Niszczenie urojonego wroga

Im więcej miejsca dla gier politycznych, tym łatwiej, obierając za cel sędziów, burzyć zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i do jego siły moralnej – pisze prawnik.

Aktualizacja: 14.05.2016 07:33 Publikacja: 12.05.2016 20:02

Niezawiśli sędziowie strzegą zespołu tych wartości, które wyraża polska konstytucja – pisze autor

Niezawiśli sędziowie strzegą zespołu tych wartości, które wyraża polska konstytucja – pisze autor

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W Polsce coraz dobitniej i w coraz bardziej skrajnej formie formułowany jest w kręgach polityków pogląd – i to mimo braku racjonalnych, merytorycznych argumentów – że w sędziowskiej społeczności standardem jest postępowanie niezgodne z etyką zawodową. Dodaje się też kolejne zarzuty: naruszania standardu niezawisłości w orzekaniu, braku bezstronności, braku profesjonalizmu, a także korupcji, uległości, serwilizmu politycznego, naruszania standardów moralnych. A takim sądom służy selekcjonowanie informacji i przekazywanie ich w sposób, który ma wywołać u odbiorców określone reakcje.

Ideologia zostaje zaprzęgnięta nie tylko w deprecjonowanie, ale i niszczenie urojonego wroga; ma sprawić, że ze świadomości społecznej zostanie wyparty rzeczywisty obraz sędziowskiej społeczności, a utrwali się wizja zdeformowana.

Takie postępowanie, nacechowane potrzebą realizacji doraźnych interesów politycznych, jest zachowaniem niegodnym i niegodziwym. Im więcej miejsca dla gier politycznych, tym łatwiej, obierając za cel sędziów jako urojonych wrogów, burzyć zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i do jego siły moralnej.

Władza ma wziąć bat

W tym nurcie mieści się artykuł Czesława Bieleckiego „Sędziowie wszechrzeczy" opublikowany w weekendowym dodatku „Plus Minus" (30 kwietnia–1 maja 2016). Zarzuty sformułowane wobec sędziowskiej społeczności są bezpodstawne i nieuprawnione. Tekst zawiera też wyraziście sformułowane i uzasadnione przesłanie. Jest apelem wzywającym władzę publiczną, by wzięła do ręki bat i przy jego użyciu rozwiązała „sędziowski problem".

Działanie władzy – zgodnie z jednoznaczną sugestią Czesława Bieleckiego – powinno być wyraźnie i jasno określone („niech przysięgają na dziesięciopunktowy kodeks. A gdy złamią przysięgę – niech tracą stanowisko, nie czekając na zakończenie procesu sądowego we własnej sprawie"), a uzasadnieniem takiego działania jest umiejętnie sformułowana nieprawda („To nie jest jeden układ, mafia czy ośmiornica. Ten potwór nie jest choćby i wielogłowy. On – jak Potwór Pana Cogito – jest otchłanią, w którą wpadamy") oraz odrażający stereotyp sędziego („Bezkarność niezawisłych (...) sędziów (...) powoduje, że faktycznie są oni niezawiśli: od uczciwości, sprawiedliwości, bezstronności osądu"; „Nasi sędziowie postępują jak urzędnicy"; „Jedyne co łączy te dwie grupy – urzędników udających sędziów i sędziów udających urzędników – to gra na czas").

Czarnego obrazu sędziowskiej społeczności dopełnia zarzut siedmiu głównych grzechów funkcjonariuszy publicznych: „klientyzm, konformizm, korupcja, koniunkturalizm, kretynizm, kumoterstwo, klikowość".

Kłania się Bieleckiemu maksyma plus ratio quam vis („więcej znaczy rozum niż siła").

Praw tłumacze

Portret sędziowskiej społeczności sporządzony przez autora nijak się ma do rzeczywistości. Prawdziwy obraz jest zbieżny z cechami, które wskazał Sokrates – „rozumienie prawa, skrupulatne przemyśliwanie, uprzejme wysłuchanie, mądre odpowiadanie, bezstronne orzekanie". Zbieżny także z cechami wyróżnionymi przez Paula d'Holbacha: „niezawisłość, obiektywizm, bezinteresowność, godność, prawość, sprawiedliwość, słuszność".

Myli się Bielecki, pisząc o niezawisłych urzędnikach i niezawisłych prokuratorach. To błąd. Niezawiśli są tylko sędziowie. Pięknej formuły słownej używa Cyceron, który w mowie „Pro Cluentio" dowodzi, że „praw sługami są urzędnicy, praw tłumaczami sędziowie".

Jedną z przesłanek myślenia urzędnika, który reprezentuje władzę publiczną, jest celowość i skuteczność działania. Te cechy, a więc kryteria celowości, efektywności czy też sprawności, są obce myśleniu sędziowskiemu. Gdyby sędzia kierował się takimi kryteriami, prowadziłoby to do zacierania zasady konstytucyjnego podziału władzy i podważało konstytucyjny porządek w państwie.

Natomiast dzięki temu, że sędzia jest tłumaczem praw, prawo może uosabiać recta ratio, czyli być prawem rzetelnego rozumu, a to z uwagi na fakt, że obowiązek rozstrzygania przez sędziego spraw w sposób odpowiedzialny moralnie jest zawarty w samym pojęciu prawa. Taka jest istota prawa, jego natura i charakter, ale jednocześnie taki obowiązek rozstrzygania wynika z funkcji, którą spełnia sędzia. Świadoma odpowiedzialność i niezależność sędziego w ocenach jest warunkiem sędziowskiej niezawisłości, bez której demokracja przestaje funkcjonować.

O wartości prawa decyduje zarówno słuszność prawa stanowionego, jak i słuszność wydawanych wyroków. To dlatego w procesie orzeczniczym – dzięki sędziemu – obecne są wartości związane z ideą iustitia oraz ideą veritas, albowiem prawda i sprawiedliwość nadają i sens, i autorytet sędziowskiej funkcji. To sędzia sprawia, że te dwie uniwersalne wartości podają sobie dłoń.

Sędzia nie zapomina też o zasadzie słuszności. Jest ona stosowana zgodnie z maksymą hominum causa omne ius constitutum est (wszelkie prawo winno być stanowione ze względu na człowieka). Chroni człowieka i jego godność.

Stosowanie prawa zgodnie z ideą aequitas, veritas i iustitia (równość, prawda i sprawiedliwość) jest kanonem kultury prawnej polskich sędziów. Sprawiedliwość pojmują nie tylko jako kategorię moralną, ale też jako kategorię prawną, a prowadząc dialog z prawem, nie redukują swojej pozycji do prostego wykonawstwa prawa. Sędzia ma bowiem umiejętność rozpoznania, a następnie zastosowania, zgodnie z maksymą ius est ars boni et aequi, tego, co dobre i słuszne.

Dzięki temu, że sędziowie tak pojmują swoją funkcję, „prawa mogą być zadatkiem godności, fundamentem wolności i źródłem sprawiedliwości" (Cyceron).

Sędzia, zgodnie z kanonem kultury prawnej, składając przysięgę, ślubuje: „służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa (...) bezstronnie, według swego sumienia, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości".

Kompetencje sędziowskie mają bardziej złożony charakter, niż się wydaje. Dotyczą nie tylko znajomości prawa czy biegłości w sztuce jego interpretowania, ale również znajomości i zrozumienia dla racji etycznych i moralnych związanych z uniwersalnymi wartościami aksjologicznymi, na których zbudowana jest kultura prawna w Polsce.

Sędzia, wykonując swoje obowiązki, służy dobru, którym jest sprawiedliwość. Respektowanie tego dobra to nie tylko bezstronność sądzenia, ale także stała gotowość do namysłu nad treścią prawa i do udźwignięcia odpowiedzialności za własny osąd. Sędzia jest przecież depozytariuszem szczególnego rodzaju dobra, które ma charakter wartości uniwersalnej – ma władzę wymierzania prawa. Dlatego sędzia musi mieć charakter, by nie ulec pokusie łatwego, prostego, mechanicznego odkodowania norm zawartych w przepisach prawa. Dzięki temu, że jest wolny od jakiejkolwiek formy zawisłości, nie bierze pozoru prawa za prawo, a w takim działaniu wspomaga sędziego sumienie. Jest ono formą wewnętrznego dialogu z samym sobą; a zatem jest dla sędziego źródłem informacji moralnej i źródłem rozpoznania wartości aksjologicznych. Sumienie wyznacza sędziemu szczególne powinności, zarówno prawne, jak i etyczne, związane ze stosowaniem prawa. Przypomina, że sędzia jest tą osobą, na której zawsze – i to nieodwołalnie – spoczywa ostateczny ciężar odpowiedzialności za sposób, w jaki zastosowane zostanie prawo; wskazuje, że ostatnie słowo zawsze należy do sędziego, a nie do ustawy, bo to sędzia, a nie ustawa, składa swój podpis pod treścią wyroku; uzmysławia, że sumienie odnosi się do liczby pojedynczej, a to znaczy, że sędzia nie może z nikim podzielić się odpowiedzialnością za swoje decyzje.

Polscy sędziowie zasługują na to, by odnieść do nich słowa d'Holbacha: „godność sędziego tkwi w jego rozumności, cnotach charakteru i sprawiedliwości"; „sędzia czerpie sławę i tę sławę pomnaża, nie tylko z samej możności sądzenia, ale z sądzenia zgodnie ze sprawiedliwością".?Sędziowie kierują się w procesie orzeczniczym nie tylko suchą literą prawa, ale także intuicją moralną i głosem sumienia.

Sprawiedliwości nie ma w „domu niewoli"

Zgadzam się z Czesławem Bieleckim co do konieczności powołania Komitetu Obrony Praworządności. Skłaniają mnie do tego jednak inne argumenty aniżeli te, które wskazuje autor.

Po pierwsze, dostrzegam różnicę, z jaką władza publiczna odnosi się do konstytucji z 1791 roku oraz do konstytucji z 1997 roku. Uchwalenie konstytucji z 1791 roku władza publiczna obchodzi uroczyście raz w roku – 3 maja, a obecną „obchodzi" niemal codziennie zapominając, że ex iniuria non oritur ius („z bezprawia nie rodzi się prawo").

Po drugie, powtarzam za Monteskiuszem, że w każdym państwie istnieją „trzy pola aktywności, którym odpowiadają trzy władze, tj. władza prawodawcza, wykonawcza i sądowa. Jeżeli w państwie ma być zagwarantowana polityczna wolność, to władze te powinny być rozdzielone. Nie ma wolności, gdy dwie spośród nich skupione są w jednym ręku albo, co gorsza, gdy jedna osoba bądź jeden organ sprawuje wszystkie trzy władze".

Takich rozwiązań nie można akceptować bez ryzyka ustanowienia dyktatury, która unicestwiając wolność jednostki, unicestwia wolność społeczeństwa. Władzy trzeba przypominać, że sprawiedliwość nie może zamieszkać w domu niewoli, a społeczeństwu trzeba uświadamiać, że niezawisły sędzia strzeże zespołu tych wartości, które wyraża polska konstytucja.

Autor jest profesorem nauk prawnych, kierownikiem Katedry Prawa Finansowego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, członkiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego.

Pisał w „Plusie Minusie"

Czesław Bielecki

Sędziowie wszechrzeczy

30 kwietnia–1 maja 2016

felietony
Przegląd kadr i atestacja stanowisk pracy w rządzie Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Pietryga: Polska skręca na prawo. Czy Donald Tusk popełnił strategiczny błąd?
Opinie polityczno - społeczne
Pięć najważniejszych wniosków po I turze, którą wygrali Kaczyński i Tusk
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kluczowa dla Polski jest zdolność budowania relacji z USA
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty