we własnej sprawie"), a uzasadnieniem takiego działania jest umiejętnie sformułowana nieprawda („To nie jest jeden układ, mafia czy ośmiornica. Ten potwór nie jest choćby i wielogłowy. On – jak Potwór Pana Cogito – jest otchłanią, w którą wpadamy") oraz odrażający stereotyp sędziego („Bezkarność niezawisłych (...) sędziów (...) powoduje, że faktycznie są oni niezawiśli: od uczciwości, sprawiedliwości, bezstronności osądu"; „Nasi sędziowie postępują jak urzędnicy"; „Jedyne co łączy te dwie grupy – urzędników udających sędziów i sędziów udających urzędników – to gra na czas").