Whirlpool korzystał z tarcz rządowych?
Podczas pierwszej fali pandemii w Europie decyzje podejmowane na różnych szczeblach krajowych, dotyczące zamykania sklepów, przepływu towarów między krajami, a także tymczasowe zamykanie zakładów miały poważne konsekwencje dla całego ogólnoeuropejskiego łańcucha. Ostatecznie zakłócone zostały dostawy oraz dostęp do kluczowych produktów i usług dla konsumentów. Koncentrując się na ciągłości biznesowej, mogliśmy uzyskać dostęp w różnych krajach europejskich do różnych form wsparcia ze strony państwa. Jeśli chodzi o takie „tarcze", to wykorzystaliśmy je, aby zmaksymalizować wydajność produkcji w czasie pandemii, stawiając na pierwszym miejscu bezpieczeństwo pracowników.
Co się udało, a co było błędem władz w ochronie biznesu przed wpływem pandemii?
Polska jest numerem jeden w Europie w produkcji AGD, a Whirlpool jest liderem w Polsce. Można więc sobie wyobrazić, jakie znaczenie miała dla nas sytuacja w Polsce w czasie kryzysu. Na początku kwietnia 2020 r., kiedy branża borykała się z dużymi problemami, napisałem list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym zaapelowałem o zdecydowane działania na rzecz ochrony miejsc pracy. W Polsce byliśmy wtedy świadkami tworzenia tzw. tarczy antykryzysowej. Doceniliśmy szczególną uwagę poświęconą kwestiom społecznym oraz propozycje ochrony małych i średnich przedsiębiorstw, w tym niektórych naszych dostawców. Pomogło to w płynniejszym ponownym uruchomieniu produkcji po jej wstrzymaniu. Rozwiązania przeznaczone dla największych firm nie były tak solidne, jak te w innych krajach.
Patrząc na dane, ewolucję pandemii i silny wzrost naszej gałęzi produkcji, Polska ma szansę szybko wyjść z kryzysu. Oczekujemy, że dzięki środkom z unijnego Funduszu Odbudowy, które trafią do Polski, otoczenie gospodarcze będzie mogło liczyć na silne wsparcie i oczekiwać solidnego ożywienia.