Bezpośrednio po ogłoszeniu przez Beatę Mazurek, rzecznika PiS, decyzji o dymisji premier Beaty Szydło, w telewizji Trwam usłyszeć można było pierwsze bardzo krytyczne komentarze na temat tego kroku.
Także pojawiające się w internecie wpisy świadczą albo o niezrozumieniu decyzji Jarosława Kaczyńskiego, albo wręcz o całkowitym jej odrzuceniu przez elektorat Prawa i Sprawiedliwości.
„Kaczyński wyręczył Schetynę", „To, co nie udało się Schetynie, zrobił Kaczyński" – usłyszałem z ust zwolenników PiS po zmuszeniu Beaty Szydło do dymisji. Wydaje się, że jest to pierwszy poważny błąd polityczny PiS, który może mieć bezpośredni wpływ na znaczący spadek zaufania do tej partii, a dokładniej mówiąc, do jej lidera.
Gdzie tu logika?
Prezes Kaczyński nie mógł wybrać gorszego momentu dla dymisji premier Szydło. Przecież tego samego dnia chciała ją odwołać opozycja. Kilka godzin później okazało się, że zrobił to sam Kaczyński. Gdzie tu logika? Przecież można było doprowadzić do dymisji premiera w jakimkolwiek innym momencie.
Większość wyborców PiS przywiązuje dużą wagę do „czystości ideologicznej" polityków. Elektorat ten tolerował dotychczas Morawieckiego, byłego bankiera i współpracownika premiera Tuska, na stanowisku wicepremiera zajmującego się gospodarką. Teraz jest widoczna niechęć do niego jako kandydata na nowego premiera.