Rada Polityki Pieniężnej od kilku miesięcy utyskuje na „brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP". Tym dostosowaniem powinno być wyraźne osłabienie polskiej waluty. Jego brak, w ocenie RPP, może tłumić ożywienie w polskiej gospodarce, ograniczając konkurencyjność eksportu, w czasie gdy konkurencja na odchudzonym przez kryzys globalnym rynku jest ostrzejsza niż zwykle.
Polscy sternicy polityki pieniężnej nie są w tej ocenie odosobnieni. Ba, w innych krajach problem jest poważniejszy. Złoty w reakcji na ostatni kryzys faktycznie nie zachwiał się tak jak dawniej, ale jednak na wartości stracił. Nie wszystkie kraje miały tyle szczęścia. Np. Szwajcaria, której waluta tradycyjnie umacnia się w okresach rynkowych zawirowań. Nie inaczej było w ostatnich miesiącach. A to oznacza, że tamtejszy bank centralny będzie bardziej zdeterminowany niż polski, aby o osłabienie waluty zabiegać. NBP ograniczy się co najwyżej do werbalnych interwencji, które skuteczne raczej nie będą.