W „Rzeczpospolitej" z 2 stycznia redaktor naczelny Bogusław Chrabota poruszył bardzo ciekawy problem, zachęcając do dyskusji o wejściu Polski do strefy euro. Stanowisko obecnie rządzącej partii jest znane – PiS jest absolutnie przeciw wstąpieniu Polski do strefy wspólnej waluty, aż do czasu osiągnięcia poziomu życia jak w Niemczech. Takie słowa padły w kampanii wyborczej, ale publicyści nie zauważyli pewnej niespójności w wypowiedziach polityków PiS. Bowiem gdy politycy PIS mówią o wejściu do strefy euro, to nasz poziom życia tak mocno różni się od niemieckiego, że nie ma mowy o akcesji, ale gdy zaczynają mówić o gospodarce, to „lepszej na świecie nie ma".
Czy „najlepsza na świecie gospodarka" zapewnia obywatelom tak niski poziom życia, że trzeba gonić Niemcy przez 30 lat i dopiero wtedy wstępować do strefy euro? Czy może jednak dystans między poziomami życia w Polsce i w Niemczech nie jest tak duży, aby blokować przyjęcie przez Polskę euro nawet już dzisiaj?
Euro to sposób na przyspieszenie
Uwarunkowania prawne i ekonomiczne przystąpienia Polski do strefy euro nie są związane z obecnym poziomem życia, ponieważ ma ono właśnie go szybko podnosić. Zresztą twórca teorii tzw. optymalnego obszaru walutowego Robert Mundell pisał, że po to właśnie tworzymy strefę wspólnej waluty, aby wszystkim krajom wchodzącym do niej podnieść PKB na mieszkańca. Pogląd ten pochodzi z 1961 r. i nic do dzisiaj się w tej kwestii nie zmieniło. Powiem przewrotnie: gdybyśmy dzisiaj mieli poziom życia taki jak Niemcy, to właśnie wtedy trzeba byłoby się mocno zastanowić, czy wchodzić do strefy, bo skutki byłyby dla Polski negatywne.
Pojawia się też argument, że strefa euro ma swoje problemy. Odpowiedź jest następująca: najpewniejsza w gospodarce jest niepewność, co nie oznacza końca gospodarowania. Ludzie to wiedzą, próbują określić ryzyko związane z gospodarowaniem i podejmują działania gospodarcze na różną skalę. Nie jest tajemnicą że z dziesięciu otwieranych firm w gospodarce rynkowej po dwóch, trzech latach pozostają najwyżej trzy, cztery. Czy oznacza to, że nie otwiera się nowych firm? Nie, bo taka jest natura procesów ekonomicznych.
Profity ze wspólnej waluty
Jakie są korzyści wejścia do strefy euro?