Powrót finansisty. Sylwetka nowego wiceprezesa NBP

Nowy wiceprezes Narodowego Banku Polskiego. Zna NBP jak mało kto, przepracował w tej instytucji przecież wiele lat. Teraz tu wrócił

Aktualizacja: 06.02.2008 00:38 Publikacja: 05.02.2008 18:13

Powrót finansisty. Sylwetka nowego wiceprezesa NBP

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Narodowy Bank Polski jest dla niego jak dom. W banku centralnym przepracował łącznie 19 lat.

– Mój powrót traktuję zupełnie naturalnie – mówi Koziński. Pracę w banku centralnym zaczynał jako stażysta w 1971 roku. Od tamtego czasu zdążył zrobić doktorat, habilitację i zdobyć tytuł profesora. Specjalizował się w finansach i bankowości. Do najwyższego stanowiska doszedł w 1992 r. Został pierwszym wiceprezesem.

A mało brakowało, aby zajął fotel prezesa NBP. W 1991 roku Lech Falandysz, współpracownik prezydenta Lecha Wałęsy, szukał kandydatów na prezesa banku centralnego. Bliska prezydentowi Hanna Gronkiewicz-Waltz proponowała właśnie Witolda Kozińskiego. W końcu ludzie Wałęsy wytypowali nie jego, tylko właśnie Gronkiewicz-Waltz. Ale ona o profesorze nie zapomniała.

Witold Koziński został mózgiem NBP, jak mało kto orientował się w niuansach polityki pieniężnej. Część ekonomistów twierdzi nawet, że to właśnie Koziński w rzeczywistości podejmował najważniejsze decyzje, prowadził politykę pieniężną.

Do czasu wejścia w życie konstytucji z 1997 roku nie istniała Rada Polityki Pieniężnej i o wszystkim decydował zarząd banku centralnego, w którym Koziński odgrywał kluczową rolę.

Po odejściu z NBP w 1998 roku był między innymi prezesem PTE Alianz, prezesem Banku Gospodarstwa Krajowego oraz członkiem rady nadzorczej KGHM.

Od lat był związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej (w PRL należał do PZPR), pomagał między innymi w przygotowaniu programu gospodarczego partii na wybory w 2001 roku, nieformalnie doradzał również Leszkowi Millerowi.

Teraz po latach wraca do banku na podobne stanowisko, zaproszony przez prezesa Skrzypka. Przy obecnej napiętej sytuacji w NBP zaletą Kozińskiego mogą być nie tylko jego kwalifikacje, ale również spokojny charakter.

Osoby znające go twierdzą, że jest bardzo opanowany.

– To jest człowiek spokojny, nigdy nie pcha się na pierwszy plan. Jest solidnym urzędnikiem – mówi prof. Dariusz Rosati, który był członkiem pierwszej Rady Polityki Pieniężnej, w czasie gdy Koziński był wiceprezesem NBP.

Choć Rosati twierdzi, że Koziński to fachowiec, jednak wytyka mu niektóre – jego zdaniem – złe decyzje, jakie współpodejmował w NBP.

– W okresie, kiedy był mózgiem polityki pieniężnej, nie była ona prowadzona optymalnie – tłumaczy Rosati. Bank centralny utrzymywał wtedy tzw. pełzający kurs złotego. Wielu ekonomistów uważało, że należało szybciej uwolnić polską walutę i ostrzej walczyć z inflacją.

Narodowy Bank Polski jest dla niego jak dom. W banku centralnym przepracował łącznie 19 lat.

– Mój powrót traktuję zupełnie naturalnie – mówi Koziński. Pracę w banku centralnym zaczynał jako stażysta w 1971 roku. Od tamtego czasu zdążył zrobić doktorat, habilitację i zdobyć tytuł profesora. Specjalizował się w finansach i bankowości. Do najwyższego stanowiska doszedł w 1992 r. Został pierwszym wiceprezesem.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację